- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 października 2014, 17:07
Jak poradziłyście sobie po rozstaniu? Wylewałyście tysiące łez, czy od razu wzięłyście się w garść? Ile byłyście z partnerem i kto zakończył związek?
Mnie zostawił chłopak, byliśmy ze sobą 1,5 roku.. Ostatnie tygodnie nie miał dla mnie czasu, a latał na imprezy.. Stwierdził, że nie chcę mnie ranić i żebyśmy sobie osobno życie ułożyli.. Testy typu, że będę szczęśliwa i zasługuje na kogoś lepszego..
5 października 2014, 17:30
Zostawił mnie po 5 latach dla innej, jakieś pół roku temu.
Jak sobie poradziłam?
Zaczęłam nad sobą pracować - porozsyłałam CV w milion miejsc i dostałam się na staż dzięki któremu obecnie dostałam pracę etatową, zaczęłam o siebie na maxa dbać, kupiłam sobie kilka nowych ciuszków, dręczyłam znajomych swoją osobą - nie pozwoliłam sobie na chwilę wytchnienia, żebym nie miała czasu myśleć o nim :) Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że już nie muszę tak bardzo sobie tego czasu wypełniać bo wspomnienia o byłym już mnie nie ranią... :)
5 października 2014, 17:55
Jestem mężatką. Nie miałam "okazji" rozstawać się z facetem więc nie wie jak to jest ale wyobrażając Sobie, że zostawia mnie chłopak (mąż) pewnie bym długo cierpiała.
5 października 2014, 18:16
zostawilam po 14 miesiacach i plakalam duzo ale bardziej dlatego ze czuje pustke niz ze konkretnie za nim tesknie
5 października 2014, 18:29
mnie jak chłopak zostawił, to wzięłam sie za siebie i tu trafiłam, poświećiłam tez więcej czasu znajomym i było fajnie :)
5 października 2014, 18:32
Zmieniłam niewiernego na lepszy model .. Nie miałam za wiele czasu na płacz.
5 października 2014, 19:31
ja rozstałam se po 7 latach, sama nie wiem kto to skończył.
On był nie wierny i ciągle kłamał ja poznałam innego i w końcu nie chciałam z nim być, wtedy zaczał przepraszac i chciał zebysmy spróbowali jeszcze raz ale nie dalam mu szansy.
A od 2 lat jestem szczęśliwą mężatką, oczywiscie z poznanym wówczas chłopakiem i nie zamierzam sie juz rozstawac :)
Wtedy po rozstaniu, trochę czułam pustkę bo to jednak 7 lat ale nowa milość zalatwila wszystko.
Mineło okolo 5 lat ale jak go widze to nadal mnie sciska w dołku, chyba zawsze juz bede cos do niego czuła... jakis sentyment...
6 października 2014, 10:08
On zakończył. byliśmy razem 5 lat, mieszkaliśmy już nawet razem. Płakałam, wróciłam do rodziców, zaczęłam ćwiczyć, zadbałam o siebie, schudłam, związałam sie z moim obecnym partnerem, a były nagle przejrzał na oczy i chciał wrócić. Na szczęście na to nie pozwoliłam. On teraz ma nową miłość, więc nie było nam pisane być ze sobą. I dobrze. To był jeden z wielu ważnych momentów w moim życiu.
I dla ciebie rozstanie też powinno być ważnym momentem. Takim, w którym zrywasz całkowicie z przeszłością i stajesz się nową blackandblack23
7 października 2014, 13:42
To było prawie 3 lata temu i ciężko to przeżyłam, zwłaszcza, że zostałam sama w "naszym" mieszkaniu. Byliśmy razem ze sobą 1,5 roku, mieszkaliśmy razem, byliśmy zaręczeni. :)
Najpierw oczywiście miliony łez, samotne popijanie alkoholu, myśli samobójcze, ale trzeba było wziąć się w garść, by nie zawalić studiów. Gdy nie miałam z kim się spotkać - to jeździłam chociażby do galerii, żeby pochodzić po sklepach i przebywać między ludźmi. Oglądałam seriale, filmy, zapisałam się na fitness. Znalazłam dorywczą pracę na ferie / wakacje, żeby nie siedzieć w domu.
Wychodziłam z przyjaciółmi na piwo, do klubów, poznawałam nowych ludzi, umawiałam się na randki. Telefon trzymałam cały czas w torbie, żeby nie sprawdzać co chwilę, czy napisał - bo i tak by tego nie zrobił.
Po prawie 3 latach i mnóstwie epizodów z różnymi facetami, postanowiłam, że dam sobie spokój ze sferą uczuciową i skupiłam się na sobie. W planach miałam wyjazd na Work&travel i wiele innych przeróżnych pomysłów na siebie. I niespodziewanie poznałam obecnego chłopaka, z którym jestem pół roku i jestem mega szczęśliwa ;)
Edytowany przez ohMandy 7 października 2014, 13:44
7 października 2014, 17:06
Najbardziej boli, gdy rozstanie jest nieoczekiwane dla jednej ze strony. Akurat w moim przypadku było tak, że wiedziałam, ze to nie ma sensu, nie dogadamy się no i szkoda marnować czas, być z sobą na siłę, jak tyle ludzi dookoła.