- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 sierpnia 2014, 22:56
Hej
Dziewczyny , czy byłybyście przeciwko , gdyby wasz facet umówił się sam na "piwko" ze starą koleżanka z miasta/wsi?
Czy zdarzyło się to waszym facetom? Jaka była wasza reakcja? Wkurzenie, zazdrość czy może nie widzialyscie w tym nic podejrzanego i zlego.
Pytanie zadaje , bo wzięłam ostatnio pod szpic mojego faceta ze z kims sie umówil. A on sie przyznal ze pisal na faceboku ze stara kolezanka i sobie uzgodnili ze przy okazji pojda na piwo. Nie powiedzial mi o tym i SKASOWAL TA ROZMOWE.
Na piwo nie poszedl.
Pytalam po co mialby isc na to piwo z nia , a on ze po to by porozmawiac co tam slychac. No ale wtedy zaswitalo mi w glowie ze od gadania tam slychac jest facebook!....
Nie spodobalo mi sie to , jestem straszna zazdrosnica... zreszta nie wyobrazam sobie zebym ja szla ze starym kumplem sam na sam na piwo nic mu nie mowiac.... hm
Moze przesadzam , bo jestem mloda? Ale sama nie wiem.... coś mi tu ... śmierdzi....
Gdybym weszła do baru i zobaczyła jak sobie gawędzi z kolezanka to by mnie chyba wlasny jad udusil ale wczesniej bym jedno z nich zabila.(oczywiscie gdybym wczesniej nie wiedziala ze poszedl i bym z zaskoczenia zobaczyla) Niestety mam taki niezdrowy nerwowy charakter, moze dlatego mi sie to nie podoba.
Prosze o wasze zdanie poparte na doswiadczeniach.
Edytowany przez Izus222 19 sierpnia 2014, 23:03
20 sierpnia 2014, 13:56
mój nie chodzi nigdzie ale jakby mu się odmieniło to nie ma problemu, sama spotykam się z kolegami i nie wyobrażam sobie znosić jakichś scen zazdrości mimo,że nic złego nie robię tylko dlatego,że mój rozmówca ma co innego między nogami niż ja
20 sierpnia 2014, 17:35
mój nie chciałby żebym spotykała się z kolegami nawet jakbym mu powiedziała, więc sam też by pewnie nie wyskoczył z czymś takim. Jakiś czas temu koleżanka poprosiła go o pomoc w przeprowadzce, powiedziałam, że jak chce to niech jedzie, ale ze względu na mnie nie pojechał.
20 sierpnia 2014, 19:17
Koleżanka to koleżanka, w końcu jest z nami. Ja jestem w takim związku, że jeśli ktoś ma ochote pójśc na piwo z koleżanka/kolegą to nie ma problemu.
20 sierpnia 2014, 19:45
Mojego bym nigdy nie puściła.. Zawsze mu mówię, że wszystko działa w dwie strony.. Jakby on poszedł z koleżanką na piwo, to ja z kolegą..
20 sierpnia 2014, 20:12
Mój kiedyś chcial sie spotkać z koleżanka na piwo, ale powiedział mi normalnie o tym. Generalnie nie miałam nic przeciwko mimo że jej nie zna, tylko szkoda mi było troche czasu jego , bo zamiast spedzic sobote wieczorem ze mną to spędziłby z nią. Ale w końcu nie poszedł bo nie bylo czasu... Nie byłam zazdrosna bo wiem że zna tą koleżanke od podstawówki i razem sie kumplowali długo, no i jakby mialo cos z tego być to by było kiedyś X lat temu, a tymczasem ona ma swój związek, więc czego by się tu bać.... :) Troche zaufania :)
20 sierpnia 2014, 22:13
Ja tam uważam, że można mieć znajomych każdej płci, a znajomość z płcią przeciwną niekoniecznie coś znaczy poza zwykłym koleżeństwem. Gdybym przypuszczalnie spędziła z kimś całe dzieciństwo czy choćby przez rok czy dwa regularnie się z kimś widywała - a gdyby moja druga połówka twierdziła, że od gadania co tam słychać jest fejsbuk to stwierdziłabym, że z moja drugą połówką jest coś nie halo. Natomiast usuwanie wiadomości to już jest podejrzane. No chyba, że byłoby tam coś czego byś nie zrozumiała a niekoniecznie miałoby jakiś podtekst. Ale ja tam się nie znam. Ja zazwyczaj mam spore zaufanie do ludzi. I nie węszę. Póki co się nie przejechałam.
21 sierpnia 2014, 10:50
moj ma kolezanke z dziecinstwa z ktora sie spotka raz do roku kiedy akurat oboje przebywaja w rodzinnym miescie... rownie czesto ;) ma kontakt telefoniczny ze swoja byla dziewczyna i jej mezem... do lba by mi nie przyszlo zeby miec cos przeciwko...
sama, kiedy sie okazuje ze moj przyjaciel jest akurat w Warszawie lece na spotkanie jak na skrzydlach... :D
zadne fejsbuki czy komunikatory nie zdaja egzaminu, jesli znajomosc nigdy nie miala charakteru internetowego...
21 sierpnia 2014, 15:40
A moim zdaniem skasował tę rozmowę, ponieważ nie chciał mieć "gadania". Znam to z własnego doświadczenia. Też jestem zazdrośnicą, też się wkurzałam jak z jakąś pisał - mimo, że mi mówił że z nią nie rozmawia. Jak się później okazało... po prostu chciał mieć święty spokój, myślał, że nie mówiąc mi o sprawach z jego koleżankami nie dowiem się i nie będzie "zbędnego gadania", "wymyślania" itp. :P