Temat: nie mozna ufac facetom/koniec zwiazku

Po raz kolejny...po raz kolejny zaufałam, wierzyłam w szczerość i dobre intencje. Wierzyłam w słowa pełne zapewnień, że sobie poradzimy mimo odległości, że jesteśmy sobie pisani, że nasz związek i relacja jest wyjątkowa, że nie bez powodu się poznaliśmy. Do niedzieli było idealnie. Jeszcze w niedziele słyszałam zapewnienia, ze jestem bardzo wazna i jak dobrze ze jestem. W poniedziałek zwrot akcji. Cisza do samego wieczora (pierwszy raz). Chłód w smsach. Wiedziałam, czułam, ze cos jest nie tak ale nie wiedzialam co. Chcial porozmawiac przez telefon. Musielismy z tym poczekac do wczoraj. Skonczylo sie. Po prostu powiedzial, ze zdal sobie sprawe, ze chce sie calkowicie poswiecic pracy, ze nie moze sie skupic na budowaniu swojej przyszlosci bedac w zwiazku. Ze chce wyjechac z kraju, ze polska go ogranicza...dlaczego dopiero teraz mi to mowi? dlaczego mowi to w chwili w ktorej mielismy juz pewne plany.. po prostu jest cholernym egoista. Nie liczy sie to, ze czuje sie oszukana..bo ile znacza slowa ktore traca cala wartosc w sekunde? znajomosc trwala 3 miesiace. Wystarczylo zeby poczuc "magie" i sie zaangazowac. Czuje sie zle, bardzo zle....on nie widzi w tym swojej winy, wybiela sie sam przed soba. Postanowilam nie utrzymywac z nim kontaktu. Boli mnie to, ze faceci rzucaja slowa na wiatr a potem ni z tego ni z owego sie wycofuja...nie zaufam juz szybko nikomu....

bubble_gum napisał(a):

Golfinia napisał(a):

po 3 miesiącach łodził Ci jak jesteś wyjątkowa, jak cie kocha i już mieliście niewiadomo jakie plany? Przykro mi, naiwna jsteś niesamowicie. Jednocześnie Ci współczuję. Ale może właśnie odstraszyłaś go zbytnim myslenim o przyszłości. Jest niewielu facetów, którzy po tak krótkim czasie potrafią się aż tak zaangazować, a kobieta już na pewno nie powinna tego robić. masz 27 lat? 0.o Piszesz jak rozgorączkowana osiemnastka.... Nie on jest tu niedojrzały....
chwila, a czy ja powiedzialam ze wyznawal mi milosc? nie dorabiaj sobie ideologii kobieto. I nie zycze sobie zebys "mowila" do mnie takim tonem, za kogos Ty sie masz? Moze i jestem naiwna ale kazdy facet ma u mnie czysta karte, widocznie to sie nie sprawdza i nie moge ufac juz nikomu

Nie pojmuje jak mozna tak dramatyzowac na temat niezbyt dlugiego i niezbyt powaznego zwiazku 

bubble_gum napisał(a):

Golfinia napisał(a):

po 3 miesiącach łodził Ci jak jesteś wyjątkowa, jak cie kocha i już mieliście niewiadomo jakie plany? Przykro mi, naiwna jsteś niesamowicie. Jednocześnie Ci współczuję. Ale może właśnie odstraszyłaś go zbytnim myslenim o przyszłości. Jest niewielu facetów, którzy po tak krótkim czasie potrafią się aż tak zaangazować, a kobieta już na pewno nie powinna tego robić. masz 27 lat? 0.o Piszesz jak rozgorączkowana osiemnastka.... Nie on jest tu niedojrzały....
chwila, a czy ja powiedzialam ze wyznawal mi milosc? nie dorabiaj sobie ideologii kobieto. I nie zycze sobie zebys "mowila" do mnie takim tonem, za kogos Ty sie masz? Moze i jestem naiwna ale kazdy facet ma u mnie czysta karte, widocznie to sie nie sprawdza i nie moge ufac juz nikomu

