Temat: Rozstanie :( jak się pozbierać?

Mój związek to zaledwie 2 miesiące, ale to dla mnie na tyle dużo czasu by się zakochać. Drugiego października od mnie zostawił, a kiedy poszłam do jego mieszkania, by jeszcze porozmawiać zastałam go z prostytutką.. Zatrzasnął mi drzwi przed nosem, ale wystarczająco dużo słyszałam stojąc pod drzwiami i wahając się czy zapukać. Był 10 lat starszy, ale myślałam, że jest poważnym facetem.. wiele obietnic, planów i wspólnie spędzonych całych dni..wszystko okazało się być niczym.. jeszcze dziś napisałam do niego wiadomość jakby podsumowującą nasz związek, wszystkie moje przemyślenia, choć wiem, że nie odpisze. To wszystko boli, a ja nie umiem się pozbierać.. Będąc z nim miałam zabieg, przez który przestałam ćwiczyć, ale dla niego ( jak mówił) i tak byłam piękna, bo wagę mam w normie. Od czwartku czyli rozstania nie umiem dojść do siebie - dużo piję, palę, jem.. chcę wypełnić pustkę i zapomnieć choć na chwilę..nic nie pomaga..nie umiem zebrać się do ćwiczeń, bo to wymaga dużo siły fizycznej i psychicznej, a ja czuję się zupełnie rozdarta..zaczęły mi się studia, a ja już opuściłam wystarczająco dużo zajęć organizacyjnych. Przez niego opuściłam też wiele lekcji na kursie językowym, bo cały czas chciałam spędzać z nim. Kiedy napisał o rozstaniu rzuciłam telefonem o ścianę. Popsuł się. Mam zastępczy, ale nawet nie mogę odtworzyć na nim smsów od niego, nr pamiętałam.. myślałam, że dzień po zbiorę w sobie siłę, by wrócić do ćwiczeń i nauki niemieckiego, bo to były rzeczy dzięki którym czułam się lepiej. Ale nie potrafię. Myśli o nim mnie zabijają.. Czuję się beznadziejnie ze swoim ciałem..Czuję, że nie mam nic - pewności siebie, pięknego ciała, telefonu i coraz mniej pieniędzy, bo fajki, alkohol i jedzenie kosztują.. czuję się tragicznie.. jak mam się pozbierać i normalnie żyć na nowo, kiedy każdy dzień przynosi tylko cierpienie? Kiedy czuję, że nie czeka mnie już nic..

Zaje...y facet. Następnego dnia po zerwaniu zaprasza prostytutkę. Może i w czasie "waszego związku" też się tak wspomagał??? Na usta cisną się tylko niecenzuralne słowa, więc się powstrzymam.

Przeczytaj sobie jeszcze 100 razy to co napisałaś i może dojdzie do Ciebie jaki jest naprawdę ten facet. Postawiłaś go na pierwszym miejscu w swoim życiu i olewasz to, co powinno być najważniejsze, czyli studia i własny rozwój. Jak czytam takie posty na vitalii, to zastanawiam się, dlaczego tyle kobiet nie ma do siebie totalnie szacunku i nie potrafi zrozumieć, że taki człowiek nie jest wart nawet wspominania o nim, a gdzie upijania się i płakania dniami i nocami. Pomyśl o sobie i weź się w garść, wróć na uczelnię i nadrabiaj zaległości, bo później będzie tylko gorzej. A za parę miesięcy będziesz sobie pluła w brodę, że byłaś taka głupia.

izabela19681 napisał(a):

Zaje...y facet. Następnego dnia po zerwaniu zaprasza prostytutkę. Może i w czasie "waszego związku" też się tak wspomagał??? Na usta cisną się tylko niecenzuralne słowa, więc się powstrzymam.

Między nami do niczego nie doszło, on chciał, a ja potrzebowałam czasu. Może woli łatwiejsze życie.. Nie wiem, czy w czasie naszego związku też tak robił, teraz już niczego nie jestem pewna..

Fifirifii: Chciałabym żeby było już chociaż za tydzień.. mimo chęci nie mogę zapomnieć, mimo że okazał się takim dupkiem..wiem, ze to być może największe szczęście, że to się tak skończyło, bo mogę jeszcze realizować, to co dla mnie ważne, tylko mam wielki problem z pozbieraniem się..

a moim zdaniem trzeba trochę pocierpieć i dać sobie czas. naprawdę. weź sobie zrób taki tydzień na przemyślenia, włączaj sobie najbardziej ckliwe filmy o milości (dziennik bridget jones? trędowata? przeminęło z wiatrem? duma i uprzedzenie? pamiętnik? ps. kocham cie?), kup sobie czekoladę :-) płacz w poduszkę ile wlezie, idź na dłuuuugi jesienny spacer, a potem wróć na zajęcia i do pełni życia.

jeśli cię to tak dotknęło, to daj sobie chwilę czasu, podołuj się trochę, a potem będzie dobrze.

Pasek wagi

zrobi Ci przysluge z ta prostytutka, w ogole nad czym ty ubolewasz...

Nie, nie opuściłaś zajęć przez niego. Opuściłaś je z własnej woli. I z własnej woli zmarnujesz sobie rok, jak się nie przyłożysz do studiów. Jak rozpamiętywanie tak destrukcyjnie na Ciebie działa, to im szybciej sobie je odbierzesz, tym lepiej.

tym bardziej dobrze sam sobie poszedł w pi....u. 

Znajdzie się inny, a Ty teraz zyjesz własnym wyobrazeniem o nim i Waszym przyszłym szczesliwym zyciu. To nie on, to wyłącznie Twoje mysli

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.