Temat: Jak mam żyć? zdradził mnie..

Doradźcie mi proszę... jestem w beznadziejnej sytuacji.

To co przeżyłam nie da się opisać słowami. Niewyobrażalny ból gdzieś w środku utrudniał oddychanie..czułam że mdleję..Ale od początku:

Mam faceta od 8 lat (on 26, ja 25) nie mieszkamy razem... Ja studiowałam, on pracował. Zawsze było nam idealnie, owszem zdarzał się wybuchy, kłótnie ale zawsze jakoś potrafiliśmy to unormować.wspólne wyjazdy, spędzanie wolnego czasu...

Wyjechałam z kraju za granicę, nie mówię o szczegółach bo to nieistotne. Na początku było cudownie, częste smsy, rozmowy na skypie, ale potem zaczęło się dziać coś złego. Czułam że coś nie tak, zaczął pić z kumplami, pojawiła się "koleżanka", taka co z każdym... i właśnie. W niedzielę zadzwonił mi i powiedział że nie potrafi mnie kłamać, po tylu latach razem i że mnie z nią zdradził... ale że po pijanemu, że to nic nie znaczyło... okazuje się że dowiedział się, że ta dziewczyna się w nim zakochała.

Koszmar. Pamiętam tylko urywki co się działo potem... Minęło kilka dni. nieprzespane noce..nie potrafię nic jeść..

on również wyjechał z kraju.. mamy się spotkać za parę dni.

Nie wiem co mam robić:( jestem podzielona na 2 kawałki, jedna część krzyczy że go nienawidzi i nie chce już z nim być, a druga połowa nadal kocha i chce wybaczyć... 

nie potrafię racjonalnie myśleć teraz. mamy ze sobą kontakt. powiedział że musimy się spotkać i pomówić o tym w 4 oczy co dalej będzie.

chcę poznać opinię osób trzecich...

aga_877 napisał(a):

No dobra masz ochotę się odezwać, ale po co? W jakim celu? Co chcesz osiągnąć przez to ze się odezwiesz? Co chcesz mu napisać? Że jest świnią i prostakiem, że cię zranił, ze nigdy bys się tego po nim nie spodziewała, ze cie zawiódł?  On to wszystko wie i ma głęboko gdzie światło nie dochodzi. Co chcesz od niego usłyszeć? Że przeprasza i chce cię z powrotem? Tego nie powie, chyba ze zgodzisz się na otwarty związek, gdzie ty mu będziesz gotować i prasować koszule, a on będzie bzykał kogo popadnie. Kurde, no chce być wredna pin*ą ale dziewczyno on chce z tobą kontaktu tylko po to żeby połechtać swoje wybujałe ego i żebyś mu pomogła jak juz tam do ciebie przyjedzie, bo zakładam że przyjedzie tam do pracy. On chce żebyś pomogła mu się zaaklimatyzować, pokazała kilka miejsc, co gdzie i jak, żeby nie był sam w obcym miejscu zaraz po przyjeździe, a jak już znajdzie sobie nowych znajomych to kopnie cię w dup* i nie będzie miał w związku z tym żadnych wyrzutów sumienia. Zaczęłaś ten wątek jak nie maiłaś jeszcze wszystkich informacji i o niektórych rzeczach w ogóle nie wiedziałaś. Znaczna większość dziewczyn od samego początku mówiła ci ze to nie ma sensu, część z nich niczym wróżki z kryształowa kulą wywróżyły ze z tamtą dziewczyną to pewnie nie była jednorazowa sprawa, tylko że się spotykają, większość wyczuła pismo nosem ze koleś to frajer i cię nie kocha, a nawet nie szanuje. My nie wyciągamy tych informacji z du*y, albo żeby cię trollować ale z doświadczenia. Bo wielokrotnie coś takiego widziałyśmy/przeżyłyśmy. Wiem, ze się miotasz i to nie jest sytuacja, która spłynie po tobie jak woda po kaczce, że potrzebujesz czasu, to jest jasne jak słońce, kochałaś go, a on strasznie cię zranił, ale jak ty sama siebie nie szanujesz to czemu on ma to robić? Jakie WRAŻENIE że to twoja wina.? Może nie powiedział tego wprost, ale on cię obarcza całą winą za jego zdradę i wasze rozstanie. Tu nie ma mowy o żadnym wrażeniu. Nie widzisz niedorzeczności tej sytuacji i jego oczywistych manipulacji? Jasne jest ze będziesz miała lepsze i gorsze chwile, tak to już jest, czasami czujesz się wystarczająco silna, a czasami tych sił ci brakuje i myślisz ze nie dasz rady. Ważne jest żebyś była konsekwentna w stosunku do siebie. Postanowisz, że jest zamkniętym rozdziałem w twoim życiu to go zamknij. Wydaje mi się, ze o tym dzienniku chcesz mu napisać tylko w ramach takiej trochę zemsty i na zasadzie 'aha mam cie, złapany na gorącym uczynku'. Nie widzę większego sensu. Wbrew twoim oczekiwaniom nie przyniesie ci to żadnej ulgi, a już na pewno nie będzie żadna zemstą. Ty mu nic nie musisz udowadniać, czy miał rację, czy jej nie miał, czy cię oszukiwał czy nie. Swoje wiesz i to się liczy. Znasz jego prawdziwą twarz. Niech satysfakcją dla ciebie będzie że dowiedziałaś się w porę i uniknęłaś życia z takim pacanem.

