- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 stycznia 2015, 21:55
Hej :)
od razu piszę żeby czytać dokładnie ze zrozumieniem, ja nie chcę teraz ślubu, chcę go dopiero jak będzie nas na niego stać.
Tytułem wstępu:
ja: 21 lat
on: 22 lata
jesteśmy razem ponad 2 lata już, mieszkamy razem od roku na pokoju, on ma dorywczą pracę a mi pomagają rodzice.
Na początku związku powiedział mi, że oświadczyny jego zdaniem powinny być po 2 latach związku i po pewnym okresie mieszkania razem a po oświadczynach planowanie ślubu o ile pozwoli na to sytuacja finansowa. To jest jego pogląd na sprawy tego typu.
Dla mnie oświadczyny to jest zapewnienie ze strony chłopaka, że jestem tą jedyną, że chce mnie za żonę, że chce być ze mną do końca życia, a NIE informacją, że zaraz trzeba brać ślub.
Mój chłopak mówi mi, że on wie od początku, że to ja będę przy jego boku do śmierci i nie musi tego udowadniać klękaniem na jedno kolano i pytanie mnie o zgodę.
No i te 2 lata już minęły a on nic więc po 2 latach nie wspominania o zaręczynach wczoraj w nocy poruszyłam ten temat. Tak tylko z ciekawości bo nie mam zamiaru nic na nim wymuszać.
On mi na to, że wie co mówił na początku związku, ale plany sie zmieniły, że on chce wziąć ze mną ślub jak będziemy po studiach i będziemy mieli pewną pracę i będzie nas na to stać.
Ja na to, że nikt nie mówi o ślubie bo tez nie chce być 21 letnią żoną, że na ślub za wcześnie i ja sie pytam o oświadczyny. A on że to jedno i to samo bo po oświadczynach trzeba od razu planować ślub.
No troche mnie to zdziwiło, więc przedstawiłam mu jak ja to widze, że oświadczyny dla mnie nie znaczą, że ślub za miesiąc tylko to jest nowy etap związku i to co napisałam wyżej o tej deklaracji.
A on swoje,że myśli inaczej, że obiecuje mi że na pewno mi się KIEDYŚ oświadczy bo wie, że jestem tą jedyną i żadnej innej nie chce, że będę jego żoną, że on nie wyobraża sobie innej kobiety przy jego boku ale dla niego oświadczyny są niczym innym tylko tym że zaraz ślub.
Ja powiedziałam, że słowo "KIEDYŚ" mnie nie zadowala, że już raz przesunął "termin" oświadczyn więc jaką mam pewność że nie zdecyduje się na nie za 5, 10 lat.
Powiedziałam również, że nie mam zamiaru być wieczną "dziewczyną" tylko dlatego, że dla niego oświadczyny muszą być dopiero jak będzie miał wyższe wykształcenie i pewną pracę. Wtedy to można brać ślub. Powiedziałam mu, że jeżeli do końca magisterki nie będę miała od niego deklaracji co dalej to po prostu odejdę od niego, bo chcę żeby brał mnie na poważnie.
Zdziwił się bardzo i powiedział, że jeżeli dla mnie to takie ważne to on mi sie może nawet teraz oświadczyć tylko dla niego te oświadczyny nie będą miały sensu. Oczywiście wymuszonych nie chciałam, chciałam tylko, żeby zrozumiał co ja myślę na ten temat.
Bardzo źle zrobiłam? Nie jestem jedną z kobiet dla których ślub to jedyne czego pragną od życia. Po prostu chcę mieć zapewnienie, że wiem na czym stoję, że nie będę 30-letnią "dziewczyną" zamiast żoną czy narzeczoną.
12 stycznia 2015, 21:40
Poza tym ja już jestem jak żona tylko bez ślubu :) piorę sprzątam gotuje. Chcę jakiejś formalizacji, stałego fundamentu.
