- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 września 2014, 21:23
Hejka, moja sprawa bedzie dosc długa dlatego nie zmuszam do czytania ale na serio potrzebuję rady.
Mój wujek miał ukochaną, z którą ma dziewczynke (2,5 lat), ale ktora niestety po kilku miesiacach od narodzin zmarla. Od tego zaczely sie problemy... Wujek miał/ma problemy finansowe (musi splacic jakies dlugi ktore wzial razem z ukochaną (mama Madzi) -tak to zrozumialam, ale niewazne), ogólnie zajmuje sie siedzeniem na allegro zamiast praca, tak samo troche zaniedbuje Madzie (zajmuje sie nia babcia, jego mama). Dzisiaj tata rozmawial z babcia i okazalo sie ze wujek poszedl do wiezienia za dlugi czy cos takiego (za niesplacenie ich raczej), a babcia chce zebym została chrzestna Madzi...
I byłoby w miare ok, gdyby nie to, że mam 20 lat, w tym roku zacznę pierwszy rok studiów (chodziłam do technikum, jak cos), dlatego też nie chce szukac pracy (studia dzienne a ponoc pierwszy rok jest najtrudniejszy) i po prostu boję się, że przez bycie chrzestną bedę z rodzinką (szczególnie Madzią i wujkiem) bardziej związana i nie bede mogla spełniac warunków chrzestnej tzn, np dawac pieniedzy przy jakiejs okazji itp... Boję się po prostu, że jak cos bedzie nie tak nie tylko finansowo (np. ze bede musiala pozyczyc jakos kase wujkowi) to o pomoc zwrócą sie do mnie.
I moje pytania... Czy zgodziłybyście sie na bycie chrzestna w tej sytuacji (chociaz pewnie stwierdzicie ze tak... )? A jesli nie, to jak byście to uargumentowali rodzinie ze sie nie godzicie, oczywiscie delikatnie... A jeśli tak, to może ktoś napisałby mi (wytłumaczył xd) czy bycie chrzestna jest/musi byc kosztowne, bardzo wiążące z rodzinką (mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi).
Ps.
Przepraszam ze tak chaotycznie (bez znaków narodowych, interpunkcyjnych itd, ale mam chaosik w głowie...)
Edytowany przez SzaraDama 5 września 2014, 21:45
5 września 2014, 21:32
Ja bym się zgodziła. Nie musisz dawać dziecku prezentów itd, pomagaj Madzi w dorastaniu. Wspieraj ją, słuchaj itd.
5 września 2014, 21:32
Popraw ze to matka zmarla. Ja tam bym sie zgodzila. Tu nie o pieniadze chodzi tylko, tylko o to by byc ta matka zastepcza dla dziecka. Wspierac ja w zlych i dobrych chwilach. Pieniadze to nie wszystko :)
5 września 2014, 21:36
W byciu chrzesną nie chodzi o dawanie pieniędzy, ale w wypadku Madzi powinnaś "zastępować" jej matkę której (jak zrozumiałam) nie ma.
5 września 2014, 21:39
Chrzestna matka nie jest od dawania pieniędzy, a jeśli sądzisz, że taka jest tylko jej rola, to raczej odmów.
5 września 2014, 21:41
Acha, dziękuję za odzew :) Moze mnie zlinczujecie ale nawet z tą opieką może być nie za kolorowo... Rodzinka mieszka jakies 50 km ode mnie i niestety nie ma za bardzo jak czesto do nich/niej przyjezdzac, ale oczywiscie postaram sie, żeby jej pomagać itp...
Słyszałam też kiedyś, że ponoć jak ktoś nie ma pracy czy dochodów czy cos takiego to jest to tak jakby jego zwolnienie z dawania dużych sum pienieznych (a nawet nie dawania ich tylko prezentów) własnie np, na ślubie czy podobnych sytuacjach jesli jest zwiazany jakos (tak jak np, ja z Madzia przez chrzest) z osobą której sytuacja głownie dotyczy. Czy ktos cos o tym słyszał? Nie chce zeby mówiono o mnie ze jest chrzestna a nic pieniedzy nie daje itp (bo pomagac w opiece bede w miare swoich mozliwosci)...
5 września 2014, 21:43
Nie sądze tak... Bede sie nią opiekowala jak najmocniej bede mogla, boje sie tylko tez, ze po prostu wiaze sie to tez z pieniedzmi, którymi nie dysponuje, a nie chce zeby mysleli, ze jestem chrzestną a finansowo nie pomagam. A znajac moją rodzinke... to tak wlasnie bedzie...
5 września 2014, 21:44
Moim zdaniem powinni poprosic kogos kto przygarnie dziecko, ukocha, wysuszy łzy i wysłucha "waznych" rzeczy, 20 letnia dziewczyna na tym etapie co ty nie nadaje się, mojego dziecka chrzestna jest licealistka nie ma ona zadnych zobowiazan wobec mojego dziecka, ani finansowych ani innych, wszystko wyplywa naturalnie spontanicznie, gdy ona chce cos kupic maluchom (sa 2 siostry) to jest jej wybór - nei nasz eoczekiwania, ale ta sytuacja ktora opisalas jest inna trudna, wymaga kogos dojrzalszego
5 września 2014, 21:45
Wybacz ale to troche smieszne zwolnienie z dawania prezentów. To przecież logiczne, że jak ktoś nie ma to nie da. Skoro rodzice wiedzą, że matka chrzestna nie ma pieniędzy a mimo to ją wybierają to znaczy, że nie zależy im na pieniądzach tylko na człowieku.
5 września 2014, 21:46
Chrzestna matka nie jest od dawania pieniędzy, a jeśli sądzisz, że taka jest tylko jej rola, to raczej odmów.
taaak, a potem gdy nie dasz dziecku prezentu to cię w rodzinie zjadą.