Podpisuję się pod tym rękami i nogami. 

Pasek wagi

Tampere napisał(a):

kachagrubacha.wroclaw- To co mi teraz napisałaś chyba sobie wydrukuję i będę codziennie czytać.. wiecie co mi napisał? nie wytrzymam tego... muszę kupić nowy numer tutaj:"wiesz co jest śmieszne? że ludzie nawet po rozwodzie nie kończą kontaktów, a wiesz co w Tobie jest bezczelne? dla Ciebie rzuciłem robotę i pojechałem tutaj, a teraz tego żałuję.. ale co Cię to przecież obchodzi że jestem gdzieś za granicą. tak mnie kochałaś? że w 1 wieczór potrafisz wszystko skończyć? śmieszne to.. heh"

ale z niego duuuuuuuuuuuuuupek

Pasek wagi

dziabonczek napisał(a):

Laski,ja po 3 latach tez zostałam rzucona. O 16 mowil ze jestem miłością jego życia,a o 18 zerwał przez telefon. Mija juz 2,5 miesiąca,było cieżko. Plakalam, mało jadlam, ciagle pracowałam albo uczyłam sie do sesji. Pewnego dnia wzięłam oddech. Zaczęłam o siebie dbać, wróciłam do normalności,poszłam do fryzjera, zaczęłam sie uśmiechać. Kazdy dzień to dzień lepszy, każda minuta zbliża nas do tego by zapomnieć. I 2 dni temu jak mój były napisał ze chciałby wrócić poplakalam sie...ze szzczescia ze dałam radę,ze on żałuje i ze "wygrałam". Wierze ze damy radę bo na serio jestesmy silne. I niech nikt wam nie wmówi ze jest inaczej.

ja też zostałam rzucona po 3 latach i dwóch tyg, bodajże przez gg, w czerwcu minęło 7 lat, i mam męża dziecko i dziękuję bogu, że wziął ode mnie tego mamisynka

Dziewczyny nie mam siły żyć, nie wiem co mam ze sobą zrobić..Jak ja mam sobie z tym poradzić? Nie mam nawet z kim o tym pogadać bo przecież nie z mamą..

makemyhappy napisał(a):

Dziewczyny nie mam siły żyć, nie wiem co mam ze sobą zrobić..Jak ja mam sobie z tym poradzić? Nie mam nawet z kim o tym pogadać bo przecież nie z mamą..

nie pisz do niego, odetnij się. tak jak pisałaś wystarczająco się już poniżyłaś. czas zacząć nowy rozdział w życiu.

dlaczego nie z mama? jeśli macie dobry kontakt to nie jest zły pomysł. jeśli chcesz napisz na priv. może nie jestem w takiej sytuacji ale chociaż się wygadasz. ;)

Wiem że się poniżyłam ale mam tak okropny charakter że nie potrafię odpuszczać, chociaż wiem że teraz już nie ma na nic nadziei..szkoda tylko że ja sobie nie wyobrażam życia bez niego

makemyhappy napisał(a):

Wiem że się poniżyłam ale mam tak okropny charakter że nie potrafię odpuszczać, chociaż wiem że teraz już nie ma na nic nadziei..szkoda tylko że ja sobie nie wyobrażam życia bez niego

