Temat: Świeta i problemy w związku....

Hej, pisze bo mam okropny problem... Jestem w związku 7mies i nadchodza nasze pierwsze wspólne święta, a mój Luby oznajmił że widzimi sie tylko w pierwsze albo drugie świeto. Ja miałam inne wyobrazenie tych świat, myślałam że jak zje w domu posiedzi to przyjedzie i spedzimy troche czasu w wigilie a potem bedziemy mieli dla siebie jeszcze dwa dni, zalezało mi na tym strasznie bo widujemy sie tylko w weekendy. Mój facet stwierdził że sie nie rozdwoi, bo z wigilie jedzie do babci do szpitala razem z  reszta rodziny, a w pierwsze albo drugie świeto do drugiej babci. Wiec dla mnie zostaje dzień pomiedzy jedna albo druga babcią :/ Czuje sie z tym okropnie, bo potraktował mnie jak dodatek do tych świąt. wydaje mi sie że gdyby mu zależało w pierwsze/ drugie świeto do babci, skoro schodzi sie tam cała rodzina, to by mnie zabrał ze sobą, ale on w ogole nie czuje potrzeby przedstawienia mnie rodzinie, zastrzega sobie ze jestem najwazniejsza a nie znam nawet jego rodziców. Do tej pory mi to nie przeszkadzało, ale teaz nadchodza świeta i zacząl mi doskwierac fakt że nie potrafi zdobyc sie na to by znaleźc rozwiąznie by razem spedzić te świeta. Wczoraj uznał że musze zmienic swoje oczekiwania bo on sie nie rozdwoi, poza tym za niedługo bedzie sesja, potem bedzie miał obrone i tez nie bedzie mial dla mnie mnóstwo czasu :/ juz pożałowałam że jak ja mam sporo nauki, to potrafie wstać rano i sie uczyć dopołudnia by spedzić z nim wieczór w sobote i niedziele. Smutno mi sie zrobiło gdy mi to powiedział, bo ja dla niego jestem wstanie sie nagiąc i poświecić, tak sobie czas poustawiać by z nim spedzić weekend,a  on mi każe zmniejszyc oczekiwania względem niego :/ nosz kurna chata... szlak mnie trafia... to chyba facet powinien sie starac a nie kobieta :/ 

edziaaaa ale nie masz mu stawiać dylematów typu albo mnie zabierasz ze sobą albo Ty nie jedziesz

Po takim tekście to ja bym sie uśmiechnęła, żeyczyła Ci miłych Swiąt i pojechała sama. Po prostu z Nim porozmawiaj. Powiedz, zasugeruj delikatnie, że może mogłabyś z Nim pojechać i wtedy On by odwiedził babcie, a jednocześnie spędził czas z Tobą.

Poza tym, naprawdę są Święta i czasem trzeba ustapić miejsca rodzinie ;)

Też uważam że Święta spędza się z rodziną.Ale jeśli edziaaa czuję sie dodatkiem do boku swojego partnera to nie ejst to ani miłe,ani fajne.
Święta Świetami ale uważam że gdyby facet myślał o związku poważnie to by zaproponował wyjazd do babci,poznanie rodziców.Bo jak by nie było nie ejst z nim od wczoraj.7 miesięcy to już najwyższy czas.
ja nei chce mu stawiać dylematów, ale jest mi przykro że nie pomyślał do tej pory by mnie przedstawić rodzinie i nie pomyślał że byłoby mi miło gdyby chciał mnie zabrać... dylematy nie sa w moim stylu, sama bym nie chciala by mi je stawiał...


nie wiem czy sugerowanie cos da, faceci sa mało domyślni i tak nie bedzie wiedział o co mi chodzi, z reszta jak zwykle :/ 
jak widac on nie czuje potrzeby nawet po 7mies... dlatego xle sie z tym czuje, gdybym znala jego rodzine, przy najmniej rodziców i np zaprosił mnie choć na obiad, byłoby inaczej... widzialabym że sie stara i chce jak najwiecej czasu ze mna spedzić, a za razem nie chce urazic rodziny...
jak widac on nie czuje potrzeby nawet po 7mies... dlatego xle sie z tym czuje, gdybym znala jego rodzine, przy najmniej rodziców i np zaprosił mnie choć na obiad, byłoby inaczej... widzialabym że sie stara i chce jak najwiecej czasu ze mna spedzić, a za razem nie chce urazic rodziny...
Aj za szybko wysłałam.
Moze i jestem "inna" ale co innego Święta "spędzać" z koleżanką itd a co innego z partnerem.Dla mnie to dopuszczalne.