Formalizacją jest ślub. Według mnie jesteś dziecinna masz mentalność nastolatki.Nie jesteś w stanie zrozumieć że fundamenty związku buduje się relacjami i ciężką pracą a nie pierścionkiem. Polecam mniej romansideł może się jakoś ogarniesz a jak na razie to robisz krzywdę facetowi raz że go szantażujesz a dwa jesteś niedojrzała.
12 stycznia 2015, 21:42
Wiesz... jesli nie masz romantyzmu teraz to wierz mi raczej nie zmieni sie to po zareczynach... a jak facet generalnie nie mysli o Tobie powaznie reraz to i po zareczynach dla Twojego dobrego samopoczucia to sie nagle nie zmieni...
Twoj facet jest chyba ogarniety, a Wy mlodzi. Nie spieszcie sie.
12 stycznia 2015, 21:53
30letnia dziewczyna zamiast zona lub narzeczona? to sa jakies wymagania wiekowe do stanu cywilnego? wspolczuje kolesiowi. ogarnij sie
12 stycznia 2015, 21:54
i po co wam te oficjlane statusy. tylko wprowadzajaą problemy a nic po nich sie nie zmienia
12 stycznia 2015, 22:16
30letnia dziewczyna zamiast zona lub narzeczona? to sa jakies wymagania wiekowe do stanu cywilnego? wspolczuje kolesiowi. ogarnij sie
12 stycznia 2015, 22:24
Formalizacją jest ślub. Według mnie jesteś dziecinna masz mentalność nastolatki.Nie jesteś w stanie zrozumieć że fundamenty związku buduje się relacjami i ciężką pracą a nie pierścionkiem. Polecam mniej romansideł może się jakoś ogarniesz a jak na razie to robisz krzywdę facetowi raz że go szantażujesz a dwa jesteś niedojrzała.Poza tym ja już jestem jak żona tylko bez ślubu :) piorę sprzątam gotuje. Chcę jakiejś formalizacji, stałego fundamentu.
duzo razy mam jeszcze powtarzać, że pierscionek się dla mnie nie liczy i mogłoby go nie być?
po 2. nie wziął mojego szantazu na poważnie.
12 stycznia 2015, 22:38
duzo razy mam jeszcze powtarzać, że pierscionek się dla mnie nie liczy i mogłoby go nie być? po 2. nie wziął mojego szantazu na poważnie.Formalizacją jest ślub. Według mnie jesteś dziecinna masz mentalność nastolatki.Nie jesteś w stanie zrozumieć że fundamenty związku buduje się relacjami i ciężką pracą a nie pierścionkiem. Polecam mniej romansideł może się jakoś ogarniesz a jak na razie to robisz krzywdę facetowi raz że go szantażujesz a dwa jesteś niedojrzała.Poza tym ja już jestem jak żona tylko bez ślubu :) piorę sprzątam gotuje. Chcę jakiejś formalizacji, stałego fundamentu.
Tak tobie zależy na nazwie co nie zmienia faktu że masz mentalność nastolatki.Jak widać nawet twój chłopak nie bierze tego co mówisz na poważnie. Szkoda chłopaka zamiast kobiety ma dzieciaka nic dziwnego że nie chce się oświadczyć bo tylko on rozumie czym są zaręczyny.
12 stycznia 2015, 22:46
Tak tobie zależy na nazwie co nie zmienia faktu że masz mentalność nastolatki.Jak widać nawet twój chłopak nie bierze tego co mówisz na poważnie. Szkoda chłopaka zamiast kobiety ma dzieciaka nic dziwnego że nie chce się oświadczyć bo tylko on rozumie czym są zaręczyny.duzo razy mam jeszcze powtarzać, że pierscionek się dla mnie nie liczy i mogłoby go nie być? po 2. nie wziął mojego szantazu na poważnie.Formalizacją jest ślub. Według mnie jesteś dziecinna masz mentalność nastolatki.Nie jesteś w stanie zrozumieć że fundamenty związku buduje się relacjami i ciężką pracą a nie pierścionkiem. Polecam mniej romansideł może się jakoś ogarniesz a jak na razie to robisz krzywdę facetowi raz że go szantażujesz a dwa jesteś niedojrzała.Poza tym ja już jestem jak żona tylko bez ślubu :) piorę sprzątam gotuje. Chcę jakiejś formalizacji, stałego fundamentu.
