- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2014, 14:47
Jakiego to mam męża. Oboje zarabiamy dużo, ale przy okazji odkładamy na zakup mieszkania. W tym miesiącu znaczną część swojej wypłaty przeznaczyłam na tę kwestię i już niewiele kasy mi zostało. Na szczęście w przyszłym tygodniu wypłata (dostajemy w tym samym czasie).
W tę niedzielę mamy rocznicę, dialog z moim szanownym małżonkiem...
MĄŻ: Kochanie, ile Ci jeszcze kasy zostalo na koncie? na kredytowej nie bedziesz miec dlugu?
JA: zostalo mi chyba 30 albo 40 zl, jesli w weekend nic nie wydam to nie bede miec dlugu
MĄŻ: troche lipa bo myslalem ze pojdziemy gdzies do baru w niedziele, a tak to nawet nie ma za co
i jeszcze przyszly tydz trzeba przezyc pare dni do wyplaty
JA: hmm, troche dziwne, jezeli Ci nie po drodze zaplacic gdzies karta kredytowa zeby uczcic rocznice...
moze najlepiej postawmy w niedziele suchy chleb i wode?
MĄŻ: moze i tak
No i witki mi opadły. Ja jestem jakaś pier*lnięta, że wymagam czegoś więcej?
I od razu uprzedzam - nie, ten człowiek nie szykuje niespodzianki. Znam go już na tyle dobrze by wiedzieć, że to nie w jego stylu.
28 sierpnia 2014, 15:13
moze jestem jakas dziwna, ale troche nie czuje problemu - oszczedzacie, spinacie sie z kasa, to moze mozna celebracje rocznicy odlozyc na po wyplacie? nie wiem, chyba my nie przywiazujemy wagi az tak bardzo do dat :PEDIT: chyba ze zle zrozumialam, dzielicie kase na 'moja' i 'twoja'?!?!
I tak i nie, niby mamy wspólne wydatki, ale ostatnio wyraził oburzenie, że będę studiować za "jego" pieniądze i to jest niesprawiedliwe, bo on jak studiował to nie był ze mną w związku (jest między nami 14 lat różnicy).
Edytowany przez devoted08 28 sierpnia 2014, 15:14
28 sierpnia 2014, 15:17
Nie dziwię Ci się, pewnie gdybyście mieli uczcić to w domu to znowu Ty musiałabyś to przygotować, Mój gdy byłam chora i leżałam w łóżku, to nawet herbaty mi nie zrobił, tylko poprosił czy mogłabym ja wstać i zrobić jemu.
28 sierpnia 2014, 15:22
oj to troszkę słabo. nie wiem czy od razu " to ostatnia rocznica", ale mocno bym się obraziła. mój mąż zdecydowanie nie należy do rozrzutnych, ale nigdy by mi nie wypominał ani złotówki na studia czy wspólne życie... " nie będziesz studiować za moje pieniądze" .... masakra. pamiętam, jak mój mąż zostawał dłużej w pracy ( sam z siebie ), żeby uzbierać na mój warunek na studiach. marudził, że sporo pieniędzy, ale nigdy mi nei wypomniał...
28 sierpnia 2014, 15:32
Oj, jak tak wypomina, to bym się wkurzyła na maxa. My też raczej rozrzutni nie jesteśmy, ale mąż uważa, że jak jest kasa, to nie ma co oszczędzać tylko warto coś kupić. Dlatego to ja prowadzę konto oszczędnościowe i tam wpłacam kasę, a mąż woli coś nam/mi/sobie kupić.
28 sierpnia 2014, 15:37
Aż brak mi słów! co to za mąż, powinno mu zależeć na takich rzeczach, w końcu to tylko raz w roku.Przykre.
28 sierpnia 2014, 15:53
My tam nie dzielimy kasy na "moje" i "twoje" - wlasnie swietowaliśmy swoją pierwszą rocznicę, byliśmy akurat na wakacjach, wznieslismy toast sokiem. Jakoś nie czuję niedosytu przecież nie chodzi o to, żeby celebrować konkretne dni, wystarczy codziennie być dla siebie takim, jak w dniu ślubu - wtedy nie oczekujesz, ze w rocznice będą fajerwerki. Widocznie powinniście popracować nad sobą na co dzień, a nie od świeta wypominać sobie skąpstwo.
28 sierpnia 2014, 16:02
Aż brak mi słów! co to za mąż, powinno mu zależeć na takich rzeczach, w końcu to tylko raz w roku.Przykre.
naprawdę o "jakości" męża świadczy to czy chce wydać ostatnie pieniądze na świętowanie rocznicy czy nie? jeśli na co dzień jest świetnym partnerem to ja nie widzę problemu. Oczywiście mi tez pewnie byłoby przykro,ale na twoim miejscu bym mu odpuściła. Neistety faceci nie przykładają az takiej wagi do rocznic.
28 sierpnia 2014, 16:38
No nie wiem, jak dla mnie to ty dziwnie zareagowalas. nie mozna bylo po prostu powiedziec "chcialabym pojsc do restauracji zeby uczcic nasza rocznice" zamiast od razu wyjezdzac z chlebem i woda i sie obrazac? Gdyby wtedy powiedzial "nie, nie chce mi sie, wole sobie kupic nakladke na golarke" to faktycznie bylby powod zeby sie wkurzac ale tak? Wkurzylas sie latego, ze on sam tego nie zaproponowal czy o co tak naprawde chodzi bo chyba nie rozumiem.
28 sierpnia 2014, 16:40
I tak i nie, niby mamy wspólne wydatki, ale ostatnio wyraził oburzenie, że będę studiować za "jego" pieniądze i to jest niesprawiedliwe, bo on jak studiował to nie był ze mną w związku (jest między nami 14 lat różnicy).moze jestem jakas dziwna, ale troche nie czuje problemu - oszczedzacie, spinacie sie z kasa, to moze mozna celebracje rocznicy odlozyc na po wyplacie? nie wiem, chyba my nie przywiazujemy wagi az tak bardzo do dat :PEDIT: chyba ze zle zrozumialam, dzielicie kase na 'moja' i 'twoja'?!?!
Hahaha, to mnie rozwalilo. Moze zaproponuj mu tymczasowy rozwod na czas studiow, zeby bylo sprawiedliwie :D
28 sierpnia 2014, 17:58
Ja sobie nie wyobrażam tego, że mój mąż mówi mi, że to niesprawiedliwe, że studiuję za jego pieniądze albo za jego pieniądze kupuje sobie kosmetyki :) chociaż ja nie pracuję bo wychowuję półrocznego synka...
Ja tutaj widzę, że w ogóle macie osobne pieniądze. Nawet nie wiesz ile on ma na jego karcie ;) to co zarabiasz Ty i on powinno być Wasze, a nie Twoje czy Jego ;))