Mnie mój mąż zapoznał ze swoimi rodzicami i rodzeństwem....po tygodniu znajomości.A 3 miesiące później były nasze pierwsze Święta.Wtedy mój chłopak przyszedł tuż przed kolacją połamać się opłatkiem i z prezentem.Wigilię spędziliśmy osobno,ale o 20 zrobił mi niespodziankę i zabrał na godzinny spacer.W pierwszy dzień Świąt on i jego rodzice zaprosili mnie do siebie,a w drugi dzień był ze mną u mojej babci gdzie była całą rodzina.I wilk syty i owca cala.
Bo może pokazałaś mu, że za bardzo się starasz? Daj sobie trochę luzu. "Olej" go, tak jak on Ciebie. Wiem, że to będzie trudne, ale musisz wytzymać. Poczekaj, aż on zatęskni i zadzwoni. A jak będzie dzwonił, nie odbieraj za pierwszym razem. Niech zadzwoni jeszcze raz, albo oddzwoń za pół godziny i powiedz, że byłaś zajęta i nie mogłaś rozmawiać. Szlag go trafi, że spędzasz miło czas bez niego :)
 
pokaż mu, że jeśli chce z Tobą być, to musi się postarać, bo jesteś wyjątkowa. A jeśli się starać nie będzie, to tylko jedna rada. Daj sobie z nim spokój... Jeśli Cię naprawdę kocha, będzie Cię uwielbiał, jeśli tego nie robi- nie jest Ciebie wart.
 
Swoją drogą, polecam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Jest Dostępna w PDF, więc jak już w święta będziesz mieć czasu dla siebie, poczytaj sobie ;) Moje spojrzenie na facetów zmieniło się, jak ją przeczytałam i widzę, że Tobie też pomoże.
Głowa do góry i życzę Wesołych Świąt, spędzonych w cudownym gronie!
Sugerowanie facetowi nie polega na tym, żeby się domyslał. Po prostu zapytaj czy mogłabyś z nim pojechac do babci i powiedz, że wtedy byście spędzili więcej czasu razem. Proste.
edziaaaa ja cie doskonale rozumiem!

nasze pierwsze święta (6 miesięcy po zaczęciu związku) spędziliśmy tak, ze wigilie każdy u siebie ale 1 dzień ja u niego a 2 on u mnie... następne święta już wszystkie spędzaliśmy razem, wigilię dzieliliśmy po połowie u obu rodzin.. mimo, ze nie byliśmy małżeństwem... tek żeby nikt nie czuł się poszkodowany a i żebyśmy my razem spędzili święta.. bo skoro spędza się je z najbliższymi, to tym bardziej z partnerem!! bo kto jest dla nas bliższy jak nie druga połówka? a 7 miesięcy to już nie jest zabawa... więc ja bardzo się dziwie twojemu facetowi!!! 

może powiedz mu po prostu, ze byłoby ci przyjemnie, i ze dużo to dla ciebie znaczy jakby on jeden dzień świąt spędził z twoją rodziną, a w zamian ty pojedziesz z nim do babci.. mężczyźni często nie widza najprostszych rozwiązań.. jeżeli odmówi, to zaczęłabym się martwić...

aha.. i 7 miesięcy razem i nie poznałaś jego rodziców? to też troszkę dziwne.. naprawdę.. może porozmawiaj z nim na ten temat... spytaj się czemu tak jest? może on nie traktuje waszego związku poważnie?

i w jeszcze jednaj rzeczy doskonale cię rozumiem:) a mianowicie nauki.. ja tez tak miałam, ze uczyłam się po nocach albo ryzykowałam i odpuszczałam naukę na koło by się spotkać z tym moim, a on jak miał sesje albo kolo to była rzecz święta i nie mógł się spotkać... ale jakoś to przecierpiałam i udało mi się go przyzwyczaić do wspólnej nauki.. np. on się uczył a ja czytałam książkę.. przynajmniej byliśmy razem.. ale nie było łatwo go do tego przekonać.. kosztowało mnie to 3,5 roku, ale teraz jest ok.. też będzie bronił się w 2011:)

po prostu musisz mu powiedzieć co czujesz...

to wydaje mi sie że jak na swój wiek to nie powinien sie wstydzić, a skoro się mnie wstydzi to chyba cos nie gra ??!! :/ 


ksiazke czytałam, i też zmieniło sie moje myslenie, wiel razy juz go olewałam, wiem że działa, ale to są świeta wieć nie chciałam go olewac i bawić sie w te gierki, ale jak widac chyba inaczej nie da rady :/ 

chciałabym żeby zrobil mi niespodzianke i przyjechał w wigilie ale on i taka niespodzinak to niemozliwe, to że wpadnie na pomysł żeby npzabrać mnie do rodziców na obiad tez nie w jego stylu :/ a nie chce łaski, nie chce mu przypominac o sobie i o tym że powinien mnie zabierać na rodzinne spotkania.... gdybym szła na urodziny, obiad do babci, cioci czy kogos z mojej rodziny, chciałabym by był ze mna, a on robi z naszego związku tejemnice przed jego rodzina...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.