Temat: skąpstwo faceta...

Witam, dziś taka sytuacja, psiknęłam się panthenolem mojego partnera  już 3 raz i zużyłam mu już jakąś 1/3 buteleczki. On zasugerował mi , że skoro tyle zużyłam to będę musiała oddać mu tą równowartość w monetach. Mieszkamy razem od 2 miesięcy, jesteśmy razem od 2 lat, nie pomyślałam, że kiedykolwiek spotka mnie taka sytuacja, bo zawsze jeśli mu coś zuzylam, to odkupywalam.... Nie chcę żyć wypominając sobie każdej złotóki, zużytej rzeczy... Czuję się zażenowana :/ Dodam, że zawsze za siebie płacę jak wychodzimy do kina, na kolację , coś zjeść, nigdy nie było tak, żebym go wyrolowała na pieniądze.

masakra :/ u nas to częściej mój płaci jak np idziemy gdzieś na obiad, ale ja też się staram - czy za kino czy własnie czasem za pizzę. czy kupię mu coś słodkiego albo jakieś wino/piwo jak do niego jadę. nie rozliczamy się.
co innego jak prosi mnie, żebym mu doładowała przelewem konto w tel - wtedy mi kasę oddaje. ale np jak gdzieś jechaliśmy jego autem to powiedziałam, że nie chcę tego 50zł z powrotem, niech sobie doliczy do benzyny;) a tylko na pół etatu pracuję i zarabiam malutko. 

cancri napisał(a):

A tam, jakby mi moj facet zuzywal moje kosmetyki, to tez bym sie wkurzyla, bo np. kremy przeciwsloneczne musze kupowac drogie. Okazjonalnie- owszem, ale regularnie, tez bym kazala mu kupic nowe opakowanie nastepnym razem.

ale nie kazałabyś mu raczej oddać sobie 10 euro, bo krem kosztował 40, prawda?

Pasek wagi

autorka bedzie musiala oddac az 4,66 zl. lol bo pianka ta kosztuje na doz ok 14.28.

u nas nie ma czegos takiego. kazdy ma swoje kosmetyki rzecz jasna i kupujemy je pod siebie, ja moge kupic cos partnerowi a on mi, ale reszta sie dzielimy

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.