Temat: Poświąteczne refleksje..

Poruszę temat, który często się tu pojawia, a mianowicie teściowie. A właściwie teść i jego żona. Nie są oni tak straszni jak opisują tu czasem dziewczyny, ale jest z ich strony wyraźny brak sympatii - z mojej również niestety. Mój mąż jakoś sobie relacje z ojcem ułożył, choć  jako chłopak nie miał łatwo. Brak im uczuciowych więzi. Jest tak... obojętnie. Moim problemem jest to, że teraz mam 2,5 letniego już synka i chciałabym, mimo niechęci, aby wiedział, że ma również drugiego dziadka.  Ale on gdy tylko pojawiamy się pod blokiem  i w drodze do mieszkania teścia płacze i nie chce tam wejść. Jest wielki problem . Nie wiem czy dziecko tak małe (płacze nie od dziś podczas wizyt) może wyczuwać niechęć i brak zainteresowania nim ze strony dziadka i przyszywanej babci i tak reagować. Nie wiem jak to zmienić i czy w ogóle się da? Co robić?

Czasem jest mi ciężko, przeżyłam tegoroczną Wigilię bardzo źle, bo nie dość, że mały płakał na wejściu i nie był sobą (krzyczący , drażliwy, co wszyscy oceniają), to jeszcze nikt nas nie powitał, jakbyśmy byli zbędni (może i tak jest, niestety). Natomiast dzieci żony teścia były powitane bardzo wylewnie. Cóż... koniec roku nastraja refleksyjnie, i myślę co mogę zmienić, poprawić w nowym roku?

 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.