- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 czerwca 2014, 22:33
Dobry wieczór! :)
mam do Was takie pytanie. Czy kiedykolwiek przez wasze znajomości przewinął się typ faceta z jednej strony samolubnego narcyza, a z drugiej strony romantyka uważającego, że prawdziwa miłość to taka książkowa?
Pytam, ponieważ w kręgu moich znajomych jest taki chłopak. Jest on dość delikatny jak na mężczyznę, taki typ wertera, nie może być nigdy sam - pamiętam, że stroił bardzo dziwne fochy i strasznie rozpaczał kiedy rzuciła go dziewczyna. On jest specyficznym człowiekiem, boi się czasem powiedzieć swoje zdanie przy facetach, bo mogą go uważać za 'babę', z tego co widzę i co on mówi, to jest dość oczytany, kulturalny i lubi dużo dziewczęcych rzeczy. Chodzi mi tutaj o filmy, takie naiwne, książki, nawet artystów plastyków czy muzykę lubi taką, którą taki 'prawdziwi mężczyzna' uznałby za śmieć albo za coś dla kobiet.
Nie chodzi mi o to że chcę go szpiegować czy przypodobać mu się,ale chciałabym zasięgnąć rady u Was jak normalnie z taką osobą żyć, jeśli porzuca znajomych tylko wtedy kiedy znajdzie swoją 2 połówkę ( potrafi się nie kontaktować przez rok, dwa, a jak zerwie to wie, że może wrócić do przyjaciół...), uważa się za lepszego , bogatszego, ale z 2 strony jest bardzo pomocny i taki 'do rany przyłóż'. Może olewać prośby przyjaciół, ma być w większości tak jak on chce ( mimo, że tego nie powie wprost) to zawsze wychodzi na jego, cwaniakuje dużo i mu się to udaje. A później przy znajomych gra biednego szczeniaczka, mimo, że jest grzeczny, dobrze ułożony i na pierwszy rzut oka każdy by wyrażał się o nim w superlatywach.
Ostatnio mnie i moją znajomą bardzo wkurzył, ponieważ zrobił coś czego się po nim nie spodziewałyśmy i od tej pory nasza grupa znajomych ( 5 osób) jest podzielona w niefajny sposób. Rozmawiałam o nim z koleżanką ale nie wiem jak mam się do niego odnosić, jeśli on zawsze 'odchodzi' i wraca, bo wie że przyjaciele będą na miejscu. A co jeśli przyjaciół już nie będzie?Co jeśli każdy odejdzie w swoją stronę?
Kiedy ja się na niego kilka dni temu obraziłam wszyscy mówili, że mam odpuścić, bo on taki jest i się nie zmieni. Zawsze taki będzie i mam nie zwracać sobie nim głowy nawet jak coś głupiego zrobi w stosunku do znajomych. Ale z 2 strony przecież wtedy wychodzi brak szacunku do drugiego człowieka i wtedy trzeba coś powiedzieć. Nie lubię sytuacji kiedy komuś się na wszystko pozwala, bo ten po prostu taki jest i może żyć w przeświadczeniu, że wszystko mu wolno w życiu. Czy może ja za bardzo się tym denerwuję? Sprawa nie jest ani prosta ani trudna. Taka pomiędzy, nie chcę o niej pisać. Ale ja się naprawdę wkurzyłam. A moi znajomi każą mi przestać, bo powinnam wiedzieć jaki on jest.
11 czerwca 2014, 22:55
napisane ogolnikowo,latwiej by bylo sie wypowiedziec na konkretnym przykladzie i nie ja nie mam takich znajomych.
11 czerwca 2014, 23:05
dzięki. też tak sądzę, tylko nie wiem czemu znajomi myślą inaczej i każą mi ciągle tkwić w tej znajomości..
każą- złe słowo- uświadamiają mnie, że ja się mylę i powinnam go takiego zaakceptować.
a ja nie chcę.
Edytowany przez zosiawpuszczy 11 czerwca 2014, 23:05