Temat: Strach przed związkiem, miłością, uczuciem, zaangażowaniem.

Piszę, bo nie wiem, czy mi przypadkiem nie odwala już...

Od kilkunastu miesięcy mam jakąś fobię przed uczuciami "wyższymi" w stosunku do mężczyzn.
Nie powiem, że mi to nie przeszkadza - bo przeszkadza, ale nie potrafię tego przezwyciężyć.

Przeraża mnie to, że tak wiele niegdyś małżenstw rozpada się, idealne związki w których ludzie jeszcze niedawno wyznawali sobie dozgonną miłość - dzisiaj są przeszłością.
Ciągłe zdrady, szukanie kogoś lepszego.
Wiem, że to nie jest regułą, nie każdy facet jest taki(czy kobieta), ale to się zdarza coraz częściej.
Już tyle razy zerwałam ciekawe znajomości, w obawie, że zakocham się, a później zostanę zraniona, że wydaje mi się to nieco nienormalne, ale boję się zaryzykować... tym bardziej że kilka lat temu chłopak zostawił mnie dla innej.

Dodatkowo dowiedziałam się, że narzeczony mojej przyjaciółki (po 3 latach świetnego związku) zdradzał ją od kilku miesięcy, oczywiście zaręczyny zerwane.

Nie chcę was jakoś podburzać, czy budzić negatywnych emocji, ale czy ktoś ma chociaż podobne odczucia do mnie, czy naprawdę ze mną jest coś nie tak?
nie, nie jest z Tobą nic "nie tak", każda ma jakieś obawy i strach przed nieznaną przyszłością. z tym, że jeśli nie spróbujesz to się nigdy nie dowiesz... naszym celem nie jest cierpienie za miliony, nie mniej jednak rezygnacja ze znajomości, przyjaźni czy miłości tylko dlatego że się obawiamy późniejszego odrzucenia (do którego w gruncie rzeczy możne nie dojść) jest trochę asekuranctwem. można żyć i niczego zupełnie nie przeżyć!
Podzielam Twoje odczucia: strach przed zaangażowaniem, obawy przed zranieniem, ale nie podzielam wątpliwości co do istnienia miłości. Miłość jest na pewno, chociaż bądźmy szczerzy - nie jest to jednak nic, co trwa całe życie. Ale ta prawdziwa miłość nie kończy się zdradami i dramatami z tytułu znudzenia, a raczej permanentną przyjaźnią.
Mam wrażenie, że miłość w dzisiejszych czasie to emocjonalna gra o dominację. Bardzo rzadko widzę partnerstwo, większość związków to dominant i ofiara i za zwyczaj któraś strona się skarży. I z perspektywy singielki po prostu mnie to przeraża, bo w końcu i ja będę chciała szalenie zakochać się, założyć kiedyś rodzinę i mieć dzieci. Ale co z takiego zakładania rodziny, skoro podstawę takich wielkich decyzji ma stanowić miłość, a miłość uległa degradacji?
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak często w sprawę prostą jak koneksja dwojga ludzi, nazwijmy to pedalsko koneksją dwóch serc - wkradają się przeszkody techniczne takie jak - co pomyślą inni, nie chcę zmieniać mojego trybu życia, nie mam czasu na uczucia, etc. Dramat. Trzeba czasami stawiać na jedną kartę i działać na przekór, ale mnogość przypadków porażki ludzi paraliżuje, czego zdaje się Ty jesteś idealnym przykładem. Zresztą ja też - ale póki co. Bo jeśli tylko znajdę kogoś, komu będę mogła zaoferować moją kartę, to zaryzykuję.
Nie wydaje mi się ze tobie odwala ale chcesz byc tak idealna i byc moze masz jakies idealne wyobrazenia swiata ...

Wydaje mi sie za to zdrada , rozstania były od wiekow, tyle ze teraz w dzieki łatwemu dostepie do informacji nam sie wydaje ze tego jest tak strasznie duzo i coraz wicej .. owszem mamy wiecej rozwodow ale za to wydaje mi sie ze kiedys bylo wiecej zdrad a teraz mozemy odejsc i budowac nowe zycie a jak nam to nie wyjdzie badz znudzi sie badz nie wiem co jeszcze to mozemy natepne realizowac.
Zyjemy coraz szybciej, chemy łatwiej, wygodniej, fast food'owo jak ja to nazywam.
I te wszystkie babskie puste magazyny .. gdzie tresc to przede wszystkim o swoim EGO a druga połowa dotyczy seksu. Ale  na tym związek się zbuduje.

Zwiazek to chyba przedewszystkim przyjazn.

Wydaje mi sie ze najszczesliwsza bedziesz jak znajdziesz przyjaciela :)
Bo jak tylko milosc, namietnosc i zauroczenie to automatycznie sie skazujesz na niepowodzenie. Wkradnie sie rutyna, zmieni sie hierarchia wartosci i co wtedy .. ?

Albo przetrwasz taki kryzys, nie przeszkodzi tobie codziennosc która sie wkradnie w twoj zwiazek ...
I bedziesz szczesliwa z przyjaciela, kochanka, partnera ktory bedzie tobie towarzyszył i ty jemu  :)

Zycze powodzenia!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.