Że pozwolę sobie zacytować koleżankę, która napisała to wcześniej:

FabriFibra napisał(a):

To jest właśnie problem większości, śmiem twierdzić, prawie wszystkich kobiet. Zaczynają związek i ... jakby wpadły w studnię. Odsuwają koleżanki, pasje, często się zaniedbują i żyją samą (!) miłością, facetem i związkiem. Całe życie, wszystkie plany kręcą się w okół tego, robią z niego wyrocznie więc często taki koleś wykorzystuje to i obdziera dziewczynę z poczucia własnej wartości. Po drodze umykają im znaki, że coś nie tak z tym człowiekiem, bo jak już odtrącą wszystko i zostaje im tylko facet, to go idealizują i usprawiedliwiają na każdym kroku. Potem gdy taki delikwent się znudzi, tą sielanką zostawia/zdradza i co? Jest koniec świata. Zostaje nam dziewczyna sama, z nadprogramowymi kilogramami, nie mająca nawet pasji żeby czymś zająć myśli po rozstaniu. Często nie może nawet zadzwonić po przyjaciółki, bo się na nie wypięła kiedy była taka szczęśliwa i zakochana, to one teraz też mają średnio ochotę słuchać jej dramy ... myślę, że mogłabym tu podlinkować z 50 tematów z takim schematem .....

Sorry dziewczyny, ale taka prawda. Jak pozwoliłyście, żeby całe wasze życie kręciło się wokół faceta to teraz zbieracie tego żniwa.

Zapomniałam o moim Skypie i dzisiaj weszłam a tam jego wiadomości.. Najpierw, że chciał to naprawić przyjeżdżając do mnie i tłumacząc mi to wszystko, a nie że szczegółów dowiaduję się od osób trzecich, że nie dałam mu szansy wytłumaczyć wszystkiego. Potem, że ten wyjazd pozwolił mu zobaczyć komu tak naprawdę na nim zależy. Bo tylko tamta jego dz*** pyta, pisze, martwi się. A on dla mnie rzucił pracę i Polskę i pojechał a ja go olałam i wystawiłam. Potem, że ona sprawiła, że poczuł się prawdziwym facetem... i zaczął wypominać kłótnie które były z mojej winy. i że każdy jest kowalem własnego losu i on wybrał życie beze mnie.. ale że niech sobie nie myślę, że przyjedzie i się jej oświadczy. nie nie. będzie żyć pełną parą!!!

Zaniemówiłam...

Przeczytałam cały wątek i tak naprawdę szkoda mi ciebie.Po pierwsze że byłaś z takim dupkiem,po drugie że aż tak to przeżywasz,po tym co on ci pisał-ty dalej chciałabyś się z nim spotkać i coś wyjaśniać,po trzecie- że koleś tylko by kiwnął palcem i udał skruchę a ty byłabyś w stanie mu wybaczyć i dalej z nim być. Tyle ci dziewczyny pisały że on jest zerem i powinnaś to zakończyć bez mrugnięcia okiem a ty dalej drążysz,szukasz,analizujesz. Ktoś ci napisał już- kup szampana i świętuj że uwolniłaś się od niego,że masz szansę na nowy związek z kimś na kogo zasługujesz.

Tampere napisał(a):

Zapomniałam o moim Skypie i dzisiaj weszłam a tam jego wiadomości.. Najpierw, że chciał to naprawić przyjeżdżając do mnie i tłumacząc mi to wszystko, a nie że szczegółów dowiaduję się od osób trzecich, że nie dałam mu szansy wytłumaczyć wszystkiego. Potem, że ten wyjazd pozwolił mu zobaczyć komu tak naprawdę na nim zależy. Bo tylko tamta jego dz*** pyta, pisze, martwi się. A on dla mnie rzucił pracę i Polskę i pojechał a ja go olałam i wystawiłam. Potem, że ona sprawiła, że poczuł się prawdziwym facetem... i zaczął wypominać kłótnie które były z mojej winy. i że każdy jest kowalem własnego losu i on wybrał życie beze mnie.. ale że niech sobie nie myślę, że przyjedzie i się jej oświadczy. nie nie. będzie żyć pełną parą!!!Zaniemówiłam...

Gość jest oderwany od rzeczywistości...:|

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.