- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 lipca 2014, 16:25
...zaprasza swoja przyjaciolke(od. Kilku lat) do spędzenia z nim kilu dni w jego domku w górach(sam na sam) to...??
Co o tym myslicie? Chce czegos wiecej?
Edytowany przez siczma 22 lipca 2014, 16:28
22 lipca 2014, 18:29
bzdura. Ja mam wielu przyjaciół wśród facetów i chodzi nam głównie o przyjaźń. Czasem o wspólną pracę. Co się wydarzy w tym konkretnym przypadku, nie mam pojęcia, to zależy od Was. Może być seks, a może być po prostu razem spędzony czas. Jesteście dorośli, na bogów, zrobicie, co zechcecie.Mój facet kiedyś mi powiedział " Mężczyźni nie przyjaźnią się z kobietami bo zawsze o coś chodzi"
Moja mama tak twierdziła. Po latach dowiadywała się z różnych źródeł, że większość z "kolegów" skrycie chciała ją przelecieć, ale mama była na tyle niedomyślna, żeby tego nie wyłapać i zupełnie niewinnie spędzać z nimi czas.
Mam jednego kolegę, z którym mogłabym jechać na takie wczasy - bo wiem, że kompletnie mu się nie podobam, ani on mnie. Więc faktycznie w naszej relacji nie ma NIC erotycznego. A poza nim? Byłabym mocno podejrzliwa. Może właśnie dlatego, że we wszystkich przypadków takich przyjaźni jakie znam, prędzej czy później wychodziły na wierzch jakieś rewelacje.
EDIT - pisząc łopatologicznie. Przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest niewinna tylko jeśli obydwoje są zajęci albo uważają się wzajemnie za osoby niespecjalnie atrakcyjne (czy to fizycznie, czy charakterologicznie - jako materiał na partnera).
Edytowany przez 22 lipca 2014, 18:32
22 lipca 2014, 19:59
Albo wszystko koledzy odmówili xd Żartuję, może po prostu Cię lubi i lubi spędzać z Tobą czas. A może faktycznie oczekuje czegoś więcej. Można tą sytuację rozpatrywać na wiele sposobów.
22 lipca 2014, 23:15
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Sam też mam dwie przyjaciółki, które bardzo chętnie zabrałbym na taki przyjacielski wyjazd we dwoje, bez żadnych ukrytych motywów. Choć równie dobrze może mieć jakieś większe plany na ten wyjazd. Myślę, że wszystko kryje się w tym jak Cię zaprosił i mówi o tym, no i czy do tej pory mogłaś wyczuć jakieś sygnały :)
Dlaczego tylko dwie przyjaciółki byś zaprosił? Jakie są kryteria takiego zaproszenia dla Ciebie? Są ładne? I gwarantowałbyś, że nie właziłbyś im do łóżka? Bo boś nie wierzę :)))) Chyba za długo żyję na tym świecie :)
23 lipca 2014, 10:07
Sama kiedyś spędziłam z najlepszym przyjacielem tydzień nad jeziorem (jego dziewczyna nie mogła wtedy przyjechać) i nie było w tym żadnych podtekstów. Byliśmy dla siebie jak rodzeństwo i nawet przez myśl by nam nie przeszły jakieś ekscesy, bo to by było jak kazirodztwo... Po prostu spędzaliśmy czas jak kumple, pływaliśmy na desce surfingowej, piliśmy piwo i oglądaliśmy mecze...Miałam również dwa przypadki, w których facet "przyjaźnił" się ze mną, bo liczył na coś więcej,ale nie ma reguły, przyjaciela "brata" mam do dziś...
Edytowany przez 1262781c2af2ea10985319954f16f22f 23 lipca 2014, 11:34
23 lipca 2014, 10:52
Moja mama tak twierdziła. Po latach dowiadywała się z różnych źródeł, że większość z "kolegów" skrycie chciała ją przelecieć, ale mama była na tyle niedomyślna, żeby tego nie wyłapać i zupełnie niewinnie spędzać z nimi czas.Mam jednego kolegę, z którym mogłabym jechać na takie wczasy - bo wiem, że kompletnie mu się nie podobam, ani on mnie. Więc faktycznie w naszej relacji nie ma NIC erotycznego. A poza nim? Byłabym mocno podejrzliwa. Może właśnie dlatego, że we wszystkich przypadków takich przyjaźni jakie znam, prędzej czy później wychodziły na wierzch jakieś rewelacje.EDIT - pisząc łopatologicznie. Przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest niewinna tylko jeśli obydwoje są zajęci albo uważają się wzajemnie za osoby niespecjalnie atrakcyjne (czy to fizycznie, czy charakterologicznie - jako materiał na partnera).bzdura. Ja mam wielu przyjaciół wśród facetów i chodzi nam głównie o przyjaźń. Czasem o wspólną pracę. Co się wydarzy w tym konkretnym przypadku, nie mam pojęcia, to zależy od Was. Może być seks, a może być po prostu razem spędzony czas. Jesteście dorośli, na bogów, zrobicie, co zechcecie.Mój facet kiedyś mi powiedział " Mężczyźni nie przyjaźnią się z kobietami bo zawsze o coś chodzi"
20 lat studiów i pracy w bardzo męskim towarzystwie nauczyło mnie sporo o takich relacjach, nie cierpię generalizowania. Ludzie się przyjaźnią z wielu powodow, mie tylko dlatego, że nie chcą ze sobą uprawiać seksu. Naprawdę.
