- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 lipca 2014, 22:22
Hej! Mam straszny dylemat i bardzo się już poplątałam w tym wszystkim, piszę tu więc w nadziei, że Wasze komentarze pomogą mi w podjęciu decyzji, bo sporo tutaj sensownych osób o "bogatszych" doświadczeniach życiowych, niż moje :)
Dwa lata temu skończyłam licencjat w Polsce i od tamtej pory mieszkam w Chinach, gdzie uczyłam się języka, pracowałam jako nauczycielka i przede wszystkim spotkałam swoją miłość życia - jestem z moim chłopakiem od 1.5 roku, z czego kilka miesięcy mieszkaliśmy razem i jest to najwspanialsze, co mnie w życiu spotkało, jednak mój chłopak jest Japończykiem i dwa tygodnie temu musiał wrócić do Japonii. Obgadaliśmy to wcześniej i zdecydowaliśmy się na związek na odległość, potencjalnie na dwa lata, ponieważ ja dostałam stypendium na studia magisterskie w Chinach... Obecnie jednak spędzam wakacje w Polsce i nachodzą mnie te wszystkie wątpliwości...
Mogę więc wybrać:
1)
Wyjazd do Chin na kolejne 2 lata, w tym rok nauki i rok stażu
a.
Plusy: dyplom magistra (international business, studia w języku angielskim), praca nad chińskim (obecnie poziom B2 – biorąc pod uwagę moje cele życiowe, dobrze by było ten poziom utrzymać), stypendium pokrywa moje koszty utrzymania, edukacji i zamieszkania, możliwe też, że udałoby mi się znaleźć całkiem fajny staż w Shanghaiu i rozwinąć nowe umiejętności, możliwość dorobienia na boku (minimum 2 tys. Zł miesięcznie za pracę 1 dzień w tygodniu), możliwość odwiedzenia Japonii 3 – 4 razy w roku
b.
Minusy: 2 kolejne lata w kraju, w którym coraz gorzej mi się żyje, tęsknota za chłopakiem i rodziną, kontynuacja nauki w momencie, kiedy czuję się już na to odrobinę za stara i na kierunku, co do którego nie wierzę, że będzie mi potrzebny, bo nie widzę się w pracy w finansach, itp.
2)
Wyjazd do Japonii
a.
Plusy: mieszkanie z chłopakiem, szczęście i ogrom miłości, codziennie uśmiech na twarzy, duże szanse, że udałoby mi się znaleźć pracę jako nauczycielka angielskiego, poznanie nowej kultury, która mnie fascynuje, nauka japońskiego (na razie uczę się bardzo szybko, ale samodzielnie, w Japonii mogłabym znaleźć kurs) – przydatne, biorąc pod uwagę, że nigdy jeszcze nic tak bardzo mnie nie fascynowało, jak język japoński i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła zostać tłumaczką
b.
Minusy: pójście w ścieżkę kariery, która na pewno nie sprawdzi się na dłuższą metę (na przykład co miałabym robić po powrocie do Polski? Tutaj nauczycielką na pewno nie zostanę!), brak magistra
3)
Zostać w Polsce:
a.
Plusy: prawdopodobnie udałoby mi się po kilku tygodniach poszukiwań znaleźć pracę, w związku z językiem chińskim, co mogłoby się okazać bardzo przydatnym doświadczeniem, byłabym z rodziną, którą ogromnie kocham (chociaż raczej nie w jednym mieście, to zawsze lepsze, niż na innej półkuli)
b.
Minusy: jeślibym pracowała, na pewno ciężko byłoby mi pojechać do Japonii i spotkać się z chłopakiem, brak magistra
co zrobiłybyście na moim miejscu...?
Edytowany przez a91e5ef72fb154831c2e727da6baed0d 29 lipca 2014, 22:24
30 lipca 2014, 14:04
zastanawiam sie jeszcze nad wyjazdem do Chin i gdyby naprawde bylo mi smutno szaro ciemno zle, to zawsze moglabym stamtad przeniesc sie do Japonii...
30 lipca 2014, 14:16
Kiedy piszesz o chłopaku i Japonii, aż wszystko promienieje. Jeśli jesteś go pewna i planujecie przyszłość, gnaj. Mgr dorobisz jak będzie trzeba. Powodzenia.