Po raz kolejny...po raz kolejny zaufałam, wierzyłam w szczerość i dobre intencje. Wierzyłam w słowa pełne zapewnień, że sobie poradzimy mimo odległości, że jesteśmy sobie pisani, że nasz związek i relacja jest wyjątkowa, że nie bez powodu się poznaliśmy. Do niedzieli było idealnie. Jeszcze w niedziele słyszałam zapewnienia, ze jestem bardzo wazna i jak dobrze ze jestem. W poniedziałek zwrot akcji. Cisza do samego wieczora (pierwszy raz). Chłód w smsach. Wiedziałam, czułam, ze cos jest nie tak ale nie wiedzialam co. Chcial porozmawiac przez telefon. Musielismy z tym poczekac do wczoraj. Skonczylo sie. Po prostu powiedzial, ze zdal sobie sprawe, ze chce sie calkowicie poswiecic pracy, ze nie moze sie skupic na budowaniu swojej przyszlosci bedac w zwiazku. Ze chce wyjechac z kraju, ze polska go ogranicza...dlaczego dopiero teraz mi to mowi? dlaczego mowi to w chwili w ktorej mielismy juz pewne plany.. po prostu jest cholernym egoista. Nie liczy sie to, ze czuje sie oszukana..bo ile znacza slowa ktore traca cala wartosc w sekunde? znajomosc trwala 3 miesiace. Wystarczylo zeby poczuc "magie" i sie zaangazowac. Czuje sie zle, bardzo zle....on nie widzi w tym swojej winy, wybiela sie sam przed soba. Postanowilam nie utrzymywac z nim kontaktu. Boli mnie to, ze faceci rzucaja slowa na wiatr a potem ni z tego ni z owego sie wycofuja...nie zaufam juz szybko nikomu....

dla mnie to synomimy miłości, "kobieto". Jeśli nawet Ci jej otwarcie nie wyznał. Ale to oznacza tyle że facet ma jednak klasę. teraz widze to tak, że to ty nakręciłaś sie nie wiadomo na co, po 3 miesiącach. A facet może i coś z tobą wiązał, ale może poczuł zapach desperacji? 

Czystą karte powinien mieć, to jasne, ale nie wiem jak można wierzyć w zapewnienia o przyszłości po 3 miesiącach związku. Miałam 16 lat jak w takie rzeczy wierzyłam. Facet chce się rozwijać, reprezentować coś sobą, osiągnąc coś w zyciu, ma 24lata i jeszcze dużo czasu. Widać 3 miesięczna znajomośc nie była spełnieniem jego marzeń i nie dziwię mu się. Ty też skup się na sobie, na własnym życiu i planach, nie patrz przez pryzmat facetów, tylko przez swój własny. Wtedy zerwanie 3 miesięcznej znajomości nie będzie tragedią, bo nic nie tracisz tak naprawdę, jedynie inwetując w siebie możesz spotkać kogoś wartościowego w przyszłosci. 

I dlatego ja sie bronie rekami i nogami, zeby sie bron cie panie boze nie zakochac za wczesnie.

Ale faktycznie zgadzam sie z dziewczynami - za bardzo sie nakrecilas. To nie to, ze facetom nie mozna ufac - to to, ze trzeba szanowac samego siebie i nie odrzucac calego swiata na rzecz milosci, bo potem sie okaze ze zostaniesz sama, bez milosci, bez pasji, w zlosci i depresji.

afromdee

masz racje.. Ja bym tylko chciala potrafic podchodizc z dystansem do takich soraw nie angazowac sie tak bardzo. Ja wprawdzie mam troche inny orzypadek niz autorka ale tez czuje ze za bardzo sie "oddalam" temu zwiazkowi.. I teraz drze na mysl ze zostane sama..

jedyny ratunek to faktycznie skupienie uwagi ma sobie.

ehhh

arfromdee napisał(a):

I dlatego ja sie bronie rekami i nogami, zeby sie bron cie panie boze nie zakochac za wczesnie.Ale faktycznie zgadzam sie z dziewczynami - za bardzo sie nakrecilas. To nie to, ze facetom nie mozna ufac - to to, ze trzeba szanowac samego siebie i nie odrzucac calego swiata na rzecz milosci, bo potem sie okaze ze zostaniesz sama, bez milosci, bez pasji, w zlosci i depresji.

gdybyscie widzialy jaki on byl nakrecony.. ja i tak sie hamowałam ze swoimi deklaracjami. Szanuję sama siebie,nie byl on calym moim swiatem, zle mnie zrozumialyscie. To jest swieza sprawa, jestem po prostu rozczarowana, zła, stad te emocje... zlozylo sie tak ze doslownie prawie w tym samym dniu w ktorym wiedzialam ze nie bedziemy juz razem,dostalam propozycje wyjazdu na kontrakt za granice jako tancerka/wokalistka. Teraz zaczelam sobie uswiadamiac ze chyba tak po prostu mialo byc. U mnie zawsze na pierwszym miejscu bedzie scena.

