- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Tarnobrzeg
- Liczba postów: 3434
2 stycznia 2011, 12:19
hej. ;) dziewczyny, proszę pomocie mi, bo ja już nie wiem, co ja mam myslec i co mam zrobić w tej sytuacji.. A więc wszystko od początku.
W maju poznałam takiego chłopaka, ma na imie Michał. Poznalismy przez moja kolezanke. Zaraz na drugi dzien po tym juz mial moje gg i do mnie pisal, gadalismy, na poczatku isal co 2-3 dni i podchodzil do mnie w szkole na kazdej przerwie. Wszystko spoko. zaczely sie wakacje, on pojechal na 3 tygodnie gdzies tam i jak wrocil, to zapytal, czy pojdziemy na spacer, ja oczywiscie cala w skowronkach sie zgodzilam i na drugi dzien sie spotkalismy. Normalny spacer. Potem na wakacjach spotkalismy sie jeszcze 5 razy, i nie bylo takiego dnia, zebysmy nie gadali na gg, i to nie byla rozmowa, ktora trwala 1h, czy mniej, tylko pisalismy odkad tylko wstalam (od 12:00 o poludniu), do 3-4 rano! On maprzyjaciolke - Monikę. Nigdy nic do niej nie mialam, ani ona do mnie. Zupelnie byla mi obojetna i ona na mnie tez uwagi nie zwracała. Zaczał się rok szklony, nasze kontakty byly jz nieco inne.. zaczela sie rozbic przestrzen. Na poczatku roku raz spotkalismy sie w kawiarni i tyle bylo spotkan. Pisal do mnie na gg 1-2 razy w tygdniu. Juz nie podchodzil tak czesto na przerwie. Mial inne towarzystwo - z 3 klas(jestesmy w 2 gim). Była dyskoeteka w naszej szkole. Wszystko bylo fajnie, tylko ze jak chcial ze mna zatanczyc, to monika go bronila jak lwica normalnie. Caly czas z nim stala, przytula itd., bylam zla, nie ukrywam, ale olewalam to. Podszedl do mnie, jak ona byla wlazience i cos tam sobie tanczylismy i on do mnie 'ile juz przytulanek tanczylas?", a ja 'wszystkie', a on na to 'ze mna jeszcze nie', wiec chcial ze mna tanczyc w takm razie. Ale zaraz pojawila sie Monika, zaczala cos do niego gadac, rzucila mu sie na szyje, wiec odeszlam. Po prostu sobie poszlam. Przetanczyl z nia 6 przytulanek. Potem na gg do mnie napisal (weszlam na gg, a po 2 sekundach mialam juz wiadomosc od niego) - ' kurde! nie zatanczylismy przytulanki :((', naisalam mu ze mial tyle okazji i wgl., a on do mnie, ze wie, ale albo stal z monika albo nie mogl mnie znalec i jakies glupie tlumaczenie sie... no, nic, pomyslalam, ze trudno, moze rzeczywiscie tak bylo. Byla potem druga dyskoteka. Przyszedl taki jakis bez humoru, wgl, z nim nie gadalam. Zostawil monike sama i poszedl do swojego kolegi, ktory gral. I tam siedzial przez 30 minut, w tym czasie ja tanczylam z kolezankami, a monika lazila za mna krok w krok. doslownie. Specjalnie juz zaczelysmy uceikac na drugi koniec sali. A ona i jej przyjaciolka za mną. Wkurzylo mnie to. poszlam do jego przyjaciela - Rafała (to jest tez moj bliski kolega), i przywitalam sie z ni, gadamy, a ona podbija do nas i obejmuje mnie, ja jej wyraznie wtedy powiedzialam, ze z nia nie gadam, bo jest nienormalna i czy ona czuje sie przy mnie jakas gorsza, czy jak. A ona do mnie 'jestem kiczowata i dobrze mi z tym ! ', wtedy jej odpowiedzialam, ze to dobrze, ze zdaje sobie chociaz z tego sprawe, bo samoakceptacja jest najwazniejsza. Odeszlam. Potem on szedl z monika i nawet mi czesc nie pwoiedzial... na gg naisal do mnie na drugi dzien, bo rafał mu powiedzial, ze powiedzialam, zeby sie nawet do mnie nie odzywal. Zapytal o co chodzi. Powiedzialam mu, ze skoro jemu tak zalezy, to mi przestalo i zeby dal mi juz spokoj, zaczal sie jak