30 lipca 2014, 14:53
Nie trać szansy przez milość. To jest sprawdzan dla waszego związku, jezeli to ten jedyny, to sprawdzi się ten zwiazek na odległość. Będzie ciężko, będą wątpliwości, ale pamietaj w Polsce jak i w Japonii może być negatywny przewrót.
Chodzi mi o to, że wg mnie powinnaś skończyć wszystko co masz do skończenia w Chinach by mieć większe i szersze pesperktywy, skąd możesz wiedziec jak ułoży Ci się życie?
Takie jest moje zdanie, ale ja oczywiscie do niczego nie zmuszam.
Jakbym była na twoim miejscu [ a szkoda ze nie jestem xDDD ] To wybrałabym jednak Chiny. Chciałabym mieć godne wykształcenie i wszechtronność by w każdym kraju być przydatna. A nie oszukujmy się Chiny jednak są przyszłością, czytałam w książce Zdzisława Brzezińskiego "Strategiczna wizja. Ameryka a kryzys globalnej potęgi”, że Chiny w przyszkości mogą zastąpić Ameryke czyli zdobędą tytuł jako globalnego mocarstwa gospodarczego. Wiesz nie chce się w 100% opierać na książce, ale widze jak powstają różne szkoły i studia które mają w swoim programie język chiński - kilkanaście lat temu by ktoś wyśmiał, że chiński bedzie potrzebny, ale dziś? dziś widze w tym przyszlosc.
Moim marzeniem jest wycieczka do JAPONII zazdroszcze okazji :P
30 lipca 2014, 15:05
sprobuj z opcja w Chinach. Czy mozesz przerwac studia bez zadnych konsekwencji czy bedziesz musiala zwrocic stypendium? Jesli mozesz zrezygnowac ze studiow w dowolnym momencie, to tym bardziej sprobuj, bo jak faktycznie bedziesz sie meczyc to mozesz wtedy pojechac do Ukochanego. Nie moglabys odbywac pozniej stazu w Japonii? Z moim chlopakiem przez rok bylismy daleko od siebie, przez pol roku odwiedzalismy sie, a pol roku widzielismy sie tylko na skype ze wzgledu na duza odleglosc i ceny biletow ;) Wbrew pozorom bylo latwiej niz sie spodziewalam. Nie twierdze ze to przyjemnosc i super latwizna, jednak jak sie kogos kocha i ufa drugiej osobie to ten czas osobno nie jest az taki okropny (jak to dobrze ze mamy skype i itp;). Moja siostra ze swoim chlopakiem 3.5lat byli w zwiazku na odleglosc a gdy skonczyla studia to wyjechala do niego, teraz sa juz 11 lat razem :) Dacie rade i wy! Ze swojego doswiadczenia powiem, ze jesli nie znajdziesz latwo pracy w Japonii albo nie bedziesz sie czuc "zrealizowana" to tez moze byc bardzo ciezko, nawet majac ukochanego u boku.
30 lipca 2014, 16:35
Postawilabym na Chiny. Bedziesz sie z ukochanym widziec az 4 razy do roku. Mozesz z nim codziennie rozmawiac na skype. Jesli naprawde sie kochacie to przetrwacie ta probe.
30 lipca 2014, 17:11
chiny i nauka ze stażem
30 lipca 2014, 17:23
Stoję właśnie przed podobnym wyborem, choć na nieco mniejszą skalę, i wiem, jak Ci ciężko. Z mojej perspektywy to wybór między życiem chwilą a myśleniem o przyszłości. Nikt Ci dobrze nie doradzi, sama musisz być pewna wyboru. W ciągu dwóch lat zmienisz się zarówno Ty, jak i Twój ukochany, i powrót do tych szczęśliwych chwil może nie być już możliwy. Nie zapominając o tym, że nie wiadomo, co się wydarzy w przyszłości i czy później nie będziesz żałowała zmarnowania tego czasu, który mogłaś spędzić z ukochanym. Z drugiej strony szkoda rezygnować z kariery i możliwości, jakie daje Ci pozostanie w Chinach. I jeśli naprawdę miałabyś możliwość odwiedzania w tym czasie Japonii to wybrałabym pierwszą opcję. Na Twoim miejscu nie rozważałabym na razie powrotu do Polski, to możesz zrobić zawsze.