I gdybys przyjęła pracę, zamiast sie na nim "wieszać" (czytaj. poświęcac sie dla niego) byłabys o 100% atrakcyjnieszja dla faceta a tak co? Nie masz ani faceta ani pracy. On za to wyjedzie za granicę, znajdzie dobrą pracę i znajdzie nową kobietę i tobie też to radzę. 

Golfinia napisał(a):

I gdybys przyjęła pracę, zamiast sie na nim "wieszać" (czytaj. poświęcac sie dla niego) byłabys o 100% atrakcyjnieszja dla faceta a tak co? Nie masz ani faceta ani pracy. On za to wyjedzie za granicę, znajdzie dobrą pracę i znajdzie nową kobietę i tobie też to radzę. 

o czym Ty w ogole piszesz? umiesz czytac ze zrozumieniem? Mam na chwile obecna i dobra prace i perspektywe jeszcze lepszej pracy o jakiej zawsze marzylam. To ja bede robic to co kocham, on sie poswieci nie wiadomo z jakim skutkiem, podejrzewam ze w wieku 30 kilku lat bedzie juz wypalony zawodowo tak jak moj znajomy ktory zapieprzal dla hajsu od mlodych lat. Czy wyjedzie za granice czy nie to juz jego sprawa. Ja od dzisiaj juz nie chce wiedziec co u niego. Zyje swoim zyciem.

bubble_gum napisał(a):

Golfinia napisał(a):

I gdybys przyjęła pracę, zamiast sie na nim "wieszać" (czytaj. poświęcac sie dla niego) byłabys o 100% atrakcyjnieszja dla faceta a tak co? Nie masz ani faceta ani pracy. On za to wyjedzie za granicę, znajdzie dobrą pracę i znajdzie nową kobietę i tobie też to radzę. 
o czym Ty w ogole piszesz? umiesz czytac ze zrozumieniem? Mam na chwile obecna i dobra prace i perspektywe jeszcze lepszej pracy o jakiej zawsze marzylam. To ja bede robic to co kocham, on sie poswieci nie wiadomo z jakim skutkiem, podejrzewam ze w wieku 30 kilku lat bedzie juz wypalony zawodowo tak jak moj znajomy ktory zapieprzal dla hajsu od mlodych lat. Czy wyjedzie za granice czy nie to juz jego sprawa. Ja od dzisiaj juz nie chce wiedziec co u niego. Zyje swoim zyciem.

Nie rozumiem Twojej nagłej zmiany nastawienia. To, że się rozstaliście to jedno, ale skąd ta zawiść? Czemu życzysz mu by źle mu się poukładało?

Pasek wagi

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

bubble_gum napisał(a):

Golfinia napisał(a):

I gdybys przyjęła pracę, zamiast sie na nim "wieszać" (czytaj. poświęcac sie dla niego) byłabys o 100% atrakcyjnieszja dla faceta a tak co? Nie masz ani faceta ani pracy. On za to wyjedzie za granicę, znajdzie dobrą pracę i znajdzie nową kobietę i tobie też to radzę. 
o czym Ty w ogole piszesz? umiesz czytac ze zrozumieniem? Mam na chwile obecna i dobra prace i perspektywe jeszcze lepszej pracy o jakiej zawsze marzylam. To ja bede robic to co kocham, on sie poswieci nie wiadomo z jakim skutkiem, podejrzewam ze w wieku 30 kilku lat bedzie juz wypalony zawodowo tak jak moj znajomy ktory zapieprzal dla hajsu od mlodych lat. Czy wyjedzie za granice czy nie to juz jego sprawa. Ja od dzisiaj juz nie chce wiedziec co u niego. Zyje swoim zyciem.
Nie rozumiem Twojej nagłej zmiany nastawienia. To, że się rozstaliście to jedno, ale skąd ta zawiść? Czemu życzysz mu by źle mu się poukładało?

jezus maria. ja mu zle nie zycze!!po prostu po rozstaniu nie bede sie interesowac jego zyciem, czy to takie dziwne? ja mu dobrze zycze, niech mu sie wiedzie.

Za szybko się angażujesz. Jeden związek czy znajomość Ci nie wypaliła i po niedługim czasie wiążesz się w następny, który też się skończył. Nie odchorowałaś poprzedniego a już związałaś się z  następnym. Tak się nie robi. Poza tym 3 miesiące to bardzo mało. Nie można się tak szybko angażować, ale widzę, że Ty chcesz koniecznie kogoś znaleźć, nie chcesz być sama, planujesz przyszłość (za szybko!) bo człowieka dobrze nie znasz. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.