Temat: nie radze sobie :(

Dziewczyny pisalam ostatnio o tym ze jestem zazdrosna o swojego meza ktory ogladal na fb profile nowych kelnerek z pracy; wybranych kelnerek. Dzis patrze a jedna z nich zaprosila go do znajomych na fb. Nie wiem co sie ze mna dzieje ale cala sie trzeslam... bylam wsciekla, dalej jestem... mysle sobie ze przeciez musieli razem gadać skoro go zaprosila, ze moze sie podobaja sobie... nie radze sobie :( od razu napisalam mezowi ze oczywiście musi miec każda mloda kelnerke w znajomych...

wiem ze moja zazdrosc jest chora ale czy to normalne ze moj maz, ojciec mojego dziecka musi miec w znajonych jakies malolaty z pracy? Praca praca ale ma rodzine, dziecko... moze tak sobie tylko tlumacze moja chora zazdrosc :( 

co mam zrobic? 

leczyc sie ,powaznie,bo taka chora zazdrosc moze zniszczyc zwiazek i wtedy bedziesz wyc!

Pasek wagi

Dobrze Cię rozumiem, bo jestem cholernie zazdrosna o mojego mężczynę, on też jak pracował  to  rozmawiał z współpracownicami,  bo to naturalna ludzka reakcja potem go do znajomych zapraszały na fejsie i wiesz co? Na tym sie skończyło :) pracował z nimi 3 miesiące, 3 miesiące z nimi rozmawiał, potem zmienił prace, jedna zaprosiła go do znajomych pół roku po skończeniu pracy i nie napisała ani razu. Zaproszenie do znajomych jeszcze niczego nie oznacza, tez mam w znajomych swoich profesorów ze studiów, dla nich tez jestem małolatą :) nie złość się na męża tylko poczekaj. Jak zacznie z nimi pisać to dopiero wtedy wkrocz do akcji.

I  jeszcze jedno, nie rób mu nigdy scen zazdrości. Zamiast tego powiedz delikatnym smutnym głosikiem, że jesteś zazdrosna bo tak mocno go kochasz i boisz się, że go stracisz :) 

Pasek wagi

Wyluzuj :D A ja mam w znajomych swoich (już byłych) praktykantów, i co? Przyjęłam zaproszenia i tyle, przecież to niczego nie dowodzi. Jest Twoim mężem, chyba możesz mu zaufać? 

Pasek wagi

Ja mam swoich młodych nauczycieli w znajomych, czy to znaczy, że coś mnie z nimi łączy?

Wyluzuj, bo jedyną osobą, która może zniszczyć Twój związek, jesteś Ty sama i pewnego dnia mąż może nie wytrzymać chorobliwej zazdrości.

To co, ma zamknąć się w czterech ścianach i jeszcze papierowy worek założyć żeby przez przypadek nie zobaczyć jakiejś laski w tv? Bez przesady rozmowa a seks to nie to samo.

No nie pozostaje nic innego jak leczyć się, Twoje zachowanie nie jest normalne, jak tak będzie dalej to pewnie małżeństwo się rozpadnie przez Twoje urojenia. Weź się w garść i poszukaj dla siebie pomocy. 

Wiem ze to chorobliwe ja zdaje sobie z tego sprawe ale to silniejsze ode mnie :( ja teraz nie chce odzywac sie do mojego meza... pisac do niego caly dzien tez... i chyba tak zrobie... ja nie wiem :( chyba nie ufam swojemu mezowi :( jest miedzy nami cudownie ale ja mu nie ufam i jestem zazdrosna :( nie o panny z tv, nie robie tez czesto scen ale jak juz robie na prawde rzadko to konkretnie :(

To skoro sobie nie radzisz to zrób coś z tym, to na prawdę nic złego prosić o pomoc. Spotkałam akurat taką osobę niedawno która chodzi regularnie na terapię i podobno w związku jest o niebo lepiej. Tu nie ma się czego wstydzić, myślę że gdybym nie odpuściła pewnie zachowywałabym się tak samo jak Ty. To jest teraz kwestia tylko tego czy będziesz się dalej użalać nad sobą, terroryzować męża aż doprowadzisz do rozstania czy do tego że faktycznie Cię zdradzi. Czy weźmiesz się w garść postarasz się poszukać pomocy dla siebie. To że się tak zachowujesz musi mieć przyczynę, to nie jest tak bez powodu bo np. masz taki charakter. 

Poza tym jak możesz mówić że jest cudownie, jak odwalasz takie rzeczy? Cudownie to będzie jak zaczniesz pracować nad sobą, na pewno Ci się to uda:)

ja też kiedyś gadałam jakieś głupoty, ale zawsze mi powtarzał :"jestem z nimi czy z Tobą? Ciebie kocham i nikogo więcej nie potrzebuję, to koleżanki". Nie przejmuj się, macie dzidzię, jesteście małżeństwem, kochacie się i jak sama mówisz, jest cudownie. Nie ma sensu tego psuć zazdrością :)

Mój facet jest marynarzem, nie jesteśmy małżeństwem,ale poważnie myślimy o sobie. Na ostatnim rejsie był 5 m-cy i była jedna dziewczyna na statku ;) co mogłam sobie myśleć? Mogłam jedynie ufać. Poza tym, jak coś dogadywałam że ma ją już w znajomych, a jeszcze nie zdążył wrócić to powiedział, że sama go zaprosiła, ale to chochoł i jak dostała awans to wyżej sra niż dupę ma, jak to mówią :) nigdy z nią nie pisał. Zresztą, tak jak dziewczyny mówią, zaproszenie do znajomych to jeszcze nic wielkiego. 

Głowa do góry i nie psuj sobie nerwów jakimiś dziuniami. Ty jesteś jego żoną. I to Ciebie i dzidzię kocha na pewno nad życie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.