- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2014, 14:16
Skąd wiedziałyście, że Wasz facet jest tym właściwym i chcecie właśnie z nim spędzić życie?
Edytowany przez kaskafit 7 czerwca 2014, 10:02
1 czerwca 2014, 14:27
Mój facet to mój najlepszy przyjaciel i myślę ze to jest jedna z najważniejszych cech, mam do niego pełne zaufanie i wiem że zawsze mogę na niego liczyć.Do tego ma mnóstwo zalet, jest wesołą człowiekiem, nie znam osoby która by go nie lubiła, to taka dusza towarzystwa. Zawsze potrafi mnie rozśmieszyć i poprawić mi humor. Bardzo mnie kocha i robi wszystko żebym była szczęśliwa. Nie wyobrażam sobie , ze mogłabym trafić na kogoś lepszego :) Dodam jeszcze że jest przystojnym, zadbanym mężczyzną :)
1 czerwca 2014, 14:29
przestalam sie ogladac za innymi ;) tzn moze nie ogladac, ale flirtowac (tak dlugoczasowo w sensie) itd. Wczesniej to ze mialam chlopaka mi nie przeszkadzalo w utrzymywaniu kilku innych znajomosci :P
Edytowany przez miss.fox 1 czerwca 2014, 14:30
1 czerwca 2014, 14:30
U mnie jeszcze nie ma poważnej rozmowy o ślubie i wiele po drodze może się okazać. Ale wychodzę z założenia, ze jeśli jest dobrze, to po co coś zmieniać, po co szukać kogoś innego?
1 czerwca 2014, 14:35
Przede wszystkim dla mnie miała ogromne znaczenie sytuacja, w jakiej się znalazłam jak się poznawaliśmy i to, jak mnie potraktował.
Pomijając fakt, że go kocham, to patrząc bardziej, hm... "racjonalnie":
Wcześniej miałam jakichś tam adoratorów, ale na nich koniec końców nie zwracałam uwagi, a ten ma w sobie (w charakterze) takie coś, co mnie do niego przyciągnęło i nadal przyciąga. Wiem, że mogę na niego liczyć, w niejednej naprawdę beznadziejnej sytuacji wyciągnął mnie z doła, w jeszcze innych sytuacjach po prostu mnie wspierał i "płakaliśmy" razem, nieraz bywało między nami nawet dość burzliwie, a zawsze zawsze kończy się na wniosku, że żadna inna osoba nigdy nie dała mi tyle radości.
W dodatku jesteśmy do siebie całkiem podobni, więc dogadujemy się w wielu kwestiach. "Naprawiamy" siebie nawzajem, a z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej - on kiedyś, przykładowo, prawie się nie śmiał, teraz śmieje się bardzo często. I mimo, że nie jest łatwo, kocham oglądać i odczuwać, że mamy postępy.
Kiedyś nie myślałam nawet o związku, a tym bardziej o ślubie, miałam pewnego rodzaju traumę przez rodziców, a teraz często łapię się na myślach o "tym wielkim dniu".
A czy to na całe życie? Cóż, czas pokaże. Zarys pewnych spraw na nie aż tak daleką przyszłość już mamy, zdaję sobie sprawę, że życie pewnie mnie, nas jeszcze zweryfikuje po drodze, ale co nie zabije, to wzmocni.
Edytowany przez CrunchyP0rn 1 czerwca 2014, 14:37
1 czerwca 2014, 14:46
Po tym ,że nie wyobrażam sobie ,że mogłabym Go stracić po tym ,że jak wyjechał na kilka dni to strasznie mi go brakowało i po tym ,że mogliśmy się przeciwstawić całemu światu by tylko być razem:)
1 czerwca 2014, 14:52
Po prostu to wiesz :)
1 czerwca 2014, 15:00
To sie czuje, na poczatku sa spiecia, klotnie, ba nawet teraz sa ale nie wyobrazam sobie bez niego zycia... mimo wad :-)
1 czerwca 2014, 16:11
Gdyby to się 'czuło' i to poczucie dawało prawdziwą pewność nie byłoby tylu rozwodów..
1 czerwca 2014, 17:18
Myślę, że tak naprawdę stwierdziłabym czy to ten właściwy, gdybyśmy zamieszkali ze sobą. Wtedy można obserwować kogoś w różnych sytuacjach: złości, smutku, radości, kłótni, stresu itd. Wtedy dochodzi do konfrontacji różnych nawyków, poglądów itd.