Temat: Mój facet ma depresję

Cześć, postanowiłam opisać na forum mój problem, ponieważ coraz mniej sama sobie z nim radzę. Boję się braku zrozumienia ze strony rodziny i przyjaciół, a uzewnętrznianie się anonimowo, przed obcymi osobami jest o wiele łatwiejsze;)

Jestem z moim facetem prawie trzy lata. Od początku miałam problem z jego niezdolnością do okazywania uczuć, romantyzmu itp. Przyznaję że od czasu do czasu robiłam mu o to awantury, kiedy nie czułam z jego strony ,,specjalnego'' traktowania, tylko chłód i dystans. Wiele się od tego czasu zmieniło, teraz nadajemy na tych samych falach w kwestii uczuciowości, nie mam na co narzekać. Nauczyliśmy się siebie. Martwi mnie natomiast coś innego. To, co wcześniej brałam za chłód, brak uczuć, spontaniczności, lenistwo, pesymizm (oczywiście nie tylko odnośnie mojej osoby, chodzi o nastawienie do życia), okazało się być chorobą.

Mój mężczyzna nie lubi rozmów o tym problemie, nie chce słyszeć o leczeniu, chociaż wielokrotnie proponowałam że zajmę się tym i zaprowadzę go za rączkę do lekarza. Przyznaje sam że potrzeba mu zmian, przede wszystkim niezadowalającej go pracy, jak i otoczenia, miejsca zamieszkania. Szuka, ale nic z tego nie wychodzi.

Nie wiem sama jak mogę mu pomóc. Wspieram, proponuje pomocne rozwiązania, nie robię już wyrzutów o jego ,,wady'' spowodowane chorobą. Staram się go motywować, zmieniać podejście i spojrzenie na rzeczywistość. Tylko że ja sama nie daję już sobie z tym rady. Czuję się straszną egoistką, ale czasem mam dość tego ,,stanu''. Oczywiście czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale w tych gorszych momentach potrafię przepłakać pół dnia nie radząc sobie z beznadziejnością sytuacji. Od partnera słyszę żebym się nim nie przejmowała, nie martwiła, ale czy tak w ogóle się da? Staram się nie okazywać przed nim swoich słabości i zwątpienia, dlatego tym bardziej mnie to przytłacza, jestem z tym sama.

I tutaj pojawia się pytanie: czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia jeśli chodzi o pomoc osobom w depresji? Jak przekonać do leczenia? Czuje się bezsilna i nie wiem już co mam robić.


Skołuj sobie Asertin i wrzucaj mu do jedzenia. A tak poważnie, jeśli on nie chce sobie pomóc, to nikt na siłę go nie wyleczy.

edit: ja byłam z kimś kto się leczył.

Pasek wagi

mysle sobie ze to bardzo kiepsko starać się kiedy druga połowa wszystko olewa... Ja bym nie wytrzymała jeśli on nie wykazywałłby chęci leczenia.

Ja mam depresję. Leczę się na nią od lat.

Nie czuj się egoistką z tego powodu, że nie jesteś w stanie zbawić swojego faceta. Cudów nie ma. On nie chce się leczyć, a Ty zachowujesz się jak Matka Teresa i tylko siebie wykończysz.

Z bliskimi osób chorych psychicznie bardzo często jest tak, jak z bliskimi osób uzależnionych. To się nazywa współuzależnienie - słowem robienie z siebie pielęgniarki, Matki Teresy, opiekunki i ratowniczki. Nie warto.

A może sama najpierw się przejdź do psychologa. Ty też potrzebujesz wsparcia. Może on Ci coś podpowie.

Jeśli sam nie będzie chciał zmian to nikt ani nic mu nie pomoże

Pasek wagi

Ja sama się lecze i znam kilka osob ktore rowniez. Jezeli sam nie bedzie chcial to ta wizyta bedzie bez sensu, wiec raczej najpierw naprowadzaj go na to, zeby sam stwierdzil, ze moze warto.

Skąd możesz wiedzieć że ma depresję może ma po prostu pesymistyczne podejście do życia, osobowość, taki temperament ?

Czy zdiagnozował go lekarz psychiatra czy sama postawiłaś facetowi diagnozę ?

Odnoszę wrażenie że chcesz go "urobić" żeby był taki jaki ty chcesz. Chcesz "zmieniać jego podejście do życia", osobowość ?


Nie chcę go na siłę zmieniać, on sam ma świadomość że jest z nim źle, nie miał tak ,,od zawsze''. O żadnym lekarzu nawet nie ma co mówić, nie chce iść, twierdzi że poradzi sobie sam.

Ja mam depresję. I nie powiem nic odkrywczego: nie poradzi sobie sam, bo to jest fizycznie niemożliwe. Jeśli ma typ depresji niespowodowany niczym konkretnym, to znaczy, że ma braki w chemii i tej chemii nie wyczaruje magicznie "radząc sobie sam". Jak nie chce iść do lekarza to niech zacznie od zdrowej diety i spotu, endorfiny zaczną działać. Jeśli tego nie chce, niech od razu idzie do lekarza i prawdopodobnie będzie potrzebować tabletek. To tak jak branie magnezu przy niedoborze - będzie brać leki i ureguluje braki w chemii. Ale nie wierz mu w to, że sobie da radę sam. Nie masz żadnego obowiązku się z tym męczyć i masz prawo wymagać od niego wkładu własnego w naprawianie siebie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.