Temat: Jeden facet, drugi facet i ja. Co tu robić?

Mam bardzo ciężką sytuację i nie wiem co mam robić :( Troche dużo napisałam, tak jakoś wyszło. Mam nadzieje, ze ktos to przeczyta.

Mam 25 lat, od 6 lat jestem w związku, ale chłopak mnie wykorzystuje,  czesto zamiast spotkania ze mną wybierał kumpli. Okłamuje mnie. Ja nie chciałam widzieć tych kłamstw, byłam w niego ślepo zapatrzona. I może dalej jestem. Bardzo często przez niego płakałam. Kiedyś odeszłam od niego na pół roku bo miałam już dość, ale obiecywał że się zmieni i wrociłam. Nie zmienił sie niestety, ale ciagle w tym trwałam, ciagle mialam nadzieje ze sie zmieni, ze bedzie lepiej, ale nie było...

W ten piatek powiedział mi ze idzie spac, a dowiedzialam sie z fb przez przypadek, ze wybral sie na impreze z 3 kolezankami z pracy. Ja namawialam go od dawna zebysmy razem wyszli to nie chcial, a za nimi poleciał.  W te noc miałam wielki kryzys, zalewałam sie łzami, napisalam do niego chyba z 20 smsow, dzwonilam tez kilkanascie razy. Błagałam go, zeby do mnie napisal, odezwal sie, cokolwiek. Moje smsy byly naprawde rozpaczliwe, a on nie odpisal. Myslałam ze zwariuje. Pół soboty przeryczałam i prosiłam Pana Boga, żeby zesłał mi kogoś normalnego i poznalam kogoś.. Moze to był jakis znak. Nie wiem. Nie mogłam juz wysiedziec w domu i wybralam sie w sobote z kolega i kuzynem na impreze. Tam od razu wpadł mi w oko jeden chłopak. I okazało sie ze ja jemu tez.  Podszedl do mnie, przetanczylam z nim caly wieczor i potem rozmawialismy. Dałam mu swoj numer. On bardzo prosil mnie w niedziele o spotkanie. Zgodzilam sie i spedzilam z nim miłe popołudnie. Tak sie dobrze czułam  pierwszy raz od dawna poczulam ze komus na mnie zalezy, ze ktos chce ze mna spedzac czas, ze mu sie podobam. Poza tym jest fajnym, normalnym chlopakiem, lovelasów wyczuwam na kilometr a on jest naprawde ok. Tyle ze podczas tego spotkania czułam sie winna, niby nie zrobiłam nic złego, ale czułam sie troche nie na miejscu.

Jednakże od zawsze mialam taki "dupowaty" charakter. Bałam sie brac los w swoje ręce. Moze od dawna bylabym juz szczesliwa, gdybym odwazyla sie na zmiany, ale nigdy nie potrafilam. Boje sie ich. Bardzo przyzwyczailam sie do mojego chłopaka, ciezko mi wyobrazic sobie zycie bez niego. Kocham go, mimo iz to jest chyba jakas chora milosc, bo jak mozna kochac kogos przez kogo ciagle sie płacze. Ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie dalszego zycia z kims, przez kogo ciagle jestem smutna, z kimś komu ciągle daje "ostatnie szanse", a on nie wyciaga zadnych wnioskow i ciagle robi  to samo.  Od piatku nie moge sobie miejsca znalezc, nie moge spac, nie moge jesc, bo wiem ze musze podjac jakas decyzje. Chce być fair. I nie umiem i nie chce ciagnac jakichs relacji z dwoma chłopakami naraz. Boje sie wielu rzeczy. Po pierwsze tego,ze jak zerwe ze swoim chlopakiem to on zatruje mi zycie, wykonczy mnie psychicznie, zacznie straszyc samobojstwem, bo on taki jest. Jak z nim jestem to jest bardzo zly, a jak sie postawie to on wtedy płacze i pisze ze kocha itp.itd. i ze sie zabije jak odejde. Po drugie boje sie tego, że tak sie przyzwyczailam do mojego chlopaka, ze ja nie umiem byc z kims innym, ze bede sie zle czuła. Boje sie, ze nie pokocham tego drugiego chlopaka, albo go skrzywdze, bo widze ze jemu zalezy na spotkaniach ze mna. On mi sie podoba wizualnie i z charakteru tez, ale nie czuje ze  jestem  gotowa na nowy zwiazek, bo tak nie umiem zyc z kims 6 lat, a potem od razu byc z kims innym. 

Ten nowy chlopak, ktorego poznalam od soboty pisze non stop, dzwoni, widze ze mu zalezy. A moj chlopak przyjechal w niedziele i mysli ze wszystko bedzie jakby nigdy nic. Wiem, że to jest moje życie i mój wybór, ale prosze Was doradźcie mi jak najlepiej to wszystko załatwić Waszym zdaniem. A może po prostu dać sobie czas? Nie odzywac sie ani do jednego ani do drugiego i przemyslec czego ja naprawde chce w życiu. Kocham mojego chłopaka, ale nie bede z nim szczesliwa przez jego ciagłe kłamstwa, przez to ze mu nie zalezy...  Choc teraz juz jestem w takiej sytuacji, tak sie zle czuje, ze znow mam ochote mu wybaczyc, byleby tylko przy mnie był :( Z drugiej strony, może skazując na porażkę tą nową znajomość robie największy bład w swoim życiu. Jak to rozwiązać, żeby nikogo nie skrzywdzić?

