- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lipca 2014, 15:54
Nie mam się komu wygadać i poprosić o radę. Proszę, nie oceniajcie mnie zbyt surowo.
Mam grupę znajomych, z którymi często spotykamy się na piwo, siedem osób, które całkiem nieźle się dogadują. Wśród nich jest pewien chłopak w moim wieku - świetnie się dogadywaliśmy, poza spotkaniami w grupie często rozmawialiśmy przez popularnego fejsbuka. Opowiadaliśmy sobie wtedy o swoich problemach, a szczególnie o jego problemie w związku, w którym nie jest szczęśliwy, ale podobno nie umie odejść od dziewczyny, bo to ona oraz jej rodzice wyciągnęła go z dołka i zapewniła skończenie matury i możliwość studiowania. Podobaliśmy się sobie, ale absolutnie odrzucałam możliwość romansu lub rozbijania jego związku pomimo jego wyraźnych chęci. Kilka dni temu spontanicznie się umówiliśmy na piwo.
Mam strasznie słabą głowę, po kilku piwach byłam już mocno "zrobiona". Nie wiem jak to się stało, ze z pubu wylądowałam u niego w mieszkaniu (które nota bene dzielił z nieobecną tego dnia dziewczyną). Wypiliśmy jeszcze trochę, aż w pewnym momencie zaczął się do mnie naprawdę mocno dostawiać. Całowaliśmy się, on mówił jak bardzo się we mnie zakochał i że chce "to" zrobić. Resztkami przytomnego umysłu go od siebie odepchnęłam (co było naprawdę trudne, bo facet jest silny i nie chciał puścić), chwyciłam torebkę i wyszłam. Dopiero w domu sobie uświadomiłam jak bardzo złe było to co się stało i jak bardzo gorzej mogłoby być gdybym się mu nie oparla.
Nie odzywamy się do siebie od dwóch dni. On wie że jestem zła i że źle się z tym czuję. Zupełnie nie wiem co robić: Powiedzieć o tym jego dziewczynie? Jak się zachowywać gdy znowu nasza paczka się umówi na spotkanie? Co zrobić przy jakimkolwiek kontakcie z nim?
Uwierzcie, naprawdę strasznie tego żałuję...
12 lipca 2014, 23:30
Dokładnie, po co jej to mówić? Wtedy to Ty rozbijesz ten związek ; lepiej wyjaśnijcie to między sobą.Nic nie mów.A z nim sobie to wyjaśnij. Na pewno tez się źle z tym czuje
i zgadzam sie w stu procentach :) lepiej nie wtrącać sie w cudze związki
13 lipca 2014, 01:45
i zgadzam sie w stu procentach :) lepiej nie wtrącać sie w cudze związkiDokładnie, po co jej to mówić? Wtedy to Ty rozbijesz ten związek ; lepiej wyjaśnijcie to między sobą.Nic nie mów.A z nim sobie to wyjaśnij. Na pewno tez się źle z tym czuje
ale wy jestescie egoistyczne, myslicie tylko o swoich interesach.. ja gdybym byla taka oszukiwana dziewczyna to bylabym bardzo wdzieczna za taka informacje, po co ma sobie dzieczyna zycie marnowac..?
13 lipca 2014, 05:32
uwazam, ze nie ma sensu mowienie czegokolwiek jego dziewczynie. Mysle, ze kobiety maja szosty zmysl i wiedza kiedy cos zlego dzieje sie w ich zwiazkach i albo oklamuja same siebie albo akceptuja problemy zamiast je rozwiazywac. Nawet jesli jego dziewczyna niczego nie podejrzewa to i tak nie uwierzy w to co masz jej do powiedzenia. Najlepszym rozwiazaniem jest odciecie sie od tego chlopaka i powiedzenie mu ze lepiej aby jego dziewczyna byla sama niz byla unieszczesliwiana przez niego. Co za burak (nejdelikatniejsze co przyszlo mi do glowy) z niego, skoro chcial zdradzic swoja dziewczyne we wspolnym mieszkaniu pod jej nieobecnosc. 0 szacunku do niej i do Ciebie.
13 lipca 2014, 12:30
A ktoś postawił się na miejscu tego chłopaka? Podejrzewam, że też ma niezły mętlik w głowie. Wyjaśnij to z nim, jeśli ci się podoba to postaw sprawę jasno: że nie wtrącasz się bo ma kobietę, inna sytuacja by była gdyby to zakończył. Bo z tego co autorka pisze to związek raczej z poczucia obowiązku, szkoda i chłopaka i autorki tematu i tamtej zdradzanej dziewczyny.
13 lipca 2014, 12:58
Zalezy. Jest to kolezanka czy przyjaciolka. Jesli przyjaznisz sie z ta dziewczyna to ja nie moglabym nie powiedziec tak bliskiej mi osobie. Jezeli jest to jednak kolezanka nie mowilabym. To ich zycie,ich problemy. Moze to straszne ale w kolezenskie relacje bym nie ingerowala. Nie mialoby to z reszta sensu,chlopak by sie wyparl a Ty zostalabys wrogiem.