Temat: Nie wiem co czuję

Już ostatnio pisałam, a może zacznę od początku. 

Ja mam 22 lata, mój chłopak X 25 lat. A problemy jak u nastolatków. Jesteśmy z sobą od 5 lat. Układało nam się raz lepiej raz gorzej. Ale przez ostatni rok po prostu zaczął mnie zaniedbywać. Ja studiowałam, więc mieliśmy dla siebie tylko weekendy. Jak wpadał do mnie na weekend to wracał w niedziele tuż po południu, bo musiał zdążyć na siatkówkę, a jak przyjeżdżałam do domu.. to w sobotę wieczorem był kosz, koledzy i piwko. I poza tym jego rodzice. Jak kazali sprzątać dom to mimo, że się ze mną umówił, to nie mógł przyjść, bo rodzice.. Kiedyś zabrał mnie do jubilera bym pokazała jakie pierścionki zaręczynowe mi się podobają.. a jak po 4 msc zapytałam czemu mi się nie oświadczył to stwierdził, że to za drogi wydatek i tak wie że się zgodzę. Odsuwaliśmy się powoli od siebie. Ja snułam plany o wspólnym mieszkaniu zaręczynach a tu bach. I w tym momencie pojawił się drugi chłopak, pan X. Na początku luźno pisaliśmy na face.. a on już jest gotowy się spotkać. Trochę zawrócił mi w głowie. Powiedziałam mojemu chłopakowi, że nie wiem co do niego czuję. Że ktoś pojawił się na horyzoncie. On przyznał się do błędów, stwierdził, że jest kretynem i chcę bym mu dała szanse wszystko naprawić.. by znów rozbudził we mnie miłość. Jak się z nim spotykam czuję się cudownie, bezpiecznie, przytulamy się całujemy... ale nie wiem co czuję.. czasami jak go przytulam to przez myśl mi przejdzie "kocham go". Ale nie wiem. Wiadomo, że to nie są początki związki, gdzie się ma motyle w brzuchu.. tylko już jakaś dojrzała miłość. Rozmawiałam na ten temat z bliską mi osobą i powiedziała, że i w małżeństwie są wątpliwości i że z czasem wszystko się układa. Ten koleś z face, tak średnio mnie mimo wszystko interesuję. Mimo, że ma lepiej poukładane w głowie, w życiu, ale jak coś napiszę to już jestem cała w skowronkach... jak głupia nastolatka.

Sama nie wiem co robić.. czy dać mu szanse (mojemu chłopakowi) na ogarnięcie się ? Czy lepiej jakbym już teraz to zakończyła ? I zrozumiała czy mogę bez niego żyć czy nie... 

Powiem Ci z doswiadczenia swojego, że dałam "druga szanse" na zmiane mojemu owczesnemu chlopakowi i nie zaluje od roku jestesmy malzenstwem:), zrozumial swoje bledy i sie zmienil, ja bym dala szanse, ale sama tez sie staraj i nie spoczywaj na laurach, pozdrawiam:).

Pasek wagi

moim zdaniem jesteś niedojrzała na małżeństwo....i z żadnych z tych chłopaków nie będzie ci dobrze..

Serio zapytałaś się chłopaka po 4 miesiącach dlaczego Ci się nie oświadczył? Masakra... 

wagabunga napisał(a):

Serio zapytałaś się chłopaka po 4 miesiącach dlaczego Ci się nie oświadczył? Masakra... 

a co w tym zlego ?

...

daj szanse chlopakowi z ktorym jestes , jestes z nim dlugo ,znasz go ,cos czujesz ...pogubil sie .. u mnie po 3 latach tez bywaja kryzysy bardzo powazne ale nie wrato oddac sie zauroczeniu ,wierz mi ... staraj sie z nim odbudowac z nim wszystko ale wyjasnij wszystko co Cie boli nawet o tych zareczynach ... powiedz ,ze niektorzy faceci zbieraja kilka miesiecy na pierscionek i ze Ci przykro ze dla niego to za drogo , ze Ty mozesz czekac ale takie podejscie nie jest ok ... ze o zwiazek trzeba walczyc bo nigdy nie ma sie kogos na pewno i ze nie moze byc pewien ze sie zgodzisz bo po takim czyms zamierzasz miec watpliwosci ..badz szcera do bolu ,do lez .... ale walcz o ten zwiazek bo skoro tak dlugo przetrwal to cos znaczy , powodzenia !!! 

ps.zapomnij o watpliwosciach bo to do niczego nie prowadzi ,uwierz mi ... ja mialam podobnie gdy mi sie nie ukladalo tzn nie mialam nikogo na oku ale ..... nie wiedzialam czy to ma sens mimo ze kocham , terz jestem pewna ze te watpliwosci to moj najwiekszy blad ....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.