- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 października 2014, 12:10
Powoli z narzeczonym przygotowywujemy sie do wesela, wszystko planujemy, rozmawiamy o przyszlosci i wczoraj poruszylismy temat finansow.
Mianowicie rozmawialismy na temat wspolnego konta po slubie. Zdecydowalismy ze wlasnie takie bedziemy mieli (wspolne konto jedno bierzace i jedno oszczednosciowe), ale byl to troche trudny temat i dlugo rozmawialismy o tym. Obecnie mamy kazdy swoje konto a do tego 1 wspolne na ktore co miesiac wplacamy pewna kwote i wykorzystujemy ja na oplaty czy jedzenie. Jednak te "osobne" konto nie do konca sa osobne bo czesto jest tak ze i tak te pieniadze sie mieszaja. Raz ja cos kupuje i place, raz on. - dlatego tez zdecydowalismy sie na jedno wspolne.
Jednak podczas rozmowy wyszlo ze u niego w rodzinie kazdy mial osobno konto i ojciec dawal tylko mamie pewna sume co miesiac na jedzenie, oplaty i "dziecko", co dla mnie jest niewyobrazalne(moi rodzice maja wspolne). Tak jakby dawal jakies alimenty na zone i dziecko i reszta sie nie interesowal, czy w domu cos trzeba, czy lodowka jest pusta, czy dziecko ma ubrania, ksiazki. Dal kase i kobieta niech o tym mysli , placi i kupuje. Dla mnie normalne sa wspolne zakupy, wspolne wydatki, wspolne raty badz oszczednosci i wspolne kontrolowanie tego a nie "kazdy sobie", albo jeszcze gorzej- matka mysli o wszystkim (zakupy, raty, oplaty, ubrania, wyprawki dla dziecka), a facet daje kase i sie odcina.
I teraz moje pytanie: Jak wy uwazacie, Jesteście za wspolnymi kontami czy raczej za osobnymi?
Edytowany przez california.girl 9 października 2014, 12:11
9 października 2014, 15:45
Przed ślubem mieliśmy osobne konta. Po ślubie założyliśmy wspólne konto dlatego że nam się to po prostu opłacało - mniejsze koszty utrzymania kont a potem historia w banku żeby dostać kredyt. Mamy wspólne konto oszczędnościowe i każde z nas ma swoje KO - na nasze zainteresowania i małe przyjemności.
9 października 2014, 15:58
Od 7 lat mamy wspólne konto.Właściwie konto i karta jest męża ale ja mam upoważnienie.Jak to wygląda?Ja dbam o dom,robię zakupy,przelewam na opłaty.Jak widzę,że mężowi potrzeba np. bokserek to mu kupuję,Czasami na zakupy chodzimy razem,zazwyczaj ja codziennie latam.Mam zawsze coś w portfelu więc jak mąż potrzebuje jakieś drobne to bierze i tylko mi o tym mówi.Mam kontrolę nad wydatkami i to mi odpowiada.
Czasami też myślałam,że może osobne konto to dobry pomysł ale gdybyśmy mieli więcej kasy bo tak to na bieżąco wydajemy.Tylko na oszczędnościowe wpłacamy to co musi zostać np.na opłatę za przedszkole za następny miesiąc.
9 października 2014, 16:33
My nie jesteśmy po ślubie (wcale go nie planujemy brać :D) i mamy każdy swoje konto, mamy też wspólne, ale to w sumie po to że dawali na wspólne konta w naszym banku fajne dostępne salda debetowe a czasem potrzebujemy skorzystać z takiej usługi :D Nie wiem ogólnie jaki macie problem, bo u nas czy byśmy mieli jedno konto ale dwie karty płatnicze czy każdy osobne to naprawdę nie widzę problemu :D U nas wszystko jedno kto płaci rachunki za prąd a kto rachunki za jedzenie :D I tak przecież trzeba je zapłacić :D Jak on ma ochotę kupić sobie spodnie to albo ja wyciągam kartę albo on w sklepie i po sprawie, tak samo w przypadku zakupu sukienki dla mnie :D Nikt nie chowa przed drugą osobą pieniędzy ani nie wydaje dyspozycji :D Jak chcemy na coś zaoszczędzić to oszczędzamy solidarnie, decyzje podejmujemy wspólnie po wysłuchaniu obu stron :D
Jeżeli to ma znaczenie to jesteśmy razem 7 lat, mamy po 25 lat, mieszkamy razem od 5 i jest super :D
Dziwię, że w małżeństwie ludzie mają czas na takie drobne problemiki gdzie trzeba zajmować się prawdziwym życiem a nie tracić czas na takie głupoty :D
9 października 2014, 16:45
Pojawia sie tutaj argument, ze w malzenstwie pieniadze sa wspolne - zgadzam sie. Ale to przeciez nie ma zwiazku z iloscia kont. Przeciez zazwyczaj nawet przy jednym koncie sa dwie karty platnicze i kazdy placi swoja karta kiedy trzeba. Co za roznica czy te karty prowadza do jednego konta czy do dwoch?