Czyli albo będę rozumieć zaręczyny jak większość z Was albo jestem dzieciakiem? Szkoda, że nie można mieć tu już innych poglądów i spojrzenia na świat.
12 stycznia 2015, 22:55
Czyli albo będę rozumieć zaręczyny jak większość z Was albo jestem dzieciakiem? Szkoda, że nie można mieć tu już innych poglądów i spojrzenia na świat.Tak tobie zależy na nazwie co nie zmienia faktu że masz mentalność nastolatki.Jak widać nawet twój chłopak nie bierze tego co mówisz na poważnie. Szkoda chłopaka zamiast kobiety ma dzieciaka nic dziwnego że nie chce się oświadczyć bo tylko on rozumie czym są zaręczyny.duzo razy mam jeszcze powtarzać, że pierscionek się dla mnie nie liczy i mogłoby go nie być? po 2. nie wziął mojego szantazu na poważnie.Formalizacją jest ślub. Według mnie jesteś dziecinna masz mentalność nastolatki.Nie jesteś w stanie zrozumieć że fundamenty związku buduje się relacjami i ciężką pracą a nie pierścionkiem. Polecam mniej romansideł może się jakoś ogarniesz a jak na razie to robisz krzywdę facetowi raz że go szantażujesz a dwa jesteś niedojrzała.Poza tym ja już jestem jak żona tylko bez ślubu :) piorę sprzątam gotuje. Chcę jakiejś formalizacji, stałego fundamentu.
Nikt ci tu nie broni poglądów miej jakie chcesz. Tak twoja sytuacja wygląda z boku tak cię widzą inni. Obawiam się że twoi przyszli teściowie po przedstawieniu twojej wizji zaręczyn mogą się na temat tego związku wypowiedzieć bardziej dosadnie jesli nie prosto w oczy to twój chłopak nie wątpliwie się na słucha.
12 stycznia 2015, 22:57
Nikt ci tu nie broni poglądów miej jakie chcesz. Tak twoja sytuacja wygląda z boku tak cię widzą inni. Obawiam się że twoi przyszli teściowie po przedstawieniu twojej wizji zaręczyn mogą się na temat tego związku wypowiedzieć bardziej dosadnie jesli nie prosto w oczy to twój chłopak nie wątpliwie się na słucha.Czyli albo będę rozumieć zaręczyny jak większość z Was albo jestem dzieciakiem? Szkoda, że nie można mieć tu już innych poglądów i spojrzenia na świat.Tak tobie zależy na nazwie co nie zmienia faktu że masz mentalność nastolatki.Jak widać nawet twój chłopak nie bierze tego co mówisz na poważnie. Szkoda chłopaka zamiast kobiety ma dzieciaka nic dziwnego że nie chce się oświadczyć bo tylko on rozumie czym są zaręczyny.duzo razy mam jeszcze powtarzać, że pierscionek się dla mnie nie liczy i mogłoby go nie być? po 2. nie wziął mojego szantazu na poważnie.Formalizacją jest ślub. Według mnie jesteś dziecinna masz mentalność nastolatki.Nie jesteś w stanie zrozumieć że fundamenty związku buduje się relacjami i ciężką pracą a nie pierścionkiem. Polecam mniej romansideł może się jakoś ogarniesz a jak na razie to robisz krzywdę facetowi raz że go szantażujesz a dwa jesteś niedojrzała.Poza tym ja już jestem jak żona tylko bez ślubu :) piorę sprzątam gotuje. Chcę jakiejś formalizacji, stałego fundamentu.
No to akurat nie trafiłaś bo jego rodzice mnie wręcz kochają, mówią że mam do nich mówić "mamo i tato" i sami się go pytają kiedy ślub i kiedy wnuki :)