Temat: którego faceta wybrać

Hej, Od jakiegoś czasu mam mętlik w głowie i nie wiem sama jaką decyzję podjąć. Rok temu poznałam faceta- Filipa. Filip jest murzynem, mieszka długi czas już w Polsce. Zdażyliśmy się poznać już bardzo dobrze, jesteśmy ze sobą od 3 miesięcy, Bardzo mnie ceni, jestem dla niego najważniejszą osobą, poznałam jego znajomych, wyznał mi, że mnie kocha. Na początku spotykałam się z nim, bo bardzo mi się podobał, nadal mi sie podoba, mam straszny pociąg do niego i ogólnie lubiłam spędzać z nim czas, ale później zauważyłam, że chyba tak do końca nie rozmawia mi się z nim świetnie jak myślałam, aczkolwiek ciągle dawałam szansę i żyłam w nadziei, że coś się zmieni. On ogólnie nie jest zbyt wygadany, nie rozmawiamy na wszystkie tematy, nie zawsze konwersacja wygląda tak, jak ja bym chciała. No ale cóż... wciąż jesteśmy razem. Filip ogólnie ma wysokie stanowisko biznesmena i boje się, że to mnie u jego boku trzyma. Nigdy nie byłam bogata, o droższych rzeczach mogłam tylko sobie pomarzyć, a on kilka moich marzeń spełnił. Wiem, że jakbym z nim została na zawsze, to nie musiałabym się martwić o byt, o pieniądze, że sobie nie poradzimy w życiu. I nie mówcie mi, że to nie jest ważne. Świadomość, że może kobiecie być dobrze i nie musi żyć od wypłaty do wypłaty jest bardzo silna. Nasze dzieci (swoją drogą kocham mulatki!)miałyby się dobrze, miałyby dobry start, godne życie. Ale jednak to chyba nie jest do końca to, czego ja szukam w mężczyźnie. Nie powiem, mogę  z nim o wszystkim porozmawiać, ale często jest tak, że ja podejmuje jakiś temat jak jest cisza i chcę o czymś porozmawiać, a on tylko odpowie jednym zdaniem i 'pogadane'... Widzimy się w weekendy, bo ja dużo pracuje i nie mam czasu, a jak już się właśnie widzimy to się ciesze i jak weekend się kończy, to jest mi przykro, że zobaczymy się znowu za tydzień. Tęsknie za nim, nie powiem, że nie. Ale boje się, że to nie jest to, jestem zagubiona. Z drugiej strony rozmawiam też z moim kolegą i tu jest zupełnie na odwrót. Możemy się pośmiać z wszystkiego, rozmawiamy o pierdołach, rozmawiamy o wszystkim i o niczym i tematy do rozmów się nie kończą. Wiem, ze on mnie lubi, ja jego również. Wiem, że z nim byłoby mi łatwiej pod względem społeczności, znajomych, a z Filipem niestety musiałabym się już ograniczyć, bo nie każdy jest tolerancyjny. Potrzebuje jakiejś obiektywnej oceny co powinnam zrobić. To jest bardzo trudna decyzja. Perspektywa dobrego życia (i nie mówcie mi, że pieniądze nie są ważne), wyjazdy, wspaniałe przeżycia, wakacje w różnych miejscach, ale bez idealnej konwersacji, czy normalne, przeciętne życie z facetem, z którym mi się dobrze gada. Muszę podjąć jakąś decyzję, nie chcę żadnego oszukiwać 

gwiazdexa20 napisał(a):

radziabym trochę przeczekać jeszcze.może sytuacja sama sie rozwiąże? Ja w moim mężczyźnie zakochałam sie dopiero po niecałym roku bycia razem?wcześniej widziałam w nim wiecej wad niż zalet. Teraz nie wyobrazam sobie życia bez niego :)Nie każdy zakochuje sie odrazu, ty twierdzisz,ze jak sie rozstajecie to teskbisz i czekasz na kolejne spotkanie..na pewno oprócz wizji wygodnego zycia jest cos na rzeczy:)

wiesz jak to jest once you go black, you'll never go back:p

jestes pustak i tyle  . Myslisz tylko o tym zeby ci wszystko pasowało. 

Nie ma czego doradzać, bo sama  w głębi duszy wiesz, kogo bardziej wolisz z kim lepiej ci się spędza czas, o kim myślisz jako o pierwszym. Ja też miałam taki dylemat, ale jedna sytuacja o wszystkim przeważyła, może tobie też pomoże. 

Wyobraź sobie, że twoi znajomi biorą cię do kina, babka źle wydrukowała bilety i macie 4 zamiast trzech. Twoi znajomi mówią, żebyś do kogoś zadzwoniła, żeby przyszedł lub bilet się zmarnuje. O kim byś pomyślała? Do kogo zadzwoniła? 

W zależności od odpowiedzi masz rozwiązanie swojego problemu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.