Temat: toksyczny związek, ślub... Pomocy!

Dziewczyny może to głupie że szukam tu odpowiedzi na moje pytania które chodzą za mną od dłuższego czasu... ale przeważnie zwierzam się tylko bliskim. Chciałabym znać punkt widzenia kogoś nieznajomego z boku mam 22 lata może i jestem głupia ale tkwię w tym dalej i potrzebuję szczerych wiadomości! :?

Chodzi o mój związek ( jesteśmy ze sobą dwa lata ) Zaczęło się 6 lat temu dziecinne portale fotka.pl pisaliśmy On był w związku ja też. Potem kontakt się urwał rok dwa i znowu to samo odezwał się parę rozmów i znowu urwanie kontaktu potem znowu odnowiliśmy wpadł do mnie kilka razy za kumplowaliśmy się i kontakt się oddalił dopiero jakieś 3 lata temu zobaczyłam go na klubach mega się zmienił spodobał mi się i napisał na drugi dzień zaczęliśmy się kumplować poznałam go z moimi znajomymi i pojechaliśmy wszyscy razem na wspólne wakacje za granicę. Wróciliśmy jako para - można powiedzieć jako "narzeczeństwo"
owszem nie dostałam tego "pierścionka" który miał być ostateczny ale dostałam . Po dwóch miesiącach pojechaliśmy wpłacić zaliczke za salę.. wszystko było ok... Do stycznia kiedy miałam imprezę firmową. ktoś nagadał mu głupich histori potem okazało się że to moja dobra koleżanka. Zerwaliśmy.. po dwóch dniach wróciliśmy zaczęłam powoli dażyć do tego aby rezerwować zespół. asle on przekładał mies, dwa to samo z pierścionkiem... ja nalegałam wiem nie powinnam.. przyszedł maj było ok robiłam urodziny większą impreze ok 60 os. jego rodzina moja znajomi... zepsuł mi ją po całości twierdząc że moje koleżanki to zwykłe ścierwa a ja się spiłam.. chociaż do końca nawet się nie kiwnęłam.. znowu zerwał pod tym pretekstem... Trwało to dwa dni płakałam prosiłam wrócił... potem był spokój miałam istagrama on się dowiedział kazał mi skasować okłamałam go i nie skasowałam znowu zerwał... :/ wrócił... pojechaliśmy razem na wakacje w miarę było ok... aż do listopada.. kiedy pojechałam po kumpele i zobaczyli mnie jego znajomi wszystko mu powiedzieli a on stwierdził że skoro pojechałam na Kluby nie mówiąc mu to koniec... Prosiłam go tydz dwa stwierdził że juz nie wróci.. Dowiedziałam się że w tym czasie dwa razy był na imprezie z kumplami poznał jakieś dziewczyny. kiedy zaczęłam odpuszczać... (chociaż ledwo dawałam radę) wrócił... wszyscy mi mówia co Ty robisz dziewczyno.. Ok był spokój aż do Sylwestra znowu była awantura o to że nie podoba mu się impreza itp. 1 stycznia rozmawiając stwierdził KONIEC KŁÓTNI ZACZYNAMY NOWY ROZDZIAŁ MAMY SIĘ ŻENIĆ ( chociaż nadal nie mam tego gł. pierścionka, nie było zaręczyn typowych ) mamy salę księdza i zespół... Ślub za rok... było ok aż do tamtej środy (półtora tyg temu) zdobyłam jego hasło na fb. wiem nie powinnam ale nie dawało mi cos cały czas spokoju... i miałam racje siedziałam w pracy z koleżanka przed laptopem aż nagle w tym momencie napisała pewna dziewczyna... Rozmowa trwała 5 min. umawiali się na "sex"... po czym podali sobie nr i rozmowa została usunięta... Ktoś jak by mnie strzelił w pysk tyle dostałam złych słów kłamstw i tu coś takiego!? Znajomi powiedzieli dość kazali wybierać... najgorsze to to że dwa dni później wyjeżdżałam z nim na weekend (walentynki i jego urodziny) pojechałam miałam plan wszyscy czekali ............. W sob wszystko mu powiedziałam ze o wszystkim wiem nie chciał sie przyznać... dopiero kiedy zadzwoniłam do koleżanki i ona powiedziała co widziała przyznał się. przysięgał że tam nie był że mnie kocha bla bla. Od tamtej pory mija tydz... (pomijając to ile słyszałam wyzwisk kłamstw... pisał do mojej przyjaciółki że nie chce wesela i że ja za tym gonie, że pierścionka i tak mi narazie nie kupi bo woli inwestować w coś innego itp ) mi mówi potem że to żarty ze mnie kocha i że pierścionek dostane chociaż słyszę to już rok na święta, urodziny, wakacje i nic... Nie wiem co robić wiem jest to chore!... Mam do dupy charakter. Jeżeli kogoś kocham to na stałe... Czasami też coś zawiniłam spotkałam się z byłym na kawę. ale nigdy nic takiego połowę związku przepłakałam nie wiem czy to miłość czy przyzwyczajenie czy o co tu chodzi? Nie chodzi mi żebyście pisały "boże ale jesteś głupia" bo wiem tak myśli 90% osób. Proszę o rady! ja już nie wiem co robić iść do przodu czy jak zmienił hasło na fb już nie mam do niego dostępu... Codziennie wieczorami się martwię co robi czy piszę z kimkolwiek obiecuje ze nie ale ja nie potrafię zaufać ... Ogólnie napisałam to w skrócie i tak mega się rozpisałam... Było o wiele innych rzeczy... Ok facet jest mega przystojny, jedynak... jego rodzice mnie uwielbiają ale dlatego warto być z kimś żeby zniszczył życie ? bo wszyscy w koło mi to mówią "spójrz w końcu na to"
Pasek wagi