zwykle glupio tlumaczyc. Naisal mi ' wiem, ze to wyglada tak, jakby mi nie zalezao, ale zalezy, wiec daj mi szanse', a ja do niego 'ale powiedz mi, na czym ci tak zalezy', a on ' na tobie'... a za 5 minut naisal, ze nie chce ywbierac miedzy mna a monika, bo na niej mu tez zalezy... ale ja mu nie kazalam nawet wybierac, bo to by bylo glupie z mojej strony, no ale. Za 5 dni podszedl do mnie na przerwie i zaczal ze mna normalnie gadac, wiec mu wszystko wygarnelam, ze co on sobie mysli, ze niby jedna rozmowa na gg zalatwila cala sprawe? powieidzialam mu, zeby sobie poszedl do moniki, zadzwonil dzwonek, pwoiedzialam mu, ze jak chce, to dokonczymy na gg. Nie naisal.. tak mu zalezo. Nie odzywalismy sie caly miesiac. W szkole czasem mowil mi czesc, ale nie odpowiadalam, wiec przestal. monika caly czas potem za nim latala. I na kazdej przerwie leciala do mnie i 'Hej, martyna, mua, mua' .. pogadalam z nia, zapytalam co do mnie ma, to powiedziala, ze robi to dla rozrywki, wiec jej powiedzialam,z eby przestala robic z siebie wieksza idiotkie niz jest i niech powie o co chodzi naprawde, ale bez blaznowania. To wpieprzyla sie jej przyjaciolka i zlapala ja za reke i uciekly. Dzien przed sylwestre, byla u niego i napisala do mnie na gg, ale o bylo cos takiego tylko 'hej', myslalam ze to on, wiec odpisalam, a ona wtedy 'pa' wiec napisalam michalowi smsa, o co mu chodzi, a on napisal,z e napisze na gg wieczorem. ok..gadalismy. Znowu o tym wszystkim, zapytal czy mu wybaczylam, a ja napisalam ze juz dawno, a on wtedy, ze to dobrze i jz chcial zaczac normalna rozmowe. Napisalam mu, zeby nie oczekiwal za wiele, bo ciezko mu bedize odbudowac to, co bylo miedzy nami, napisal ze ok.. Na sylwestra napisal, zlozyl mi zyczenia, ja mu tez i poszedl gdzies do kolegow. Po sylwestrze napisal znowu, pytal jak spedzilam i wgl. wiec mu tam opowiadalam i w sumie normalna rozmowa, po czym wyjechal mi z tekstem ' zrbil ci ktos kiedys malinke?', a ja ' co to maja byc za pytania?', a on ' no normalne przeciez! to zrobil ci ktos?', a ja ' nie bd odpiwiadala na takie cos, co cie tak nagle wzielo na takie pytanie?' (nigdyt wczesniej nie slyszalam od niego takich pytan), a on ' no tak po prostu, ja mam taki fioletowy slad', zalamalam sie... nie wiedzialam co mam nawet odpisac. Napisalm ' no i co ? mnie to nie dotyczy, to twoja sprawa'. po czym napisalam, ze juz ide i zeby wiecej do mnie nie pisal, bo nasze kolegowanie sie nie ma sensu chyba. Zapytalm czemu i znowu zaczelismy wyjasniac. Ja mu napisalam, ze juz nie bedzie tak, jak kiedys, bo ja mu jzu nie ufam, a on napisal, ze tez nie umie ze mna gadac tak, jak dawniej. Ale ze moze uda sie to wszystko przywrocic. ja mu napisalam, ze nie wiem, bo moje zaufanie ciezko odbudowac i obawiam sie, ze sie latwo podda, ale ja to przemysle i niehc on tez to przemysli, i jutro niech da znac, czy hce to ciagnac, odpisal, ze tak, ze chce to ciagnac.. skonczylo sie na tym, ze mu powiedzialam, zeby nie wspominal o monice przy mnie, i zeby przestal przy niej udawac, ze mnie nie zna. a on naipisal, ze nie udaje... nie wcale. ale dobra. No i zakonczylismy na tym, ze napisalm, ze ja mu przyjaciol wybierac przeciez nie bede, ale wszyscy sie z moniki smieja i ona sama nic soba nie reprezentuje. Napisla mi za 40 minut 'zw', napisalam, ze ok. Jak poszedl jakos dziwnie mnie serducho zaczelu kuc (mam tak, gdy sie denerwuje), i zrobilo mi sie slabo, wiec poszlam z gg.
