Temat: Facet nie chce ślubu:(

Witam, może wy pomożecie spojrzeć na sprawę obiektywnie bo zaczynam fiksować. Jestem ze swoim facetem ponad 6 lat, ponad półtora roku mieszkamy razem, ogólnie mogę nazwać nasz związek idealnym, świetnie się dogadujemy, mamy wspólne zainteresowania, właściwie się nie kłócimy, istna sielanka, problem polega na tym że ja już od kilku lat myślę o ślubie i dziecku (mam 27 lat, a mój facet 32), o ile na dziecko jest na tak, to wizja ślubu to dla niego najgorszy koszmar. Próbowałam z nim rozmawiać, ale to nic nie daje, on nie chce i koniec. Prosiłam go żeby podał mi jeden argument jakikolwiek żebym mogła zrozumieć dlaczego nie, wtedy mówi mi że nie ma takiego argumentu. Ręce mi opadają, kocham go i wiem że on mnie kocha, nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale ja nie wyobrażam sobie życia bez ślubu a już na pewno dziecka. Mogę oczywiście postawić ultimatum że albo bierzemy ślub albo się rozstajemy, ale nie chce do końca życia myśleć że go zmusiłam:( Doradzicie coś, może któraś z Was też jest w takiej sytuacji?

moj nie chce( staż 6 lat) ale z powodu że nie wierzy w księzy i wkurza go fakt przysięgania przy nim ale wie ile dla mnie to znaczy i jest na tak choc było cięzko. sam dojrzał do tego ( lat 29ma) . ślub za rok

Pasek wagi

Ciężka sprawa, zwłaszcza, że trochę lat ma na karku. Jednym mężczyznom obrączka jest potrzebna do szczęścia, innym nie. A jego znajomi pozakładali rodziny, brali ślub? Może wzorce, które wyniósł z domu stanowią dla niego pewną barierę - choć to wszystko powinno tkwić w psychice dwudziestolatka. Zawsze ewentualnie mogą go przerażać koszta wesela i cała otoczka przedślubna.

Ale to wszystko gdybanie i przypuszczanie. Zwłaszcza dziwi mnie fakt, że przy rozmowie nie potrafił podać argumentu dlaczego nie chce... Sześć lat związku i "stanie w miejscu"... To tak jakby nie chciał zobowiązania , a z drugiej strony chciał - bo przecież godzi się na dziecko. Dziwne.

alexbehemot25 napisał(a):

xcalineczkax napisał(a):

troche dziwne,ze dowiadujesz sie tego po 6 latach zwiazku,nie uwazasz ?
chcesz kotletem?

chetnie zglodnialam ;)

Ehh... a zastanawiałaś się po co mu ślub? Faceci jakoś nie garną się do takich poważnych deklaracji, skoro mają wszystko, czego im trzeba - czyli kobietę, która ma obowiązki żony, ale nie ma jej praw... Szkoda, że nie ustaliliście tego przed zamieszkaniem...

A ja nie rozumiem czemu ty chcesz tak tego ślubu? tak samo jak ty chcesz,tak samo on może nie chcieć. Piszesz że nie wyobrażasz sobie życia bez ślubu,chcesz bo wszyscy robią czy masz takie silne przekonania religijne?

Mój też nie bardzo zapatruję się na ślub, dzieci tak, wspólne życie owszem , ale małżeństwo jego zdaniem wszystko niszczy. Twierdzi, ze tylko zbędny papier. On doskonale wie, ze ja nie wyobrażam sobie wspólnego życia bez ślubu więc bedzie sie musiał zdecydować w tą czy w tamtą, bo nie zamierzam tak trwać w zawieszeniu. Jesteśmy ze sobą od 7 lat, ja co prawda na razie też nie mam ochoty wychodzić za mąż, ale na pewno w przeciągu 2, 3 lat będę chciała sie ustabilizować. Oczywiście nie chcę ciągnąć nikogo na siłę, jeśli będzie chciał sie ze mną ożenić to super, jeśli nie nie będę go namawiać. 

