- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 marca 2015, 20:07
Od 3 miesięcy jestem zaręczona. Planujemy ślub za 14 miesięcy. Ale... mojego faceta ciągle nie ma. Jesteśmy ze sobą 2 lata. Mieszkamy ze sobą 2 lata. Prowadziliśmy zwykłe, sielskie, przyjemne nudne życie. Wspólne zakupy, sprzątanie, spacery, on praca, ja praca. Jednak 8 miesięcy temu rzucili go 300 km dalej, teraz będzie 500 km dalej. Przyjeżdża na weekendy. Nie radzę sobie z tym. Mamy słaby kontakt w tygodniu - mieszkam w miejscu z kiepskim zasięgiem, on też na jakimś zadupiu - nie mamy możliwości mieć przy sobie telefonów i pisać wiadomości ciągle. Planujemy ślub, orkiestra jest, sala jest, kucharka jest - a ja mam wątpliwości. Luby całe życie będzie miał taką pracę - taki zawód. A nuż, rzucą go 700 km dalej? Dobrze, ze w granicach Polski.... To nie jest typ człowieka, ktory nadaje na non stopie przez telefon. Jest skryty i małomówny - nie potrafi ze mną paplać godzinami. A ja czuję się samotnie. Z tego powodu pół roku temu przeprowadziliśmy się do moich rodziców, bo nie radzilam sobie z samotnością w tygodniu (mamy osobne piętro). Weekendy to odpoczynek dla niego po przejechaniu tylu km, spęzenie ze mną chwili czasu i wyjazd w środku nocy z niedzieli na poniedziałek.
Chce mi się ryczeć, bo go kocham, plany poważne, a kompletnie nie radzę sobie z samotnością. Szukam ucieczki. Rozmawiałam z nim o tym, mówiłam jak mi źle w środku tygodnia, ale sytuacja przez najbliższe kilka lat się nie zmieni. Co robić?
4 marca 2015, 20:13
Jeśli on ma pracować tak daleko przez dłuższy okres czasu to może jest szansa byś i Ty znalazła tam pracę? Jeśli tak Ci źle to musicie być razem, związki na odległość są trudne.
4 marca 2015, 20:15
Jeśli on ma pracować tak daleko przez dłuższy okres czasu to może jest szansa byś i Ty znalazła tam pracę? Jeśli tak Ci źle to musicie być razem, związki na odległość są trudne.
Niestety. Raz ma kontrakt tu - ma mieć go np rok, a w środku kontraktu wygrywają inny przetarg i wysyłają go np na 4 miesiące dalej. Nie ma wpływu na to gdzie będzie ani kiedy będzie :(
4 marca 2015, 20:20
W takim razie może być ciężko. Musisz się poważnie zastanowić czy jesteś w stanie tak żyć, widując go tylko w weekendy i święta. Ja wiem, że bym nie dała rady, męczę się tym, że mój partner wraca do domu o 20:00 z pracy i mało czasu mam go dla siebie, jakbym miała go w weekend tylko widzieć to bym tak nie dała rady.
4 marca 2015, 20:26
Ja tak żyję już od 10 lat...różnie miejsca, różne zmiany...Mój też małomówny ale rozmawiamy codzienni i po kilkanaście smsów na dzień jest. Jakoś dajemy radę, raz lepiej raz gorzej, ale nie narzekam, zawsze mogło być gorzej.
4 marca 2015, 20:42
Wyobraź sobie że zawsze mogło być gorzej, istnieją związki gdzie kobieta widuje swojego męża 4 razy do roku na 3-4 dni a dziecko zna ojca tylko ze skype :)
4 marca 2015, 20:45
Wyobraź sobie że zawsze mogło być gorzej, istnieją związki gdzie kobieta widuje swojego męża 4 razy do roku na 3-4 dni a dziecko zna ojca tylko ze skype :)
ale może też być lepiej, istnieją związki, gdzie ludzie codziennie obok siebie zasypiają i się budzą...
nie mogłabym być w związku na takich zasadach
4 marca 2015, 21:05
sama mam taką pracę, że mogą mnie rzucić wszędzie, ale wiem, że jak będę zakładać rodzine to zmienię na taką w której nie trzeba podróżować, za mniejszą kase, ale rodzina ważniejsza