Temat: Idealny chłopak - ku przestrodze.

Zacznę od tego, że zdaję sobie sprawę, że różne z Was szukają różnych chłopaków. I doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Część z Was ma pewnie gusta podobne do moich i to w głównej mierze do Was kierowany jest ten wpis. A mianowicie, chciałabym Was ostrzec przed moimi błędami. Wg moich, hmm, nazwijmy to tak brzydko "kryteriów", miałam chłopaka idealnego. Miałam, ponieważ straciłam go przez własną głupotę. Mam wrażenie, że znał mnie lepiej niż ja sama. Zawsze mogłam na niego liczyć. Zawsze miał dla mnie czas, nawet jak miał kupę innych zajęć, potrafił go znaleźć. Nie wiem jak to robił, ale nawet jak próbowałam przed nim coś zataić, że coś się przykrego wydarzyło, wiedział o tym i zawsze pocieszał i wspierał. Potrafił mnie wysłuchać i to nie na zasadzie, żeby "odbębnić swoje", tylko naprawdę widać było po nim, że to robił i nie było to na siłe. Oczywiście, że były chwile gorsze, jak we wszystkich związkach, ale był dla mnie wszystkim. Wydaje mi się, że wolał spędzać czas ze mną, niż z kolegami. Byłam dla niego wszystkim i wiedziałam o tym. Kochał mnie bezgranicznie. Szanował mnie i to w pełnym znaczeniu tego słowa. Lubiłam jego poczucie humoru, błyskotliwość, tę cechę, że choćbym chciała się o coś pogniewać, to wiele rzeczy zamieniał w żart. Czułam się przy nim wspaniale, część koleżanek bardzo mi go zazdrośiła. Mimo, że modelki ze mnie nie ma, to podobałam mu się bardzo. Wiadomo, że jak każdy facet czasem się za jakąś dziewczyną obrócił, to miałam pewność, że nigdy w życiu by mnie nie zdradził. I choć pewnie wiele z Was określiłaby go pantoflem, czy innym epitetem, czy nawet nazwała go babą, a nie chłopem, to wiem, że krzywda przy nim by mi się nie stała i gdyby była potrzeba to porwałby się sam na dziesięciu. Jeśli już [miałaby mi się ona stać], to raczej po jego trupie i to dosłownie. Nie wiem ilu jest takich facetów, może z 1% się znajdzie, bo mam wiele koleżanek i widzę na jakich one trafiają. Znosił wiele moich jakiś fanaberii, jakiś problemów, teraz już to widzę, o byle co. W pewnym momencie zaczęłam popełniać błędy, zaczęłam się zachowywać nie fair w stosunku do niego, nawet ponad jego anielską cierpliwość do mnie. Nie będę pisała jakie, bo po dziś dzień nie mogę sobie tego wybaczyć i nie chcę tego przywoływać. Nie wiem, czy któraś z Was ma takiego chłopaka, na którego może zawsze liczyć, do którego i po którego może zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, a on choćby był w środku spotkania z kolegami podczas finału Ligi Mistrzów i choćby miał przybiec do Was ileś tam kilometrów, bo inaczej by nie mógł, to zrobiłby to, który zrobiłby dla Was dosłownie wszystko, ale jeśli któraś z Was ma kogoś takiego, to mam parę rad. Nie popełniajcie moich błędów, nie róbcie kłopotów o byle co. Ale przede wszystkim doceniajcie go. Docenicie, doceniajcie i jeszcze raz doceniajcie. Mówcie o tym wprost. Bez żadnego owijania w bawełnę: "no przecież powinien się domyślić, że chodziło mi o to, że go bardzo kocham" - nie, wprost. Jeśli któraś z Was go ma, to macie prawdziwy Skarb. I jeśli nie doceniacie tego, to odejdzie od niego, bo wiele dziewczyn wiele by zrobiło, żeby kogoś takiego znaleźć. Dziewczyny, naprawdę, dbajcie o takich facetów. Nie kręćcie nosem, jeśli wychodzi gdzieś z kolegami do baru, bo zapewniam Was, że przez większość czasu i tak myśli o Tobie, nawet jeśli kręcą się w pobliżu jakieś sex-bomby. To są naprawdę prawdziwe Skarby i jeśli od Was odejdzie, bo go nie doceniałyście, albo wystawiałyście go na jakieś próby, albo testowałyście jego cierpliwość, na ile możecie sobie pozwolić, to gwarantuje Wam, że nie wybaczycie sobie tego do końca życia, bo lepszego na 99% nie znajdziecie.

Z góry zaznaczę, że wiem, że niektórym kobietom taki typ mężczyzny nie odpowiada, pewnie część z Was woli jakiś panów o ciężkim charakterze i zdaję sobie sprawę z tego. Nie chcę, żeby pod tym tematem wywiązały się jakieś kłótnie, w końcu o gustach się nie dyskutuje. Moja wypowiedź ma charakter ostrzegawczy i dotyczy głównie kobiet o charakterze podobnym do mojego, które w takich panach gustują. Także, jeszcze raz, jeśli macie takich mężczyzn, to dbajcie o nich i doceniajcie ich.

Pozdrawiam.

