- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
18 grudnia 2010, 16:23
nic w tym złego, choć ja to widzę już przy różnicy powyżej 10lat (bez względu na płec), jako nowe doświadczenie, przelotny romans lub... desperacja. ale wszystko zależy od przypadku.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
18 grudnia 2010, 16:23
> Jakim byli małżeństwem , mieli dzieci ?
skoro była to jej babcia i dziadek, to musieli mieć ;)
- Dołączył: 2010-07-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 525
18 grudnia 2010, 16:34
Mogło być również tak , przemyśl babcia mogła być z innym mężczyzną z początku .
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
18 grudnia 2010, 16:35
to nie jest wszytsko jedno czy kobieta jest starsza o te 18 czy mężczyzna. Starsza kobieta i młodszy mężczyzna raczej bez szans.Znam taki przypadek - fatalnie ten związek funkcjonował, skończył sie rozwodem, aż zal było patrzeć. Póki mieli- on dwadzieścia parę a ona około 40 nie było źle. Problemy pojawiły się, gdy ona zaczęła się starzeć. Została babcią ( synowie z pierwszego małżeństwa), a on wolny ptak, inny świat inne obowiązki ( a właściwie ich brak), potrzeby . Dla mnie to fatalny układ.
- Dołączył: 2008-09-04
- Miasto: Mombasa
- Liczba postów: 9211
18 grudnia 2010, 16:45
brat mojego chłopaka ma "dziewczynę" 14 lat starszą...
on teraz nie myśli o dzieciach, ale kiedyś zacznie. Ona już nie chce, ma 2 dzieci
nikt nie wróży im dobrze, chociaż kobita jest super i w ogóle, ale to ona będzie bardziej cierpiała...
będzie miała 50 lat a on 36 lat... on znajdzie sobie kogoś, ona nie wiadomo
to jest ciężki związek z takim bagażem, tym bardziej jak się to widzi
18 grudnia 2010, 17:21
Łatwo, lekko i przyjemnie jest chyba tylko w przelotnych romansach.
Nad związkami z reguły trzeba pracowac.
Jak sie z moim poprztykamy to z reguły kończy się półżartem : Bo prawdziwa miłośc rodzi się z bólu.
;P
Zgadzam się, nie można generalizowac.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
18 grudnia 2010, 17:32
18 lat różnicy to dużo w związku.Obojętnie kto jest starszy.
Jednak jesli komus jest dobrze w takim związku-jego sprawa.Lepiej byc z facetem młodszym o 18 lat ale za to kochającym i szanującym niż z równolatkiem,czy facetem z niedużą różnicą wieku,ale źle traktujacym swoją kobiete.
Jeżeli obojgu to pasuje-niech ze sobą będą.Ja martwiłabym sie raczej co bedzie gdy kobieta zacznie sie starzec(a niestety kobiety starzeja sie szybciej od mezczyzn,te o 18 lat starsze od swojego faceta jeszcze szybciej)czy dalej bedzie pociągajaca dla swojego młodszego faceta?
Z drugiej strony w dobie botoksów,operacji plastycznych itd wszystko jest możliwe.Niektóre kobiety potrafia tez ładnie sie starzec...
- Dołączył: 2010-06-28
- Miasto: Wyspy Kokosowe Prowincja Nibylandia
- Liczba postów: 11412
18 grudnia 2010, 17:32
ja tez jestem starsza od mojego faceta, od bylego meza bylam mlodsza:)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
18 grudnia 2010, 17:34
> > Jakim byli małżeństwem , mieli dzieci ? skoro
> była to jej babcia i dziadek, to musieli mieć ;)
Hahahah
- Dołączył: 2007-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 302
18 grudnia 2010, 18:12
mój mąż też jest ode mnie młodszy ponad 5 lat. Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa i ciężko wypowiedzieć się nie znając przypadku. Znam związek, gdzie facet jest starszy wiekiem 10 lat od swojej partnerki ale emocjonalnie nie dorasta jej do pięt... różnie bywa.