I juz tyle gadalismy. dziewczyny, co wy o tym myslicie ? czy to ma dalej sens? bo ja juz nie wiem... i sorry, ze takie dlugie, ale jak kos nie chce czytac, to nie musi.
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Tarnobrzeg
- Liczba postów: 3434
2 stycznia 2011, 13:08
no, wlasnie ja wiem, ze to zakrecone jest, bo on nie umie byc konkretny i ja juz sama sie gubie w tym, co on gada, i sam mi naisal, ze tez sie gubi.Ja mu chcialam dc czas, napisalam wczoraj, zeby to przemyslal i ja tez przemylse i da mi wtedy znac, a on od razu 'ciagnijmy to'...
- Dołączył: 2010-12-22
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 494
2 stycznia 2011, 13:15
olej.
kiedyś będzie obgryzał paznokcie z żalu.
niezdecydowany, bo gówniarz ;)
pozdrawiam
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Tarnobrzeg
- Liczba postów: 3434
2 stycznia 2011, 13:20
to bedzie tak, ze monisia opusci szkole w nastepnym roku, a wtedy michalek zostanie sam.. bo towarzystwo ma z 3 klas, wiec nie wiem, jak on to przezyje ;x i znajac zycie - bedzie lecial wtedy do mnie.
- Dołączył: 2010-08-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 267
5 stycznia 2011, 10:37
Jeśli jest jedna, jedyna, uniwersalna zasada dotycząca mężczyzn, to brzmi ona: jeśli facet chce dziewczynę, to znajdzie sposób. Przezwycięży nieśmiałość, przeciwności, nieprzychylnych znajomych - jeśli jest pewien tego, że to właśnie jej chce. Poza tym jeśli facet chce, to nie gada, tylko działa. Przed tym twoim wciąż się piętrzą problemy, inni ludzie, jakieś pierduły, robi wymówki, raz zachowuje się jak kolega, potem próbuje ci grać na uczuciach, gada jak to mu zależy, a potem pozwala żeby koleżanka czy kolega mącili - jak na moje oko to idealny kandydat na olanie sikiem prostym.
5 stycznia 2011, 11:05
> Jeśli jest jedna, jedyna, uniwersalna zasada
> dotycząca mężczyzn, to brzmi ona: jeśli facet chce
> dziewczynę, to znajdzie sposób. Przezwycięży
> nieśmiałość, przeciwności, nieprzychylnych
> znajomych - jeśli jest pewien tego, że to właśnie
> jej chce. Poza tym jeśli facet chce, to nie gada,
> tylko działa. Przed tym twoim wciąż się piętrzą
> problemy, inni ludzie, jakieś pierduły, robi
> wymówki, raz zachowuje się jak kolega, potem
> próbuje ci grać na uczuciach, gada jak to mu
> zależy, a potem pozwala żeby koleżanka czy kolega
> mącili - jak na moje oko to idealny kandydat na
> olanie sikiem prostym.
i to jest rada idealna !!!
- Dołączył: 2010-08-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 267
5 stycznia 2011, 23:28
>i to
> jest rada idealna !!!
A dziękuję, staram się jak mogę :P
- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1049
6 stycznia 2011, 11:34
przeczytalam całość........... i nie wiem o co chodzi....