- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 maja 2014, 17:25
....
Edytowany przez kochamcisze 7 czerwca 2014, 12:15
29 maja 2014, 08:52
Ach, my to takie głupie jesteśmy, zawsze nam sie wydaje,że facet pod naszymi skrzydłami to się zmieni. Będzie do rany przyłóż, a jak sie nie zmienia pod nasze dyktando, to mamy z nim problem. Z własnego doświadczenia wiem,że skoro przychodzą ci do głowy takie myśli, to raczej nie będzie dobrze. Mnie picie mojego byłego doprowadzało do szewskiej pasji. I dziękuję mu za to że po 5 latach zdecydował sie ze mną rozstać, bo dalej tkwiłabym w nudnym związku, w wynajmowanym mieszkaniu z brakiem perspektyw na przyszłe życie. Rozstanie to była najlepsza rzecz jaką zrobiliśmy. Szczerze, wydaje mi się że jesteś z nim bo to twoja pierwsza miłość,przywiązanie... ale skoro pije, okłamuje, nie pracuje i nie chce się zmienić, bo chce sie wyszaleć, to pozwól mu na to. Młodość na swoje prawa, ale nie kosztem innych. A ty możesz być szczęśliwa z kimś innym, kto da ci bezpieczeństwo i stabilność.
29 maja 2014, 09:01
Żałosny to jest Twój wrogi wobec mnie post, tylko dlatego, że mamy odmienne zdania :) więcej dystansu, a ja upieram się przy swoim, że czasem walczyć warto, bo mój mężczyzna nie pije, znalazł pracę i jest najlepszym co mnie w życiu spotkało, i nie żałuje, że przez kilka miesięcy było mi źle i że walczyłam kiedy on się pogubił, teraz mam coś czego nie zamieniłabym na nic, co jest dla mnie najważniejsze. Po za tym mój post był o mało konstruktywnych wypowiedziach typu 'zostaw go' - stwierdziłam tylko, że to nie jest taka zwyczajna decyzja. Pozdrawiam serdecznie.dlatego też wielu pijusów ma żony, bo takie matki teresy przy nich trwają i zazdroszczą koleżankom normalnych, zwyczajnych rodzin, bo one mają wiecznie problemy w domu, finansowe ale 'kochają przecież' :) żałosne. Jakby chciał przezwyciężyć te problemy ale musialby chcieć a ty sugerujesz autorce, by to ona wziela na siebie ciezar 'walki'? Bo co? Bo to jej ma bardziej zależeć? I całe życie ma jej bardziej zależeć? Puknij się.Czytam te wypowiedzi i mam wrażenie, że mało ludzi tu było zakochanych i trwało w jakiś związkach.Wiecznie komentarze typu 'zostaw go', od kiedy to jest takie proste? Od kiedy po prostu wystarczy postanowić, że przestaje mi zależeć? Nie ma ideałów. Chłopak jest młody, ma prawo jeszcze szaleć. Miłość jest najważniejsza i nie można jej przekreślać z powodu rzeczy które można przezwyciężyć. Dzisiaj właśnie jest tyle rozwodów dlatego, że ludzie odchodzą zamiast walczyć o miłość.
nie piszę wrogo, radzę się zastanowić zanim się poradzi coś takiego osobie, bo potem to ona skończy z pijakiem, twoj widocznie chciał rzucić nałóg (chociaż ciekawe na jak długo) a chłopak autorki nie widzi problemu.
Poza tym piszę tak bo widze co się dzieje dookoła, te osiedlowe chłopaczki, co pili pod trzepakiem i robili na nas małolatach wrażenie dziś są po wyrokach, dalej chlają pod sklepem, niektórzy mają dzieci z moimi byłymi (z tamtych czasów) koleżankami i są rodzinami patologicznymi albo te dziewczyny poszły po rozum do głowy i znalazły sobie nowych facetów, normalnych co pracują.
