- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 czerwca 2014, 11:51
Witam, dziś taka sytuacja, psiknęłam się panthenolem mojego partnera już 3 raz i zużyłam mu już jakąś 1/3 buteleczki. On zasugerował mi , że skoro tyle zużyłam to będę musiała oddać mu tą równowartość w monetach. Mieszkamy razem od 2 miesięcy, jesteśmy razem od 2 lat, nie pomyślałam, że kiedykolwiek spotka mnie taka sytuacja, bo zawsze jeśli mu coś zuzylam, to odkupywalam.... Nie chcę żyć wypominając sobie każdej złotóki, zużytej rzeczy... Czuję się zażenowana :/ Dodam, że zawsze za siebie płacę jak wychodzimy do kina, na kolację , coś zjeść, nigdy nie było tak, żebym go wyrolowała na pieniądze.
26 czerwca 2014, 23:36
masakra :/ u nas to częściej mój płaci jak np idziemy gdzieś na obiad, ale ja też się staram - czy za kino czy własnie czasem za pizzę. czy kupię mu coś słodkiego albo jakieś wino/piwo jak do niego jadę. nie rozliczamy się.
co innego jak prosi mnie, żebym mu doładowała przelewem konto w tel - wtedy mi kasę oddaje. ale np jak gdzieś jechaliśmy jego autem to powiedziałam, że nie chcę tego 50zł z powrotem, niech sobie doliczy do benzyny;) a tylko na pół etatu pracuję i zarabiam malutko.
Edytowany przez akitaa 26 czerwca 2014, 23:37
27 czerwca 2014, 14:23
A tam, jakby mi moj facet zuzywal moje kosmetyki, to tez bym sie wkurzyla, bo np. kremy przeciwsloneczne musze kupowac drogie. Okazjonalnie- owszem, ale regularnie, tez bym kazala mu kupic nowe opakowanie nastepnym razem.
ale nie kazałabyś mu raczej oddać sobie 10 euro, bo krem kosztował 40, prawda?