- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 czerwca 2014, 23:12
Dziewczyny byłam z narzeczonym 7 lat, nie mieszkaliśmy razem - ja studiuję, on pracuje i pracy tej poświęcał bardzo dużo czasu.
Co weekend przyjeżdżałam do miasta rodzinnego (ani razu nie wyszłam nigdzie ze znajomymi, bo za każdym razem wracałam), a wtedy on mieszkał 4 ulice ode mnie.
Trochę jestem wieczną studentką, więc nie planowaliśmy w najbliższym czasie mieszkania razem i ślubu i tak żyliśmy w zawieszeniu. Nagle on zaczął się zmieniać, stał się dla mnie nieprzyjemny, ciągle miał do mnie o coś pretensje, wszystko robiłam źle. Poza tym przyjeżdżałam do niego, a on nie miał czasu, mówił, że on coś robi w przeciwieństwie do mnie (sam mi kazał iść na drugi kierunek żebym spełniała marzenia).
Dowiedziałam się, że mnie zdradza :( Mój, kochany, moja pierwsza miłość dała mi w twarz. Jestem załamana.
Dodatkowo niedawno dowiedziałam się, że jestem chora i czeka mnie ciężka walka, a on zrobił mi coś takiego :( Nie mogę się pozbierać, jestem wrakiem człowieka, chcę umrzeć, tak bardzo boli mnie serce i nie potrafię tego zrozumieć. Oddałam wszystko dla niego, a on mnie zniszczył :(
Jak ja mam się po tym podnieść? Teraz jeszcze zaczęły się wakacje, nie mam tutaj znajomych, czekają mnie 3 miesiące widywania go co chwila, a na wsparcie od kogokolwiek nie mam co liczyć. Chodzą mi takie myśli po głowie, że aż sama się siebie boję :((
25 czerwca 2014, 23:49
Ja prawdopodobnie też wyląduję u psychologa, bo teraz nie wiem co się ze mną dzieje :(
Jak się dowiedziałam? Zobaczyłam coś z jego telefonie, wyrwał mi tel z ręki i poczułam, że coś jest nie tak. Posprawdzałam wszystko - nagle zablokował dla mnie znajomych na fb, puścił mi też tanią bajkę, którą zweryfikowałam z jedną vitalijką(chodziło o miejsce pracy tej dziewczyny) i okazało się, że jego historia jest w połowie prawdziwa, a w połowie to ściema. Przyparłam go do ściany i się przyznał :/
26 czerwca 2014, 00:00
mi pomoglo wypisanie wszystkich jego wad na kartce , siedzac z najlepsza kumpela i pijac wino:D a ogolnie to pomoze czas i jakies nowe hobby moze?....
26 czerwca 2014, 00:08
Zapisz sie na jakies zajecia.Silownia/zumba/basen,cokolwiek.By odciazyc mysli.Wspolczuje Ci, ale nie Ty jedna mialas/masz taki okres. Po burzy zawsze wychodzi slonce. Nie powiem Ci, zebys sie nie przejmowala, bo sie nie da. Po prostu zyj dalej tak jakbys go nie znala, poznawaj ludzi, wychodz do klubow.
26 czerwca 2014, 00:30
nie przejmuj się. Czas leczy rany, nie do bólu przyzwyczaja - człowiek rozmyśla i przychodzą rozwiązania :) . Ogólnie uważam,że każdy gdzieś ma dla siebie "przypisaną" osobę, tą "drugą połówkę" "bratnią duszę" i jeśli po drodze jesteśmy z kimś, nawet kilka lat i się rozstajemy to, oczywiste,że nie była to ta Twoja połówka.. na pewno jest trudno i serducho boli, ale właśnie to nas hartuję i myślę,że za kilka lat będziesz się z niego śmiać w objęciach jakiegoś super faceta! a może nie za kilka lat a już niebawem :) życzę Ci dużo wytrwałości i samych dobrych myśli .i pamiętaj! ŻODYN FACET NIE JEST WART ŁEZ KOBIETY, ŻODYN!!! :DD
26 czerwca 2014, 00:35
Jesteś jeszcze młoda, życie przed Tobą. Znajdziesz kogoś innego. Ciesz sie, ze ta sytuacja wyszła na jaw teraz, a nie po Waszym ślubie, wtedy byłoby trudniej się rozstać. Zapełnij sobie czas do maksimum różnymi zajęciami, zapisz sie na coś, tak jak mówią dziewczyny, zeby jak najmniej rozmyślać. Czemu mówisz, ze nie będziesz miała wsparcia wśród znajomych? Jeśli inni sie dowiedzą o powodach Waszego rozstania, będą skorzy by wyciągnąć pomocną dłoń.