- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2014, 16:01
kolejny odcinek mody na sukces. Pewnie jakaś część z was kojarzy mój poprzedni temat, w którym pytałam czy pocałowac pierwsza chłopaka, z którym się spotykam. Pocałowałam, odwzajemnił nie raz i byłam najszczęśliwsza na świecie, bo oznaczało to dla mnie, że to jakiś wstęp do bycia razem. Kolejny raz spotkaliśmy się w czwartek. Byłam przygotowana na kolejny wybuch emocji, a tu nic, on przyjechał buzi w policzek, siedzieliśmy u mnie i gadaliśmy o pierdołach, aż nie wytrzymałam i spytalam, czy teraz będzie taka napięta atmosfera. Zeszło nam na poważniejsze tematy.Spytałam, na czym właściwie stoimy. Powiedział, że ma trudny charakter, zresztą ja też i że problem chyba polega na tym, że nigdy nie musiał o nikogo zabiegać, zawsze to laski latały za nim-nie powiedział tego dosłownie, ale o to chodziło. Ze mną było podobnie i nie mogę sb darować, że nie stworzyłam dystansu i że on wie, że jestem jego. Co prawda usłyszałam wiele razy, że mu strasznie zależy, że jestem ważna i nikt mi nie zagraża, bo uwielbia mnie i moje towarzystwo. Z drugiej strony nigdy się nie narzucałam bezposrednio, to on musi przyjeżdżać, jeslu chce się spotkać, w czasie 'normalnego nastroju' jestem raczej oschła, ale wiele dobrego ode mnie usłyszał i wie, że jestem go pewna. Skłamałam w końcu, że nie oczekuję deklaracji, a jest inaczej.. I potem sytuacja znów się zmieniła. Zdołowały mnie te słowa, większość czasu się nie odzywałam, oglądaliśmy film. Wtedy on mnie pocałował i spytał o co chodzi. Ja sie poryczałam i powiedziałam, że się boję. Kolejna godzina była 'nasza', ja sama zaczęłam się ostro zapędzać, musiał mnie ostudzić i wziął na spacer. Oczywiście trzymanie za ręce, całowanie, patrzenie w gwiazdy. Idealna para, którą nie jesteśmy. Teraz on ode mnie oczekuję określenia siebie, swojego stanowiska. Nie wiem co mu powiedzieć, boję się, że mnie zrani, że mu się odwidzi, a ja już się zakochalam.Nie powiem mu tego, bo boję się odtrącenia. Nienawidzę niejasnych sytuacji. Może wyolbrzymiam, ale musiałam się wygadać.
24 maja 2014, 16:53
hahahaha, dziewczyno :D Chcesz być jak indyk podawany na tacy, który jeszcze w dodatku tańczy, to zachowuj się tak dalej ;) mów facetowi, że Ci zależy i że się boisz ;)
on już dawno myśli,że ma Cię w garści, więc cokolwiek zrobi to on jest na wygranej pozycji. Ukróciłabym takie zachowanie, on się MUSI starać, żeby coś uzyskać ;)
Poza tym, jakby mi facet mówił, że "tyle kobiet za nim latało" to nie wiedziałabym, czy się chwali czy żali..
24 maja 2014, 22:23
Co to za zdanie "tyle kobiet za mną latało", to taki przystojny i zapatrzony w siebie? Wybacz ale wydaje mi się, że to jakiś dzieciak przechwalający się nie wiem czym.
Po drugie za bardzo się otwierasz, podajesz się mu na tacy, a to nie jest dobre. Facet wie, że Cię ma, nie musi się starać, a to zwyczajnie faceta nie kręci - faceci to zdobywcy.
Urwij kontakt, nie pisz do niego pierwsza, nie dzwoń. Zobaczysz czy się odezwie. I nie pokazuj tego, że się boisz, że jest Ci smutno. Ciesz się chociażby na pokaz. On musi zobaczyć, że nie będziesz po nim rozpaczała. Może to dla Ciebie trudne ale myślę, że jak nie podejmiesz takich lub podobnych działań to ten "związek" nie ma racji bytu.