Mam taki gust jak ty. Lubię nawet cichych i nieśmiałych facetów, bardziej od tych pewnych siebie ;) i sama mam takiego chłopaka. Pomimo wielu kłótni, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Było kilka sytuacji po których straciłam do niego zaufanie, niestety ;( ale teraz wszystko budujemy na nowo. Jest mi ciężko, bo ciągle mam jakieś podejrzenia, jakieś wątpliwości. Ostatnio w jego zapisanych zakładkach zobaczyłam zdjęcia dziewczyn. Strasznie mnie to zabolało. Nic mu o tym nie mówiłam, zastanawiam się czy powiedzieć. Z drugiej strony jednak to mogą być zapisane strony jeszcze przed naszym związkiem. Bo on jest wierny jak baranek, naprawdę. Nie obejrzy się za inną, nigdy tego nie zrobił. I też woli się bardziej ze mną spotykać niż z kolegami, chociaż czasami mam wrażenie, że nie chce, żebym do niego przyjechała. Mam nadzieje, że nie zepsuje tego związku, bo czuję, że to ten jedyny. A post jest bardzo dobry i przydatny, bo wiele kobiet nie docenia tego co ma, tylko narzeka, że jest taki i taki. A jak zdecyduje się odejść - dopiero wtedy zdają sobie sprawę z tego co straciły.

A tego związku nie da się już uratować? To definitywny koniec?

Szczerze to wg mnie bardzo go idealizujesz i tę waszą miłość.Gdyby faktycznie był tak mocno zakochany to dalej bylibyście razem.

Naszego się już raczej nie da, to już się stało trochę temu. A teraz się zebrałam, założyłam konto i napisałam, żeby ostrzec. Teraz, z perspektywy czasu, rozumiem go, że odszedł. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, wiele rzeczy bym zrobiła inaczej i zatrzymała go przy sobie. Za głupotę trzeba płacić, niestety czasem bardzo dużą cenę. Nie wiem tylko czy sobie kiedyś znajdę chłopaka. Podniósł poprzeczkę tak wysoko, że nawet jeśli bym poznała naprawdę w porządku faceta, to boję się, że myślami będę przy byłym. No cóż, podobno czas leczy rany, zobaczymy. A długo jesteście razem? I przez jakie sytuacje straciłaś do niego zaufanie, jeśli można wiedzieć? I co to za dziewczyny były w tych zakładkach?

@Aspenn
Wiesz, to nie tak. Czasem nawet jak się bardzo kocha, to są sytuacje, które wybaczyć jest ciężko.

Aspenn napisał(a):

Szczerze to wg mnie bardzo go idealizujesz i tę waszą miłość.Gdyby faktycznie był tak mocno zakochany to dalej bylibyście razem.

też tak sądzę, ale tak to jest po rozstaniu, że się idealizuje

no ale zgadzam się z przesłaniem, doceniajcie i nie bądźcie zbytnio zazdrosne, bo zazdrość nic nie pomoże a może zaszkodzić (jak będzie chciał odejść to odejdzie a sceny zazdrości i jakieś szantaże , aluzje, podejrzenia go nie zatrzymają, a prędzej zniechęcą ;) ). Co ma wyjść to i tak wyjdzie.

Zdradziłaś go? jeśli nie to nie widzę przeszkody,żeby znów być razem. Zdrada może wszystko zniszczyć to prawda,ale zwykłe kłótnie,awantury itp da się przetrwać i znów być razem.

Aspenn napisał(a):

Szczerze to wg mnie bardzo go idealizujesz i tę waszą miłość.Gdyby faktycznie był tak mocno zakochany to dalej bylibyście razem.

Hmm a ja myślę, że to zależy bo jeśli chłopak zna swoją wartość to w końcu przestanie pozwalać drugiej połówce (choćby niewiadomo jak ją kochał)  skakać sobie po głowie... dziewczynom się zawsze radzi by olały chłopaków, którzy zachowują się tak czy siak mimo, że są strasznie zakochane, żeby miały godność i blablabla a to działa również w drugą stronę.

Autorko dzięki za wpis bo ja się łapię na robieniu problemów o nic... i muszę nad tym popracować... bo może mój chłopak ma czasem coś za uszami ale śmiało mogę stwierdzić, że lepiej trafić nie mogłam...

Mamy chyba niestety taką naturę, ze szukamy dziury w całym. Twój post spadł mi teraz z nieba. Nie wiesz nawet jak wyczułaś moment, dziękuje!:*

Mam takie i dziś go z pewnością docenię, dzięki!

energeticgirl napisał(a):

Hmm a ja myślę, że to zależy bo jeśli chłopak zna swoją wartość to w końcu przestanie pozwalać drugiej połówce (choćby niewiadomo jak ją kochał)  skakać sobie po głowie... dziewczynom się zawsze radzi by olały chłopaków, którzy zachowują się tak czy siak mimo, że są strasznie zakochane, żeby miały godność i blablabla a to działa również w drugą stronę.

Zgadzam się w 100%, autorka tematu kilka razy wspomina, że według niektórych taki idealny facet to pantofel lub "baba" - moim zdaniem byłby taki dopiero wtedy, gdyby po chorych akcjach swojej dziewczyny nadal zgadzałby się na tkwienie w tym związku. Nie są razem, chłopak pokazał klasę i zasługuje na miano bliskiego ideału ;)

Ja też najbardziej lubię w swoim facecie to, że na co dzień jest taki, że "do rany przyłóż", ale jeśli za bardzo odwalam, to potrafi mnie trzymać krótko. Poprzedni moi partnerzy tego nie umieli i między innymi dlatego te związki się zakończyły (z mojej strony).

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.