23 lipca 2014, 11:11
Ja mam przyjaciela(od 3 lat), on ma dziewczynę, ja mam chłopaka a czasem spotykamy się razem na całe dnie, jedziemy na większego miasta razem i świetnie się razem bawimy, bez żadnych podtekstów :) Także ja bym pojechała, jeśli wiesz, że on nic do Ciebie nie czuje, nie daje żadnych sygnałów i śiwetnie się bawiła :)
23 lipca 2014, 13:30
20 lat studiów i pracy w bardzo męskim towarzystwie nauczyło mnie sporo o takich relacjach, nie cierpię generalizowania. Ludzie się przyjaźnią z wielu powodow, mie tylko dlatego, że nie chcą ze sobą uprawiać seksu. Naprawdę.Moja mama tak twierdziła. Po latach dowiadywała się z różnych źródeł, że większość z "kolegów" skrycie chciała ją przelecieć, ale mama była na tyle niedomyślna, żeby tego nie wyłapać i zupełnie niewinnie spędzać z nimi czas.Mam jednego kolegę, z którym mogłabym jechać na takie wczasy - bo wiem, że kompletnie mu się nie podobam, ani on mnie. Więc faktycznie w naszej relacji nie ma NIC erotycznego. A poza nim? Byłabym mocno podejrzliwa. Może właśnie dlatego, że we wszystkich przypadków takich przyjaźni jakie znam, prędzej czy później wychodziły na wierzch jakieś rewelacje.EDIT - pisząc łopatologicznie. Przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest niewinna tylko jeśli obydwoje są zajęci albo uważają się wzajemnie za osoby niespecjalnie atrakcyjne (czy to fizycznie, czy charakterologicznie - jako materiał na partnera).bzdura. Ja mam wielu przyjaciół wśród facetów i chodzi nam głównie o przyjaźń. Czasem o wspólną pracę. Co się wydarzy w tym konkretnym przypadku, nie mam pojęcia, to zależy od Was. Może być seks, a może być po prostu razem spędzony czas. Jesteście dorośli, na bogów, zrobicie, co zechcecie.Mój facet kiedyś mi powiedział " Mężczyźni nie przyjaźnią się z kobietami bo zawsze o coś chodzi"
Urf. Ale nigdy nie masz w takiej sytuacji pewności co jest grane. Możesz się tylko domyślać, co komu siedzi w głowie. Zaskakującym jest, że wszyscy faceci jednoznacznie zawsze mi mówili, że kolegować się z kobietą można, ale podtekst zawsze jest (mówimy o singlach). A przy przyjaźni robi się jeszcze bardziej podejrzanie.
I teraz pytanie jest takie, czy nastoletnia siczma jest gotowa iść na ryzyko, że będzie sama spać w domku z facetem, który się do niej dostawia. To nie jest fajne. Bardzo stresująca sytuacja.
Można się kolegować z facetami, ale uważam, że granice tego koleżeństwa powinny przebiegać trochę inaczej niż pomiędzy dwoma kobietami. Dlatego dla mnie taki wypad jest trochę no -go, jeśli wiemy, że nie chcemy NIC więcej, a mamy podejrzenia, że chłopak może mieć inne plany.
I piszę to jako osoba, która też studiowała, pracowała i mieszkała na stancjach głównie z facetami. A do tego jestem strasznym babochłopem i mężczyźni jakoś na mnie nie lecą. A i tak zdarzyły mi się sytuacje co najmniej niezręczne. Bo ja myślałam, że się kolegujemy, a kolega uważał, że może zostaniemy fuck buddies.
Więc droga siczmo, Co jak pojedziesz, a facet będzie mieć plany na coś więcej? To ryzyko zawsze istnieje. Co wtedy zrobisz?
Ha, a może jestem dziwna, ale z przyjaźni damsko męskich wśród moich znajomych, część skończyła się ślubem, jeden pan okazał się gejem, kilku panów jawnie stwierdziło, że jakby była opcja, to by koleżankę przeleciało (ale bez presji - to chyba częsty przypadek), jeden pan jest nieszczęśliwie zakochany od wieków, więc można go brać bezpiecznie na wczasy, kilka "kumpelskich układów" skończyło się seksem na jeden raz i wyrzutami sumienia, kilka przyjaźni skończyło się złamanym sercem jednej ze stron. Kilka się kompletnie rozpadło kiedy obie strony weszły w związki.
I podkreślam, mówię o przyjaźni -czyli dużej bliskości. Nie o koleżeństwie.
Edytowany przez 23 lipca 2014, 13:36
23 lipca 2014, 17:44
Droga Jurysdykcjo...... Chyba wrócę do domu pociagiem.....bo on będzie autem.
Haha. A tak serio to przemyslalam i zapytam sie go wprost- w koncu jestesmy przyjaciolmi;) jesli ma jakies plany to dowiem sie o tym wystarczajaco wczesnie, zeby nie doszlo do zadnej zenujacej sytuajcji;) a jesli na nic nie liczy to oboje będziemy sie z tego smiali, bawiac sie swietnie na wyjezdzie:)