- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 lutego 2015, 22:18
Witajcie, chcialam się Was poradzić w pewnej sprawie, proszę o obiektywną ocenę, gdyż ja patrze na wszystko subiektywnie,chociaż mam też wiele obaw. Jestem z S od 4 miesięcy, od roku się znamy. Na wstępie zaznaczę, że dużo mi pomogl zanim do niego coś poczulam. Obecnie jest dobrym mężczyzną, dla mnie jest czuly troskliwy i kochający. Układa nam się w każdym aspekcie bardzo dobrze. W Walentynki oświadczył mi się. W bardzo romantyczny sposób, o którym marzylam. Ale mam wątpliwosci, czy dobrze zrobilam przyjmując je. Chodzi mi przede wszystkim o jego przeszłość, wiem, że byl w więzieniu za kradzieże, przyznal mi się, nie zataił tego. teraz pracuje, twierdzi, że z tamtym życiem zerwał bezpowrotnie i chce się ustatkować. Mimo to ,nie jestem pewna, czy nie wroci do dawnych nawyków, wiem że ,, łatwa kasa" zawsze może skusić kogoś, kto już w ten sposób ją zdobywał. Dawniej lubil tez kobiety. Mial co chwilę nową dziewczynę na jedną noc. Obecnie wiem, że mnie nie zdradza, jedynie ogląda porno,obejrzy się za jakąś na ulicy albo skomentuje wygląd jakiejś dziewczyny ( tego już go w sumie oduczyłam). W związku z tym mam do Was pytanie: Czy myślicie, że można tak oderwać się całkowicie o przyszłości? i czy Waszym zdaniem istnieje jakaś szansa na to, że będzie zdradzał wracając do dawnych nawyków? z gory bardzo dziekuje za odpowiedź. Ja mam 24 , a on 29 lat. On ma swoje mieszkanie, pracę, ja też pracuję i wlasnie nie dawno obronila mgr, więc teoretycznie to dobry moment na zaręczyny.
17 lutego 2015, 09:26
W życiu, nie wiązała bym się z kolesiem, który był w więzieniu.
Edytowany przez Cubana. 17 lutego 2015, 10:58
17 lutego 2015, 11:42
Był w wiezieniu tylko i wyłącznie za kradzieże?
Jak zachowuje się w stosunku do Ciebie (chodzi mi o to, czy są jakiekolwiek przejawy agresji, nawet słownej)? Jaki był w stosunku do swoich poprzednich dziewczyn? Utrzymuje kontakty z dawnymi koleżkami? Ile pije? Ja bym zwróciła na to szczególną uwage Twojej sytuacji. Wiezienie już wskazuje na patologię, pytanie ile naprawdę się nauczył i czy autentycznie zerwał z tamtym stylem życia. W ogóle z jakiej pochodzi rodziny i ile ma z nią kontaktu?
Można trafić na gnoja o nieposzlakowanej opinii, który na dodatek jest świetnie sytuowany materialnie i nikt nic nie podejrzewa, może być tak, że akurat Twój narzeczony jest w porządku na ten moment, bo autentycznie chce się zmienić.
Edytowany przez it.girl 17 lutego 2015, 11:44
17 lutego 2015, 11:51
"dawniej" to takie trochę enigmatyczne słowo. Kiedy? jak miał 17 lat, czy 25, bo to różnica.
Edytowany przez Cyrica 17 lutego 2015, 11:52
17 lutego 2015, 13:08
Nie można człowieka skreślać tylko ze względu na jego przeszłość - każdy w młodości popełnia błędy. Sam fakt, że Ci o wszystkim powiedział, świadczy o tym, że chce się odciąć od tamtego życia. Mimo wszystko, poczekaj ze ślubem. Zaręczyny do niczego Cię nie zobowiązują, a wydaje mi się, że 4 miesiące związku to zdecydowanie zbyt krótko, żeby móc powiedzieć, że się kogoś zna. Daj sobie więcej czasu na rozwianie wątpliwości. Albo ich potwierdzenie.... Życzę Ci szczęścia, nie spiesz się :*
17 lutego 2015, 14:34
4 miesiace to bardzo krotko, by poznac czlowieka. Czy Cie zdradzi czy nie, to loteria, jak z kazdym innym facetem. Moze po prostu nie ustalajcie jeszcze daty slubu, ale umowcie sie, ze za rok-dwa zaczniecie go planowac. Wtedy zobaczysz. Warto tez razem pomieskac, by sie przekonac.