Nadal czasami wchodzę na Twojego bloga w nadziei, że do niego powróciłaś. Cieszę się, że dzisiaj zajrzałam na forum i trafiłam na ten temat, miło wiedzieć, co u Ciebie. ;) Cokolwiek wybierzesz, życzę Ci szczęścia.
30 lipca 2014, 17:33
sprobuj z opcja w Chinach. Czy mozesz przerwac studia bez zadnych konsekwencji czy bedziesz musiala zwrocic stypendium? Jesli mozesz zrezygnowac ze studiow w dowolnym momencie, to tym bardziej sprobuj, bo jak faktycznie bedziesz sie meczyc to mozesz wtedy pojechac do Ukochanego. Nie moglabys odbywac pozniej stazu w Japonii? Z moim chlopakiem przez rok bylismy daleko od siebie, przez pol roku odwiedzalismy sie, a pol roku widzielismy sie tylko na skype ze wzgledu na duza odleglosc i ceny biletow ;) Wbrew pozorom bylo latwiej niz sie spodziewalam. Nie twierdze ze to przyjemnosc i super latwizna, jednak jak sie kogos kocha i ufa drugiej osobie to ten czas osobno nie jest az taki okropny (jak to dobrze ze mamy skype i itp;). Moja siostra ze swoim chlopakiem 3.5lat byli w zwiazku na odleglosc a gdy skonczyla studia to wyjechala do niego, teraz sa juz 11 lat razem :) Dacie rade i wy! Ze swojego doswiadczenia powiem, ze jesli nie znajdziesz latwo pracy w Japonii albo nie bedziesz sie czuc "zrealizowana" to tez moze byc bardzo ciezko, nawet majac ukochanego u boku.
Ooo, mądrze. Też bym chyba myślała nad tą opcją. Bo kurcze szkoda tracić to co już się wypracowało... Masz już licencjat, szanse na dalszy rozwój i później lepszą pracę i teraz rzucić to i łapać pracę nauczyciela bo nic ciekawszego w Japonii nie znajdziesz?;/ Podpisuję się pod anastazja2812 :) A swoją drogą - rany, Chiny, Japonia... Zazdroszczę:D Oczywiście tak w dobrym znaczeniu;D i podziwiam ambicji:) Ja właśnie ostatnio zdobyłam tytuł mgr i szukam pracy;/ ciężko;/
30 lipca 2014, 19:39
Nie trać szansy przez milość. To jest sprawdzan dla waszego związku, jezeli to ten jedyny, to sprawdzi się ten zwiazek na odległość. Będzie ciężko, będą wątpliwości, ale pamietaj w Polsce jak i w Japonii może być negatywny przewrót.Chodzi mi o to, że wg mnie powinnaś skończyć wszystko co masz do skończenia w Chinach by mieć większe i szersze pesperktywy, skąd możesz wiedziec jak ułoży Ci się życie? Wrócisz do Polski - bez magistra, bez pracy [moz eby ci sie cos trafilo ale musialabys sie natyrac aby mec sensowne pieniadze wiec raz do roku bys widziala chlopaka] , bez chłopakaZostaniesz w CHinach - z magistrem, pesperktywą fajnej pracy w Chinach, Polsce a nawet Japonii (bedziesz miała dużo czasu na doszlifowanie japońskiego by potem wprowadzić się do chłopaka i znaleźć robote), z widzeniem się z chłopakiem pare razy w roku [zapenie byscie jezdzili do siebie co jakis czas a nie że tylko ty mozesz te 4 razy w roku jezdzic, niech on tez sie postara i przyjedzie do ciebie]Pojedziesz do Japonii - bez magistra, bez pracy, ale bedac z chłopakiem, ale różne rzeczy mogą się dziać -tzw frustracja, że drogie zycie w Japonii jest a ma bezrobotna osobe na utrzymaniu.Takie jest moje zdanie, ale ja oczywiscie do niczego nie zmuszam. Jakbym była na twoim miejscu [ a szkoda ze nie jestem xDDD ] To wybrałabym jednak Chiny. Chciałabym