Temat: małżeństwo proszę o rade...

Witacie:)
Moja sytuacja przedstawia się następująco.. od 1,5 roku jestem mężatką.. nie mamy dzieci... ślub był z miłości..ale przed slubem miałam straszne obawy.. i były sytuacje ze chciałam odwołac ślub ale się powstrzymałam...  od jakiegoś czasu gdzies ta miłość uciekła... mam wrazenie ze jestesmy tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia... Ostatnie podejscie do seksu było ok 2 msc temu ale to był wielki niewypał i nic z tego nie wyszło.. teraz już nie uprawiamy seksu.. nie dotykamy się.. nawet się nie przytulamy, ie calujemy.. nie wiem czy ja go pociagam.. niby mówi mi ze jestem atrakcyjna ale  ja nie mam ochoty na jakikolweik dotyk w sferze intymnej z jego strony ani ja nie mam ochoty na niego.. nie wiem czy to mozliwe ale po rostu przestał mne pociagac... strasznie mnie denerwuje samam mysl o dytykaniu go..
wiem ze mnie przeklniece ale..
pojawił się jakis czas temu pewien mezczyzna... ma opinie niestety ze lubie kobiety itp.. nie wiem czy to prawda. piszemy czasem ze sobą pikantne smsmy,, czasem się spotykamy.. ale nie uprawamy seksu.. ale pociaga mnie niesamowicie... nestety nie potrafie tego przeniesc na swoje małżenswto.. czy takie małzenstwo ma sens??? poza tym ciagle się kócimy, mamy inne zdanie na wiele tematów i ogólnie pogląd na zycie.. ne wiem co mam zrobic.. mam dopiero 23 lata i jestem załamana... boje się kazdej decyzji... aa i ówie od razu ze do tego drugiego mężczyzny nic nie czuj.. po prostu dobrze mi w jego towarzystwie i cholernie mnie pociąga...

moje zdanie jest takie ze powinnas przestac pisac z tamtym mimo to. jak bys sie czula jak by twoj maz pisal tak z inna kobieta?? przemysl sobie wszytsko. daj sobie rok czasu na naprawe tego malzenstwa. porozmawiaj z mezem. powiedz ze czujesz ze cos jest nie tak. i czy on tez tak czuje i co o tym mysli. jesli naprawa nic nie da wes rozwód. ale chyba szkoda byc rozwodka w wieku 23 lat.. mi by bylo szkoda.. czego?? nie wiem ale jesli zdecydowaliscie sie na slub to jednak cos znaczy
Pasek wagi
podstawowe pytanie brzmi : czy nadal kochasz swojego męża?
 trzeba się było najpierw wyszumieć, a nie teraz w trakcie małżeństwa szukać innego faceta. bo wiadomo, ze jak się nie układa (a tak czasem bywa) i napatoczy się inny facet to odechciewa się ratować związek tylko leci do drugiego, bo jest to nowe i nieznane.  przysięgałaś miłość, wierność i to, że go nie opuścisz, to o czym Ty teraz myślisz? żeby go zostawic bo to nie ma sensu? trzeba było pomyśleć o tym wcześniej, a jak miałaś wątpliwosci to było czekać ze ślubem.
teraz powinnaś zerwać kontakt z tym drugim facetem, bo prędzej czy później pójdziecie do łóżka, i próbować naprawić sytuację z mężem. musicie razem siąść i porozmawiać. powiedzieć sobie nawzajem, co was boli w zwiazku, co byście chcieli zmienić. trzeba zachować się jak dorosłe osoby, a nie jak małe dzieci. i problemem nie jest ten nowy facet, bo jak nie on to następny się trafi, ale problem leży w waszym związku. i póki nie naprawicie wspólnie waszych relacji to zawsze obok znajdzie się jakiś ciekawy facet, a obok Twojego faceta pojawi sie jakaś ciekawa kobieta
:(
zgadzam się z

beatrx    trzeba się było wyszumieć a nie teraz Ci inni w głowie ...

nie będę cię oceniać, bo to nie moja sprawa. wydaje mi się, że ja osobiscie robiłabym wszystko, zeby uratować małżeństwo. dla mnie to są takie ważne słowa: "ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość malżeńską oraz to, ze cię nie opuszczę aż do śmierci". jeśli bym przysięgła, to dla mnie byłoby kwestią honoru dotrzymać przysięgi (wiadomo, że nie w ekstremalnych sytuacjach kiedy facet ćpa, pije, bije, czy wykorzystuje albo zdradza). jedyne, co przychodzi mi do glowy teraz, co możesz zrobić w celu ożywienia atmosfery to:

1. przypomnij sobie, co na poczatku was przyciagnelo, staraj się odnaleźć w nim wlaśnie TO,

2. randka, randka, randka!!! ale nie zaczynaj od romantycznej kolacji przy świecach itd. będziecie się czuli dziwnie... zacznij od spaceru i rozmowy na ciekawy temat (ale taki troche oderwany od rzeczywistosci),  niech taich spacerów będzie corz więcej. i wyjść do kina :) a potem do teatru. jako ostatni stopień wtajemniczenia poleciłabym mega kolację z afrodyzjakami, czerwonym winem, w romanycznej reastauracji.

3. chodź w domu ładnie ubrana. mogą być dresy - ok. ale jakieś fajnie leżące, nowe i do tego ładna koszulka, rzęsy uniesione zalotką, podkreslone tuszem.

4. jak już ponownie sie zblizycie i zaprzyjaźnicie, poruszyłabym teamat seksu. to będzie trudno rozmowa, dlatego wcześniej zastanów się, co chcesz mu powiedzieć. czego potrzebujesz. co lubisz w lóżku. jeżeli zdecydujecie się spróbować, to może nie zaczynajcie od pelnego seksu, tylko od pieszczot, albo od francuskiego? to pozwoli zbudować atmosferę bliskości.

5. jeżeli stwierdzicie, że z jakiegoś powodu nie chcecie seksu, spróbujcie terapii małżeńskiej. może seksuologa.

6. zastanów, się jeszcze czy nie ma w waszym zwiazku jakiegoś innego problemu, który moze tamte pozostale nawarstwiac. moze teściowa? albo jego koledzy? albo brak akceptacji?

 

 

pracuj, pracuj, pracuj... pomyśl tylko, jeżeli to był facet, którego kiedyś pokochałaś na tyle, zeby ślubować mu miłość do końca zycia, to musi mieć w sobie wiele tego "magnesu". jeżeli teraz odpuscisz, to z każdym kolejnym związkiem może być tak samo... a tego chyba nie chcesz, prawda?

Pasek wagi
ale jaja, wezcie bo juz 2 osoba tak pisze, podobnie. slubu nigdy przez was nie wezne xD
Pasek wagi

Zacznijcie 'od nowa'. Od randek, na ktore trzeba umówić się wcześniej. Zacznijcie robić nowe rzeczy, szukajcie NOWYCH wspólnych zainteresowań i pasji. To wywoła uśmiech i dobry humor. A uśmiech i dobry humor spotengują ochotę na seks.. Spokojnie. Kryzys minie, ale nie możesz się poddać - walcz !

Antalea, dokładnie ;D One powinny się spotkać.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.