Wiesz co jak to czytałam to tak jakbym o sobie czytała. Co prawda nie ma w moim przypadku zaręczyn. Ale chłopak zachowuje się bardzo podobnie do Twojego. Każdy rodzina, znajomi mi powtarzają żebym dała sobie spokój z nim bo kiedyś będę żałować i wiem dobrze ze mają rację choć mi tak ciężko jest odpuścić, bo też mam taką zasadę że jak się kogoś kocha to na stałe. Ale spójrz tak przyszłościowo, chciałabyś mieć takiego chłopaka? Który mówi komuś że z Tobą nie chce być itd

myslalam,ze macie po 15lat...serio...

chuda.2015 napisał(a):

Najbardziej mnie zdumialo zdanie "Mam do dupy charakter. Jeżeli kogoś kocham to na stałe..." Milosci to tutaj w ogole nie widac, ale ze masz do dupy charakter to fakt.Piszesz -"było ok aż do tamtej środy (półtora tyg temu) zdobyłam jego hasło na fb. wiem nie powinnam ale nie dawało mi cos cały czas spokoju... i miałam racje siedziałam w pracy z koleżanka przed laptopem "Powaznie to jest twoj argument, aby w czyjes prywatne sprawy sie mieszac "bo cos mi nie dawalo spokoju"? i nie tylko, ze zagladasz w czyjes sprawy sama, to w dodatku zapraszasz kolezanke, aby ona takze czytala co ktos pisze do twojego faceta.Strasznie przeginasz dziewczyno. Milosc, slub, malzenstwo, to nie jest "bylo ok. do tamtej srody", ale szacunek i milosc wobec partnera, z ktorym chcesz przezyc reszte zycia. Nie moge sie wypowiadac o facecie, gdyz on nie zabral tutaj glosu, ale z tego co piszesz, to tak jak ty go nie szanujesz, tak samo on ciebie nie szanuje. O milosci nie wspomne, bo z pewnoscia nie milosc was laczy. Oboje jestescie niestali w uczuciach, takie fiu bzdziu w glowie, jak nastoaltki. Moze nawet bedzie z was dobrana para, bedziecie sie nienawidziec i to moze was nawet bedzie trzymalo razem. jest wokolo wiele takich par. Kloca sie, dra koty, ale sa razem i beda razem, bo z nikim innym tak dobrze nie klociliby sie. Wyobrazam sobie, ze z nudow bys padla gdyby facet byl wierny. Dam sobie obie rece uciac, ze twoi faceci wszyscy byli niewierni, nie szanowali cie i bedziesz zawsze wybierala takie podejrzane typy, bo ostatecznie tylko z nimi pulsuje zycie, jest o czym mowic i cos sie dzieje.