Dobry czlowiek moze nagle sie stac draniem, ale i ktos, kto popelnil w zyciu pare bledow moze wyciagnac wnioski i zmienic sie na lepsze.
17 lutego 2015, 14:45
Dziękuje za opinie ;* mowil, że miał 22 lata, spędził tam 2 lata, ale tego nie sprawdzałam. Nigdy nie podniósł na mnie ręki, nie uderzył. Zdarza mu się mocno zdenerwować, ale wtedy wychodzi przed dom i uderza piescia w murek, dom lub drzewo, albo wychodzi do 2 pokoju zapalić. Raz zaczepnie go zapytalam, jak uderzyl w drzewo, kiedy mnie uderzy, powiedzial mi wtedy cos co zapamietalam na zawsze chyba ,,śmieci i zera bija kobiety, nie zlodzieje, czasem przestepca ma wiecej zasadniz rozpieszczony du..ek". Dla mnie jest dobry pomijając drobne sprzeczki i oglądanie się za dziewczynami. Potrafi ugotować mi cos, zadbać o dom, dziewczyny w pracy zazdroszczą że z latwościa naprawia wszystko w domu, nawet moim kol naprawial elektronike. Mowi ,że kocha częściej niż ja, okazuje to też troską i drobiazgami bez okazji. Mam do niego duze zaufanie, ale przez jego przeszlosc jest ograniczone, przez nic innego nie.Zdarzało mi się uderzyć go w twarz ( za komentarz na temat innych kobiet), jednakże nie mial odruchu by mi oddać, albo zachować się agresywnie. O więzieniu powiedzial mi jeszcze zanim z nim bylam. Obecnie moj brak zaufania jemu rownież przeszkadza, odmawia mi nawet seksu czasem, bo jak twierdzi, jak pojawi się dziecko, to ja mogę jego zdaniem bać się go z nim zostawiać, nie dopuszczać do niego. Oboje się trochę męczymy przez jego przeszlosc, ale chcemy to naprawić, rozstanie nie wchodzi w grę, wiem, że bym tesknila i że kocham go. Wiem, że w pracy też ma ciężko, patrzą mu na ręce, ludzie niektórzy odwrócili się od niego, ma w sumie tylko mnie. Zaręczyny tak wczesne tłumaczyl wiekiem, miloscia i chęcią posiadania normalnej rodziny, gdyż takiej nie mial.
17 lutego 2015, 14:49
Z rodziną nie ma kontaktu, rozmawia tylko z siostrami, czasem sie z nimi spotka, kumpli nie ma, nie byl przede mna w zwiazku, tylko mial przelotn e znajmosci, romanse, raz widzialam jak pil, na zareczynach, wczesniej nie, ale być może dlatego, że mnie do domu odwozil, pali duzo, podobno poza kradzieżami nic nie robil wbrew prawu.
17 lutego 2015, 15:00
Dodam jeszcze,ze jego siostry to bardziej typ uleglych osob. Jedna od ktorejwlasnie dostalam to konto pozwala sie zdradzac. A druga boi sie kontaktow z mezczyznami. Jego brat rowniez jest przykladny mimo ze pochodza z rodziny w ktorej alkohol byl codziennoscia. Chyba to juz wszystko co najwazniejsze.
17 lutego 2015, 15:01
Ja powtórzę to, co moje poprzedniczki. Nie skreślałabym go z góry. Każdy zasługuje na szansę (w miarę rozsądku). Zaręczyny w porządku, jednak trzeba brać poprawkę na to, że może coś nie wypalić. Na ślub zdecydowanie za wcześnie. Sam fakt, że Twój S poczuł chęć do założenia rodziny nie może być decydującą sprawą. Myślę, że jak kocha szczerze to da Ci czas na dotarcie się;)