Temat: Patologiczna sytuacja w domu

Hej, jestem Laura. Czytam was od 2 lat i postanowiłam podzielić się również swoim problemem. Jest to dla mnie trudna sytuacja i osobiście bardzo trudno mi o tym mówić. Obecnie skończyłam 3 klasę technikum. Moja mama od dawna ciągle pije, jest alkoholiczką, ojciec pije mniej i pracuje. Niestety ma ciężką rękę i nie interesuje się dziećmi. Jestem najstarsza z rodzeństwa, mam 19 lat. Moja siostrzyczka Dominika ma 6, a brat Bartuś 4. Bardzo ich kocham, traktuje jak własne dzieci i tak na prawdę to ja się nimi zajmuje. Rodzice właściwie zawsze przepijają ojca wypłatę, a jak nie to wolą sobie kupić papierosy, alkohol, zorganizować imprezę, niż dać dla nas na podstawowe potrzeby. Teraz pomaga nam opieka społeczna, jedna pani sprawdza, na co rodzice wydają pieniądze i czy dzieci nie są zaniedbane. Przed każdą wizytą staram się dwa razy bardziej ogarnąć dom, gotuje obiad i sprawiam wrażenie, że jest ok. Boje się, że rozdzielą mnie z rodzeństwem, jak nas zabiorą od rodziców.Dzieciaki są ze mną bardzo związane, a ja z nimi. Straciła bym sens życia i najbliższe mi osoby wtedy, dlatego staram się ukrywać przed wszystkimi, co robią u mnie w domu. Codziennie są sprzeczki, awantury, nawet kilkanaście razy dziennie, ojcu wystarczy za głośny śmiech by wybuchnąć, często podnosi na mnie rękę lub coś, co ma pod ręką. Kryje przed innymi blizny, rany i siniaki pod ubraniami, nie chce by ktoś się dowiedział. Dzieci częściej oszczędza, są grzeczne, a ja często buntuje się przeciwko temu, jak nas traktuje i w przeciwieństwie do Bartka i Dominiki upominam się o obiad lub pieniądze. Nic tym prawie nigdy nie wskórałam, więc nauczyłam się zdobywać pieniądze sama. Często spotykałam się z mężczyznami. Wiem, że to złe, że jak dzieci się dowiedzą kiedyś to mogą się odwrócić ode mnie i że ktoś odpowiedzialny tak się nie zachowuje, ale była zima, brakowało nam na wszystko. Ale takie zachowanie nie obyło się bez kary za nie. Często źle mnie traktowali, pokazywali, że jestem nikim i tak, też się czuje. Nie mogę zapomnieć o tym i doskonale wiem, że takim postępowaniem siegnelam juz dna, wiec jestem gotowa na potępienie i krytykę, ale mimo wszystko chce poradzić się was, czy mogę coś zrobić by pomóć rodzeństwu? Wiem, że mnie już się nie da, stoczyłam się, ale bardzo chce by oni mieli lepsze życie. Ja już ostatnio dla siebie nic nie chcę, nie zależy mi, aż tak na swojej przyszlości, chce żeby oni mieli lepszą. Teraz mam wolne od szkoły zarabiam przy zbiorze agrestu i pomagam sąsiadce w domu, ale i tak to za mało. Z góry dziękuje za zainteresowanie i odpowiedź. Laura

przepraszam ale nie wiem co powiedzieć... Popłakałam się. Jesteś bardzo dzielna.

Szczerze współczuję.. jedynie to mogę napisać od siebie.

Pomożesz im jeśli zadbasz o siebie. Wiem, że jest Ci ciężko, rozumiem, że czujesz się źle ze swoją przeszłością. 

Ale musisz zadbać o przyszłość swoją, by móc zadbać o dzieciaki.
Na Twoim miejscu próbowałabym się dowiedzieć jakie są szanse na to, że gdybyś znalazła stałą pracę dostałabyś opiekę (darmowe porady prawne często działają gdzieś przy mopsach i przy uniwersytetach). To się naprawdę zdarza (mam w otoczeniu taką dziewczynę, która wywalczyła opiekę nad bratem). Dostaje pomoc socjalną + alimenty na tego chłopczyka ;) Sąd uznał, że lepiej się zajmuje nim niż ich rodzice. 
Nie będzie to łatwe na pewno ale nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz. Na pewno potrzebna będzie Ci jakaś stała praca i z tym może być najtrudniej. Ale jesteś pełnoletnia, jeśli się zaprzesz to w końcu coś znajdziesz. 

To, że "sięgnęłaś dna" jak to mówisz nie musi być końcem wszystkiego, to może być Twoją siłą. Uwierz w siebie, jesteś młoda, całe życie przed Tobą ;)

rodzeństwo będzie miało lepiej, jak ty wyjdziesz na prostą i ty będziesz miała lepiej - ucz się i skończ z tymi facetami. może mogłabyś porozmawiać z kobietą z opieki, żeby przydzielili ciebie jako opiekuna dzieci i coś dofinansowali specjalnie?

Również nie wiem co mam ci powiedzieć, współczuje bardzo :( podziwiam że dajesz radę

Pasek wagi

a moze lepiej jak pojda do domu dziecka i bedziesz ja na bierzaco odwiedzac moze znajdziesz normalna prace i postarasz sie o prawa nad nimi. 

nie ukrywaj jak jest przed opieka socjalna, bo robisz tylko samej sobie pod gore.....wlasnie nie gotuj na jej wizyte, nie sprzataj, niech zobaczy jak jest naprawde, zadzwon do niej, zeby zobaczyla jak sytuacja wyglada, kiedy rodzice sa napini, czy agresywni.....zawalcz o opieke nad rodzenstwem. Powodzenia x

Po pierwsze dowiedz się, jakie masz realne szanse na dostanie praw do opieki nad dziećmi, jeśli znajdziesz stałą pracę. 

Po drugie, nie ukrywaj przed opieką społeczną jak jest, wtedy szanse wzrosną. 

Po trzecie, dzieciom będzie dużo łatwiej dorastać pod opieką osoby, która sama ze sobą dojdzie do ładu. Trzeba znaleźć inne zajęcie, niż spotkania z mężczyznami. 

Proponowałabym odwiedzić też najbliższy ośrodek interwencji kryzysowej- oni tam wiedzą, co w takich sytuacjach robić.

Laura - jeśli jesteś z Łodzi tak jak pisze w Twoim profilu, to odczytaj moją wiadomość na priva. Może będę mogła realnie pomóc. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.