Natala17 napisał(a):

Ciężka sprawa, zwłaszcza, że trochę lat ma na karku. Jednym mężczyznom obrączka jest potrzebna do szczęścia, innym nie. A jego znajomi pozakładali rodziny, brali ślub? Może wzorce, które wyniósł z domu stanowią dla niego pewną barierę - choć to wszystko powinno tkwić w psychice dwudziestolatka. Zawsze ewentualnie mogą go przerażać koszta wesela i cała otoczka przedślubna.Ale to wszystko gdybanie i przypuszczanie. Zwłaszcza dziwi mnie fakt, że przy rozmowie nie potrafił podać argumentu dlaczego nie chce... Sześć lat związku i "stanie w miejscu"... To tak jakby nie chciał zobowiązania , a z drugiej strony chciał - bo przecież godzi się na dziecko. Dziwne.

Tu chyba jest cały pies pogrzebany, że on nie chce tego całego zamieszania z organizacją ślubu, zapraszania gości, nauk przedmałżeńskich itd, tyle że w takim razie ja proponuje cywilny  z rodzicami i rodzeństwem i finisz, wtedy on się nie zgadza bo wie jak zależy mi żeby na uroczystości była cała moja rodzina (jest dość liczna) i jaka ważny jest dla mnie ślub kościelny i cała otoczka i nie chce mi tego odbierać. W ten sposób stoimy cały czas w miejscu:(

xcalineczkax napisał(a):

alexbehemot25 napisał(a):

xcalineczkax napisał(a):

troche dziwne,ze dowiadujesz sie tego po 6 latach zwiazku,nie uwazasz ?
chcesz kotletem?
chetnie zglodnialam ;)

za pozno, pozarlam wszystkie:D

Autorko, jak dla mnie, moze jestem staroswiecka, jesli facet nie oswiadczyl sie sam z siebie przez 6 lat, to cos nie tak, ale to tylko moja opinia....troche to wymowki i wygodnictwo, bo jak ktos wyzej napisal, jestes niby zona, ale przy rozstaniu po prostu sie pakujecie i tyle, nie masz praw zony, nie masz zadnych zabezpieczen typu wspolnota majatkowa....ja np nie chcialabym miec dziecka, zyjac bez slubu.

uzalezniona27 napisał(a):

Natala17 napisał(a):

Ciężka sprawa, zwłaszcza, że trochę lat ma na karku. Jednym mężczyznom obrączka jest potrzebna do szczęścia, innym nie. A jego znajomi pozakładali rodziny, brali ślub? Może wzorce, które wyniósł z domu stanowią dla niego pewną barierę - choć to wszystko powinno tkwić w psychice dwudziestolatka. Zawsze ewentualnie mogą go przerażać koszta wesela i cała otoczka przedślubna.Ale to wszystko gdybanie i przypuszczanie. Zwłaszcza dziwi mnie fakt, że przy rozmowie nie potrafił podać argumentu dlaczego nie chce... Sześć lat związku i "stanie w miejscu"... To tak jakby nie chciał zobowiązania , a z drugiej strony chciał - bo przecież godzi się na dziecko. Dziwne.
Tu chyba jest cały pies pogrzebany, że on nie chce tego całego zamieszania z organizacją ślubu, zapraszania gości, nauk przedmałżeńskich itd, tyle że w takim razie ja proponuje cywilny  z rodzicami i rodzeństwem i finisz, wtedy on się nie zgadza bo wie jak zależy mi żeby na uroczystości była cała moja rodzina (jest dość liczna) i jaka ważny jest dla mnie ślub kościelny i cała otoczka i nie chce mi tego odbierać. W ten sposób stoimy cały czas w miejscu:(

Nie chce ci dac slubu koscielnego, ale nie chce ci go tez odbirac....sorry, ale brzmi to jak  wymowki.....

pyzia1980 napisał(a):

Może nie jest Ciebie pewny ? ..... chodź to i tak byłby idiotyczny argument , skoro już tyle lat jesteście razem.

Wcale nie jest to idiotyczny argument. Faceci często są pod tym względem "leniwi", nie chce im się zmieniać partnerki, bo obecna sytuacja jest dla nich wygodna - problem jest wtedy, gdy nadarza się "okazja" - czyli fajna laska, która się do nich klei na imprezie... Znam już dziesiątki takich przechodzonych związków, gdzie faceci nie oświadczali się, a kobiety na początku opowiadały wszystkim dookoła, jak to im ślub nie jest potrzebny do niczego... A potem facet nagle zakochiwał się "na zabój" i po roku czasu miał już żonę...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.