- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 października 2014, 19:05
Czy któraś z Was miała takowy zabieg i może mi powiedzieć ile on mniej więcej trwa? Jak długo przed i po zabiegu leży się w szpitalu? Czy są jakieś dolegliwości po zabiegu i czy są ewentualnie bardzo uciążliwe? Wiem że te pytania powinnam zadać lekarzowi, ale byłam tak zestresowana, że przez myśl mi to nie przeszło.
9 października 2014, 19:13
Moja siostra miała.. Zabieg nie wiem ile trwa,, W szpitalu leżała 3 dni.. Później ledwo chodziła nie mogła się wyprostować.
9 października 2014, 19:48
Dzięki, musiałam wiedzieć czy po zabiegu będę mogła zając się dziećmi, ale na to wygląda że mój mąż będzie musiał wziąć dłuższe zwolnienie.
9 października 2014, 19:50
Ja miałam, zabieg u mnie trwał 40 minut, po czułam się dobrze, troche mnie klatka piersiowa kuła, bo podczas operacji jakiś gaz do brzucha wpompowują, nie pamiętam już dokładnie. Wstałam po 6h, wiadomo dyskomfort na brzuchu był, ale nie potrzebowałam żadnych środków przeciwólowych, także nie jest tak źle, po zabiegu byłam jeszcze 3 dni w szpitalu.
9 października 2014, 21:56
Dwutlenek węgla. W dodatku migrujące do wyżej położonych części ciała dlatego bolą żebra, a czasem nawet obojczyki. Podnosi powłoki brzusznej, rozsuwa narządy wewnętrzne aby chirurg miał łatwiejszy dostęp. Gaz " schodzi" po 2-3 dobach. Co do bólu pooperacyjnym- zależy od indywidualnych uwarunkowań.
10 października 2014, 09:03
Boże po 6 godzinach wstałaś ?:0:0:0
U mnie podobno nie całą godzinę trwała sama laparoskopia. Najgorsze bo to to że leżysz na oiomie (nikt nie mogł do mnie przyjsc, nie masz telefonu itd ja bylam zostawiona mozna powiedziec sama sobie, usłyszałam jedynie że przykro mi choroba jest bardzo zaawansowana, zobaczylam usmieszek lekarza i to by bylo na tyle, reszte czasy spedzilam liczac zielone kafelki na scianie:D).
Najbardziej po bolał mnie sączek który wystawał mi z brzucha, na samą myśl aż mnie boli bleeeeeeeeee nigdy więcej. Podobno nie każdemu wkładają dren także nie ma co się stresować. Jak to diagnostyczna to pewnie nie rozleje Ci się z niczego krew więc pewnie nie będziesz go miała.
Wyszłam ze szpitala w 4 lub 5 dobie. Czułam się chyba najgorzej ze wszystkich..inne Panie mialy laparotomię, były dużo starsze jedna nawet wycinanego raka a tylko ja najmłodsza nie mogłam wstać. Brzuch bardzo mnie bolał, najgorszy był szew w pępku. Do tego po głupim jasiu strasznieeeeeeeeee kręciło mi się w głowie.
Podsumowując: na Oiomie lezalam 1 dzien, 2 dnia przewiezli mnie na sale (probowalam wstawac ale nie dalam rady), wstalam dopiero 3 dnia, 4 spacerowalam, 5 poszlam do domu.
Jest to bardzo zależne od organizmu bo lezalam na sali z dziewczyna co miala przyjecie 1 dni, drugiego operacja i trzeciego juz wyszla do domu.
Nie liczylabym na Twoim miejscu na to ze zajmiesz sie dziecmi, to jednak wysilek dla organizmu i powinnas odpoczywac. A czy moge zapytac co podejrzewaja u Ciebie?
PS. po zabiegu do domu dostaniesz receptę pewnie na zastrzyki z heparyny, więc przyglądaj się pielęgniarkom jak robią Ci te zastrzyki że nic nie boli. Ja mialam z tym problem :P
Edytowany przez czarnula1988 10 października 2014, 09:07
10 października 2014, 10:00
czarnula1988: mam guz na jajniku i muszą pobrać wycinek na histopatologię. Szczerze mówiąc jestem coraz bardziej przerażona...
10 października 2014, 10:36
czarnula1988: mam guz na jajniku i muszą pobrać wycinek na histopatologię. Szczerze mówiąc jestem coraz bardziej przerażona...
Nie denerwuj się na zapas. Każdy przechodzi to inaczej; jedna z koleżanek już po tygodniu prowadziła zajęcia fitness. Nie żebym to pochwalała, bo mimo wszystko uważam, ze powinna odpuścić, ale twierdziła, że czuje się już bardzo dobrze. A co do guza - to naprawdę nie musi być coś strasznego, a dobrze, ze wolą sprawdzić.
10 października 2014, 11:24
czarnula1988: mam guz na jajniku i muszą pobrać wycinek na histopatologię. Szczerze mówiąc jestem coraz bardziej przerażona...
W takim przypadku stres jest nieunikniony. Na szczęście przed samą laparoskopią dostaniesz głupiego jasia i już wszystko będzie Ci obojętne. To jest do przejścia nieprzyjemne itd ale np. mnie nie bolało tak żebym jakoś konała czy coś takiego.
Jeśli chodzi o guza trzeba być pozytywnej myśli! Trzymam kciuki żeby było dobrze, jak będziesz miała ochotę to pisz na PW.