Edytowany przez _morena 29 maja 2014, 09:04
29 maja 2014, 09:06
czeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
29 maja 2014, 09:07
czeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
każdy nałóg zostaje i może kiedyś do niego wrócić
29 maja 2014, 09:09
każdy nałóg zostaje i może kiedyś do niego wrócićczeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
O ile jest to nałóg...
29 maja 2014, 09:10
O ile jest to nałóg...każdy nałóg zostaje i może kiedyś do niego wrócićczeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
my tu rozmawiamy o piciu i ćpaniu, czyli nie miałaś do czynienia z tym a radzisz,by walczyła.. to chyba nie wiesz co to jest za nałóg.
29 maja 2014, 09:14
my tu rozmawiamy o piciu i ćpaniu, czyli nie miałaś do czynienia z tym a radzisz,by walczyła.. to chyba nie wiesz co to jest za nałóg.O ile jest to nałóg...każdy nałóg zostaje i może kiedyś do niego wrócićczeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
Po pierwsze jakbyś przeczytała jej wszystkie posty dowiedzialabys się ze jej chłopak nie ćpa, a ona tylko napisała ze jest przeciwko cpaniu, a po drugie uważam ze każdy reaguje inaczej i nie każda wzmożona aktywność imprezowa to od razu nałóg, pijactwo, menelstwo i patologia.
29 maja 2014, 09:20
Po pierwsze jakbyś przeczytała jej wszystkie posty dowiedzialabys się ze jej chłopak nie ćpa, a ona tylko napisała ze jest przeciwko cpaniu, a po drugie uważam ze każdy reaguje inaczej i nie każda wzmożona aktywność imprezowa to od razu nałóg, pijactwo, menelstwo i patologia.my tu rozmawiamy o piciu i ćpaniu, czyli nie miałaś do czynienia z tym a radzisz,by walczyła.. to chyba nie wiesz co to jest za nałóg.O ile jest to nałóg...każdy nałóg zostaje i może kiedyś do niego wrócićczeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
nie wiem ile masz lat ale ja mam prawie 30 i widzę jak się zmienili w ciągu 10 lat podobni jemu i tyle w temacie. Róbcie jak chcecie ale potem nie płaczcie.
29 maja 2014, 09:21
nie wiem ile masz lat ale ja mam prawie 30 i widzę jak się zmienili w ciągu 10 lat podobni jemu i tyle w temacie. Róbcie jak chcecie ale potem nie płaczcie.Po pierwsze jakbyś przeczytała jej wszystkie posty dowiedzialabys się ze jej chłopak nie ćpa, a ona tylko napisała ze jest przeciwko cpaniu, a po drugie uważam ze każdy reaguje inaczej i nie każda wzmożona aktywność imprezowa to od razu nałóg, pijactwo, menelstwo i patologia.my tu rozmawiamy o piciu i ćpaniu, czyli nie miałaś do czynienia z tym a radzisz,by walczyła.. to chyba nie wiesz co to jest za nałóg.O ile jest to nałóg...każdy nałóg zostaje i może kiedyś do niego wrócićczeste imprezy to nie odrazu nałóg, może być, a może być też chorobą zwaną młodością z której się wyrasta, może źle Cie odbieram ale komentarz 'ciekawe na jak długo ' nie był przyjemny, a jak dla mnie złośliwy, zwłaszcza ze nie napisałam ze mój facet był alkoholikiem.
25
29 maja 2014, 11:48
Z własnego doświadczenia Ci powiem, że takie pierwsze związki często okazują się klapą... Ja tak miałam. Poznałam go jak miałam 17 lat, on 4 lata starszy, po 5,5 roku go zostawiłam, bo dotarło do mnie że jak ktoś jest egoistą to będzie nim zawsze. Od 2 lat jestem szczęśliwą mężatka i mam najcudowniejszego męża na świecie. Tak więc jeśli nie zanosi się na to żeby miał się cudownie zmienić - nie brnij w to dalej, szkoda życia