A teorie laczace jakosc czy prawdziwosc malzenstwa z iloscia kont sa fascynujace :D Wazne, zeby bylo wygodnie osobom zaangazowanym, po co dopisywac do tego jakies ideologie? ;)
9 października 2014, 17:12
ja jestem chyba za tym żeby każde miało swoje , a jedno wspólne;P będzie sprawiedliwie
my własnie tak mamy - 4 lata zwiazku w tym 2 po ślubie i sie sprawdza :)
9 października 2014, 17:19
My tak mamy i jest nam bardzo z tym wygodnie. Konto wspólne mamy na bieżące wydatki + wspólne oszczędnościowe. I każdy ma swoje "kieszonkowe" - żeby wyjść na kawę, kupić sobie ciuch, coś mniejszego do domu itp.Własne konto jest o tyle ważne, że można nawet głupi prezent kupić i się nie zastanawiać czy się druga osoba domyśli za ile :Pja jestem chyba za tym żeby każde miało swoje , a jedno wspólne;P będzie sprawiedliwie
I dlatego myślę dlaczego powyższe rozwiązanie jest najlepsze ;)
9 października 2014, 17:42
I dlatego myślę dlaczego powyższe rozwiązanie jest najlepsze ;)My tak mamy i jest nam bardzo z tym wygodnie. Konto wspólne mamy na bieżące wydatki + wspólne oszczędnościowe. I każdy ma swoje "kieszonkowe" - żeby wyjść na kawę, kupić sobie ciuch, coś mniejszego do domu itp.Własne konto jest o tyle ważne, że można nawet głupi prezent kupić i się nie zastanawiać czy się druga osoba domyśli za ile :Pja jestem chyba za tym żeby każde miało swoje , a jedno wspólne;P będzie sprawiedliwie
też tak myślę
9 października 2014, 18:43
Mamy osobne i oszczędnościowe wspólne.. ale ja się czuję jakby wszystkie 3 były wspólne Znamy swoje piny, hasła, robimy przelewy jak coś z konta na konto a nie raz zdarzyło się, że wstałam rano na stole leżała jego karta, bo nie ustaliliśmy wieczorem czy w ogóle mam jeszcze coś na swoim koncie a zakupy trzeba zrobić
Jestem jednak za własnymi "drobnymi", jeżeli jest w ogóle taka możliwość, bo czasem nie można sobie na to pozwolić, bo fajnie jest zrobić komuś niespodziankę
Edit: nie jesteśmy małżeństwem, po ślubie pewnie jedno wspólne konto + oszczędnościowe
Edytowany przez Raijaa 9 października 2014, 20:57
9 października 2014, 19:17
To wszystko zależy od charakteru dwóch osób. Nie wierzę, że istnieje uniwersalne rozwiązanie dobre dla każdej pary. U mnie wyglądało to tak, że mieliśmy wspólne konto, ja własnego nie posiadałam, ale mój mąż tak. Ja przelewałam mu miesięczne "kieszonkowe" i kontrolowałam całkowicie nasze wspólne pieniądze. Mój ex zdawał sobie sprawę, że ma lekką rękę do pieniędzy i to najlepsze rozwiązanie. Dzięki temu wszystko było popłacone, oszczędności mieliśmy, a jednocześnie nikt się nikomu z prywatnych wydatków nie tłumaczył.