To akurat był jeden z rozsądniejszych kroków jaki podjęła na tle całej powalonej reszty dziwnych decyzji.

Pasek wagi

żal mi Cię ;(

Sorry,ale tak to wszystko napisałaś,że w sumie trudno cokolwiek wywnioskować. Po Twoim zachowaniu i postepowaniu, trudno jest mi uwierzyc,że masz 22 l. Nikt tutaj za Ciebie nie wybierze,to Ty masz wiedziec czego chcesz. Moim zdaniem jezeli amsz szacunek do siebie to zastanow sie jeszcze raz,czy warto ciagnąć ten cały burdel przez reszte zycia.

facet sie umawia na sex i ty sie jeszcze zastanawiasz? czekasz az go na dpie zlapiesz?

Emilka02920 napisał(a):

Rada przebadaj się na choroby weneryczne. Jeżeli jego zdrady nie są wystarczającym powodem do zerwania to chociaż wykonuj regularne badania. Bo jeszcze złapiesz jakiegoś syfa serio, to nie miało być nie miłe tylko to prawda. Skoro do tej pory jest do D to tak całe życie zamierzasz No bez jaj. Powinnaś iść na terapię, ktoś musi Ci pomuc odnaleść i zrozumieć swoją własną wartość, bo na razie to jej nie masz za grosz. I z tąd problem ,że dajesz się tak traktować.


Racja powinnam iść do psychologa coś w tym jest ... Sama sobie z tym nie daję rady może pomoże mi ktoś kto zna się na rzeczach ? Może i boli ale jest to szczere. i przyjmuje też to do wiadomości że tak musi być...

Pasek wagi

cachitodecielo napisał(a):

Wiesz co jak to czytałam to tak jakbym o sobie czytała. Co prawda nie ma w moim przypadku zaręczyn. Ale chłopak zachowuje się bardzo podobnie do Twojego. Każdy rodzina, znajomi mi powtarzają żebym dała sobie spokój z nim bo kiedyś będę żałować i wiem dobrze ze mają rację choć mi tak ciężko jest odpuścić, bo też mam taką zasadę że jak się kogoś kocha to na stałe. Ale spójrz tak przyszłościowo, chciałabyś mieć takiego chłopaka? Który mówi komuś że z Tobą nie chce być itd


No właśnie nie wiem czy się cieszyć że nie jestem z tym sama i że ktoś totalnie mnie rozumie, czy że jesteśmy aż tak zapatrzone ślepo w to co się dzieje....:|
Nie nie chciałabym i wiem o tym dobrze, tylko trudno powiedzieć dość i odejść nie mając kontaktu itp bo wiem że inaczej się nie da...



Pasek wagi

Kingyo napisał(a):

chuda.2015 napisał(a):

