Temat: Miał prawo tak się zachować?

Heh, nie myślałam, że i ja kiedyś założę tu temat, ale potrzebuję postronnych opinii, bo to może ze mną jest coś nie tak. 

Poznałam jakoś w styczniu chłopaka, zaczęliśmy się spotykać, ale tylko jako kumple. Żadne z nas nie chciało związku przez bardzo złe doświadczenia. No, ale stało się, zaczęliśmy uprawiać niesamowity(!) seks ledwo tydzień temu. Z mojej strony byliśmy po prostu przyjaciółmi z seksem, nic więcej. Chodziliśmy w różne miejsca, fajnie spędzaliśmy czas i w ogóle, ale nigdy nie myślałabym o nim jak o partnerze do poważnego związku. I naprawdę bardzo dobrze mnie traktował. 

Mimo to, miałam wrażenie że nie do końca chce to w ten sposób ciągnąć, tylko że może chce czegoś więcej (ale ciągle wysyłał sprzeczne sygnały). W każdym razie sam pisał z inną dziewczyną, która na niego leciała (mimo, że się nie spotykali). No i dwa dni temu spotkałam się z kolegą z pracy trochę się wyluzować. Okazało się, że niesamowicie mu się podobam (on mi w sumie nawet też), no i mnie pocałował. Oddałam pocałunek, ale trwało to dosłownie ze 3 sekundy i przestałam. Powiedziałam mu, że się z kimś spotykam i na tym był koniec. Wczoraj powiedziałam o tym dla mojego "sex-frienda", niesamowicie się wkurzył, zerwał ze mną znajomość, pousuwał mnie ze znajomych i powiedział "idź się je*ać" (chłopak, który prawie nigdy nie przeklina).

Czuję się naprawdę źle, już za nim tęsknię i nie wiem, co mam robić. Nie myślałam, że strata go aż tak mnie zaboli. Ale z drugiej strony uważam, że zachował się nie fair, nie zrobiłam właściwie nic złego, byłam z nim szczera (obiecaliśmy to sobie) i nie chce nikogo innego na razie. Gdyby on coś takiego zrobił, może chwilę bym się pogniewała, ale na pewno nie zrobiła tego co on.

I tu moje pytania: czy on przesadził, a może ja jestem na tyle ślepa? Co zrobić w tej sytuacji? Zacząć do niego pisać z przeprosinami czy już się nie odzywać (po tym jego tekście już nic do niego nie odpisałam)? Naprawdę nie chcę tracić z nim kontaktu, już nie chodzi o sam seks, ale dobrze czułam się w jego towarzystwie. 

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

a po co się tłumaczyłaś komuś, kto z zasady jest tylko zapchaj dziurą przed normalnym związkiem? ja rozumiem, że mogliście się sobą w międzyczasie zauroczyć ale jeśli facet kręcił na boku z kimś innym a wy nie zadeklarowaliście związku to czego oczekiwaliście? trzeba było temu drugiemu nie mówić, że się z kimś spotykasz - chłopaka nie masz.

ogólnie to chyba on coś do ciebie czuł jeżeli aż tak zareagował ale czy coś złego zrobiłaś to chyba nie jeżeli na początku jasno powiedzieliście sobie ze tylko o sex wam chodzi

Wcale się nie dziwie, ze zerwał kontakt...

Pasek wagi

"sex-friend"? ! kuźwa, świat schodzi na psy. ogólnie jeślii byłaś jego dmuchaną lalą to mógł postąpić z tobą jak chciał

W takich relacjach trudno jest nie przekroczyć granicy. Ja przekroczyłam- jesteśmy ze sobą juz kilka lat mimo, że na początku tez to był tylko seks. Nie zrobiłas nic złego, on się zaangażował najwidoczniej i go to zabolało. Jeśli również ci zależy to napisz: czasem trzeba się pozbyć dumy jeśli chce się być szczęśliwym. 

Chłopak chyba się zaangażował i te słowa, że całowałaś się z innym zabolały go. Nie ma się co dziwić.... Jeśli dla Ciebie tamten pocałunek nic nie znaczył, tym bardziej, że był chwilowy mogłaś mu o tym nie mówić. Teraz chłopak stracił do Ciebie szacunek. Spotkaj się z nim, pogadaj szczerze co go tak wkurzyło jak nie byliście niby parą.

Jeśli będziesz mu zawracać głowę, to tylko jeśli planujesz z nim normalny związek. Widać facet nie czuje się komfortowo jako sex-friend i taki układ nie będzie działać.

t.e.l.i. napisał(a):

Heh, nie myślałam, że i ja kiedyś założę tu temat, ale potrzebuję postronnych opinii, bo to może ze mną jest coś nie tak. Poznałam jakoś w styczniu chłopaka, zaczęliśmy się spotykać, ale tylko jako kumple. Żadne z nas nie chciało związku przez bardzo złe doświadczenia. No, ale stało się, zaczęliśmy uprawiać niesamowity(!) seks ledwo tydzień temu. Z mojej strony byliśmy po prostu przyjaciółmi z seksem, nic więcej. Chodziliśmy w różne miejsca, fajnie spędzaliśmy czas i w ogóle, ale nigdy nie myślałabym o nim jak o partnerze do poważnego związku. I naprawdę bardzo dobrze mnie traktował. Mimo to, miałam wrażenie że nie do końca chce to w ten sposób ciągnąć, tylko że może chce czegoś więcej (ale ciągle wysyłał sprzeczne sygnały). W każdym razie sam pisał z inną dziewczyną, która na niego leciała (mimo, że się nie spotykali). No i dwa dni temu spotkałam się z kolegą z pracy trochę się wyluzować. Okazało się, że niesamowicie mu się podobam (on mi w sumie nawet też), no i mnie pocałował. Oddałam pocałunek, ale trwało to dosłownie ze 3 sekundy i przestałam. Powiedziałam mu, że się z kimś spotykam i na tym był koniec. Wczoraj powiedziałam o tym dla mojego "sex-frienda", niesamowicie się wkurzył, zerwał ze mną znajomość, pousuwał mnie ze znajomych i powiedział "idź się je*ać" (chłopak, który prawie nigdy nie przeklina). Czuję się naprawdę źle, już za nim tęsknię i nie wiem, co mam robić. Nie myślałam, że strata go aż tak mnie zaboli. Ale z drugiej strony uważam, że zachował się nie fair, nie zrobiłam właściwie nic złego, byłam z nim szczera (obiecaliśmy to sobie) i nie chce nikogo innego na razie. Gdyby on coś takiego zrobił, może chwilę bym się pogniewała, ale na pewno nie zrobiła tego co on.I tu moje pytania: czy on przesadził, a może ja jestem na tyle ślepa? Co zrobić w tej sytuacji? Zacząć do niego pisać z przeprosinami czy już się nie odzywać (po tym jego tekście już nic do niego nie odpisałam)? Naprawdę nie chcę tracić z nim kontaktu, już nie chodzi o sam seks, ale dobrze czułam się w jego towarzystwie. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

What's wrong with you?!

Widocznie nie akceptuje lasek które się dają tak o po prostu. I w sumie słusznie. 

Taki bełkot że źle zrozumiałam. Tak czy siak puszczanie się nigdy nie jest dobre.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.