mieć godne wykształcenie i wszechtronność by w każdym kraju być przydatna. A nie oszukujmy się Chiny jednak są przyszłością, czytałam w książce Zdzisława Brzezińskiego "Strategiczna wizja. Ameryka a kryzys globalnej potęgi?, że Chiny w przyszkości mogą zastąpić Ameryke czyli zdobędą tytuł jako globalnego mocarstwa gospodarczego. Wiesz nie chce się w 100% opierać na książce, ale widze jak powstają różne szkoły i studia które mają w swoim programie język chiński - kilkanaście lat temu by ktoś wyśmiał, że chiński bedzie potrzebny, ale dziś? dziś widze w tym przyszlosc.Moim marzeniem jest wycieczka do JAPONII zazdroszcze okazji :P
dzięki, fajnie to rozpracowałaś :D:D i brzmi to wszystko bardzo rozsądnie :) ja boję się, że podchodzę do tematu zbyt emocjonalnie :p
co do roli Chin, na pewno rozwijają się bardzo szybko i dynamicznie, zwłaszcza wschodnie wybrzeże, bo mimo wszystko różnica między wybrzeżem a wnętrzem kontynentu jest ogromna! ale ostatnio wśród samych Chinczykow mozna uslyszec mniej optymistyczne prognozy - padaja takie terminy, jak banka ekonomiczna, w zwiazku z czym wielu najbogatszych rozwaza przeprowadzke do Kanady, czy Australii, czas pokaze, kto ma racje :) ale na pewno dla Europejczykow i Amerykanow Chiny daja obecnie bardzo wiele mozliwosci!
ps tez zawsze marzylam o wycieczce do Japonii, ale jeszcze kilka lat temu nie sadzilam, ze uda mi sie tam pojechac :D
30 lipca 2014, 19:46
dzięki, fajnie to rozpracowałaś :D:D i brzmi to wszystko bardzo rozsądnie :) ja boję się, że podchodzę do tematu zbyt emocjonalnie :pco do roli Chin, na pewno rozwijają się bardzo szybko i dynamicznie, zwłaszcza wschodnie wybrzeże, bo mimo wszystko różnica między wybrzeżem a wnętrzem kontynentu jest ogromna! ale ostatnio wśród samych Chinczykow mozna uslyszec mniej optymistyczne prognozy - padaja takie terminy, jak banka ekonomiczna, w zwiazku z czym wielu najbogatszych rozwaza przeprowadzke do Kanady, czy Australii, czas pokaze, kto ma racje :) ale na pewno dla Europejczykow i Amerykanow Chiny daja obecnie bardzo wiele mozliwosci!ps tez zawsze marzylam o wycieczce do Japonii, ale jeszcze kilka lat temu nie sadzilam, ze uda mi sie tam pojechac :D
Spoko, może napisałam to w ten sposób, bo nie mam tej burzy emocjonalnie. Ale jeżeli mamy podchodzić podemocje to może tak to napisze:
Polska - w w chuuuu.j daleko od Japonii wrecz zerowe widzenie sie z facetem
Chiny - oo już bliżej Japonii, szanse na widywanie sie
Japonia - super fajnie jestem w japonii i mam przy sobie faceta
Ale tutaj juz sie pojawia kwestia pracy i kasy no i wyrzutow sumienia ze zrezygnowalo sie z szansy skonczenia edukacji w chinach.
Mój chlopak wie, ze jakby chcial sie przeporwadzic na drugi koniec polski to ja za nim bym nie pojechała bo mam wiele rzeczy do zrobienia w szczecinie np skonczyc studia. Ale gdybym skonczyła edukacje to chetnie bym pojechała z nim na koniec polski.
a takie mam pytanie, jezeli tak bardzo nie chcesz opuszczac swojego faceta to moze postaraj się o studia magisterskie w japnii i o stypedium? nie wiem czy to możliwe, wiem ze japonczycy są zamknieci na dawanie szansy obcokrajowcom. ale to zawsze jakis pomysl