Najbardziej mnie zdumialo zdanie "Mam do dupy charakter. Jeżeli kogoś kocham to na stałe..." Milosci to tutaj w ogole nie widac, ale ze masz do dupy charakter to fakt.Piszesz -"było ok aż do tamtej środy (półtora tyg temu) zdobyłam jego hasło na fb. wiem nie powinnam ale nie dawało mi cos cały czas spokoju... i miałam racje siedziałam w pracy z koleżanka przed laptopem "Powaznie to jest twoj argument, aby w czyjes prywatne sprawy sie mieszac "bo cos mi nie dawalo spokoju"? i nie tylko, ze zagladasz w czyjes sprawy sama, to w dodatku zapraszasz kolezanke, aby ona takze czytala co ktos pisze do twojego faceta.Strasznie przeginasz dziewczyno. Milosc, slub, malzenstwo, to nie jest "bylo ok. do tamtej srody", ale szacunek i milosc wobec partnera, z ktorym chcesz przezyc reszte zycia. Nie moge sie wypowiadac o facecie, gdyz on nie zabral tutaj glosu, ale z tego co piszesz, to tak jak ty go nie szanujesz, tak samo on ciebie nie szanuje. O milosci nie wspomne, bo z pewnoscia nie milosc was laczy. Oboje jestescie niestali w uczuciach, takie fiu bzdziu w glowie, jak nastoaltki. Moze nawet bedzie z was dobrana para, bedziecie sie nienawidziec i to moze was nawet bedzie trzymalo razem. jest wokolo wiele takich par. Kloca sie, dra koty, ale sa razem i beda razem, bo z nikim innym tak dobrze nie klociliby sie. Wyobrazam sobie, ze z nudow bys padla gdyby facet byl wierny. Dam sobie obie rece uciac, ze twoi faceci wszyscy byli niewierni, nie szanowali cie i bedziesz zawsze wybierala takie podejrzane typy, bo ostatecznie tylko z nimi pulsuje zycie, jest o czym mowic i cos sie dzieje.
To akurat był jeden z rozsądniejszych kroków jaki podjęła na tle całej powalonej reszty dziwnych decyzji.


Też jestem tego zdania że dobrze zrobiłam... Miałam dobry dowód i świadka. ;]



Pasek wagi

LittleWhite napisał(a):

angeela napisał(a):

facet jest mega przystojny, jedynak... jego rodzice mnie uwielbiają ale dlatego warto być z kimś żeby zniszczył życie ?
Sama pomyśl, czy czujesz się warta tego aby siedzieć w domu i w przyszłości wychowywać dzieci faceta, który się puszcza i za Twoimi plecami mówi / myśli : "Po to tracić na nią kasę i kupować jej pierścionek skoro i tak już jest moja, wydam sobie na coś innego" a później odwraca kota ogonem, żebyś się czasami nie rozmyśliła (odp dlaczego - niżej). Wiecznie przystojny nie będzie, pomyślałaś o tym ? Później pozostanie Ci sam jego charakter. W głębi serca zastanawiasz się czy zasługujesz na to aby mieć zniszczone życie ? Dokładnie taki wydźwięk ma Twoja wypowiedź.Oczywiście, że będzie zaprzeczał. Ma na horyzoncie przyszłą praczkę, sprzątaczkę i kucharkę. A na na fb umilacze czasu... Wytrzymałaś tyle upokorzeń, zapowiada się że będziesz wytrzymywać dalej - czas na ślub. Jeśli odpowiada ci takie życie to z nim zostań i nie mam zamiaru nazywać Cię głupią. Każdy dostaje od życia to na co sam uważa, że zasługuje poprzez swoje wybory. Nie mówię o zdarzeniach losowych a o decyzjach, lub ich braku. A zazwyczaj gdy nie podejmujesz decyzji sama - ktoś zrobi to za Ciebie.


Najgorsze to to że w środku go nie nawidze i chce to zakończyć na prawdę, masz 100% rację w tym co napisałaś... jest tak jak myslisz.. Nie chce być tak traktowaną , ale mam jakiś chory hamulec który nie potrafi totalnie tego zatrzymać. dlatego potrzebowałam pewnych opinii ludzi stojących z boku :) dzięki za TWOJĄ. Nie uważam się za dziewczynę głupią (chociaż tu 99% może mnie tak odbierać, mam perspektywy na życie nie jestem chora... Więc znajdę jeszcze kogoś normalnego :)


Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.