Tego swojego obecnego gamonia powinnaś zostawić nawet jakby nikogo innego nie było na horyzoncie. A temu drugiemu wyjaśnij sytuacje, powiedz, że nie chcesz się śpieszyć i zobaczysz czy coś tego wyniknie czy nie.

Sama nie wiem co zrobiłabym  w takiiej sytuacji. Może odczekaj trochę bo mi się wydaje że ten nowy chłopak to tak tylko na pocieszenie smutków. Przemyśl to bo chyba w życiu liczy się bycie szczęśliwym, takiej decyzji nie można podjąć jednego dnia, przecież byłaś z nim jak sama piszesz 6 lat jak masz przez swojego chłopaka płakać to też bez sensu z nim być. Daj sobie trochę czasu i porozmawiaj tak szczerze ze swoim chłopakiem i nie daj mu się omamić tylko postaw warunki jeśli chce być z tobą i naprawdę cię kocha to ma się zmienić i konieć jak nie to odchodzisz.

Pasek wagi

dokladnie! Ten Twoj facet jest g. wart! A temu drugiemu przedstaw cala sytuacje, ze nie chcesz sie od razu wiazac..jak bedzie chcial czekac to bedzie oznaczac,ze jest warty uwagi ;)

z uwagi na to, że dlugo jesteście razem jeszcze bym to przemyślała ale jedno jest wiadome - facet ma wspierac swoją kobiete, para powinna miec mozliwosc polegania na sobie a nie.. co on za cyrki odstawia, niech sie zdecyduje czy mu zalezy na tobie czy nie...

Pasek wagi

moim zdaniem powinnaś zerwać albo zrobić przerwę i poukładać sobie to wszystko.

Moja droga, Twój obecny facet to nie chłopak tylko baran. Kłamliwy baran. ja wytrzymałam z takim 2 lata i o całe 2 lata za długo.

Uprzedzając Twoje pytania - nie, nie zmieni się. Jakby Cię naprawdę kochał, to by nie okłamywał. A jeśli groziłby samobójstwem to jest to znęcanie sie psychiczne.

Jesteś w toksycznym związku bez przyszłości.

Zacznij żyć, póki nie zmarnowałaś sobie z nim życia.

miałam identyczną sytuacje jak ty. byłam z chłopakiem głupkiem 3,5 roku. w sumie około 3 lata to były wieczne kłótnie, płacze, awantury, nie wychodziliśmy NIGDZIE, z nikim się nie widywaliśmy (tzn ja, on wychodził tak samo z kumplami na imprezy nie mowiąc mi o tym, a ja potem przypadkowo sie dowiadywałam), znikał bez słowa na 1-2 dni a potem tłumaczył że telefon mu sie rozładował i zgubił ładowarke abo cos w tym stylu a ja przeplakiwałam kilka dni zostawiając mu 100000 rozpaczliwych wiadomości. To był istnie toksyczny związek..  w koncu poznalam kogos nowego, lepszego, który chciał ze mną iść na spacer, na kawe, porozmawiać i być ze mną. gamonia zostawiłam  bez zastanowienia i w sumie od razu zaczęłam spotykać się z tym drugim. Teraz jestem juz 2 lata w związku, razem mieszkamy z tym "drugim" planujemy wspolną przyszłośc i w koncu jestem szczęśliwa i czuje że żyje. 

WIęc dziewczyno nie zastanawiaj się i nie męcz z dupkiem bo faceta bierzesz takim jaki jest, on się nie zmieni. A po co masz marnować kolejne 6 lat  do kresu swojej wutrzymałości i wtedy podjąć decyzje żeby go już zostawić.?

Pasek wagi

Można wywnioskować że Twój aktualny facet nie jest wart Twojej uwagi. Kopnij go w 4 litery. Spotykaj się z menem z imprezy :)

Pasek wagi

Też byłam w takim toksycznym związku jak Ty, przez 2 lata. W końcu powiedziałam sobie dość i nie żałuje. Od ponad pół roku nie jestem z nim, chociaż on ciągle do mnie wypisuje i wydzwania, twierdząc, że się zmieni i że kocha. Ale ja wiem, że muszę mieć szacunek do samej siebie i nie pozwolę na to, żeby ktoś mnie traktował tak, jak robił to mój były. I mój Najlepszy Przyjaciel pomógł mi, kiedy było najgorzej, przyjeżdżał i mogłam mu się wypłakać. Aż w końcu okazało się, że Przyjaciel oczekiwał ode mnie czegoś więcej... a ja nie byłam gotowa na nowy związek i ta "przyjaźń" się rozpadła. Teraz nawet nie mam z nim kontaktu... 

Powinnaś zerwać z obecnym chłopakiem, bo szkoda sobie życia marnować. Będzie ciężko, ale uwierz, że dasz radę. A temu nowemu powiedz jaka była sytuacja, że nie jesteś jeszcze gotowa na nowy związek, ale z czasem może się wszystko zmienić. Jeżeli jest taki fajny jak mówisz, to zrozumie :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.