Temat: chłopak, co o tym myśleć?

Jestem pół roku w związku z chłopakiem, jes to to związek na odległość, studiujemy w innych miastach, jest ciężko gdy się nie widzimy, a cudownie gdy się znowu spotkamy i spędzamy razem czas. 

Teraz jest majówka, mieliśmy spędzić ze sobą dużo czasu, mieliśmy jechać w trasę, kilkudniowa na rowerach, ale on kontuzjował się na treningu, a ja mam problemy z tata, trafił do hospicjum :( I tu jest własnie problem, w ostatnich dniach widzimy sie rzadko, w tym tygodniu tylko raz, prze parę minut, jechałam do drogerii po kosmetyki dla taty i przy okazji wzięłam dla niego dezodorant, przywiozłam mu go, wziął dezodorant i się zwinął po 5 minutach, bo kolega na niego czekał, ja tez pojechałam do domu. Potem dwa razy proponował mi wyjścia raz do jego znajomych, a raz tak luźno razem we dwoje, ja nie chciałam, jestem przybita, wole być sama. Ale tak wyszło, że wtedy gdy drugi raz zaproponował mi wyjście, wieczorem wpadli moi znajomi i udało im się wyciągnąć mnie na rolki, on dowiedział się o tym i się zdenerwował, że przecież on chciał ze mną wyjść. Z drugiej strony on od razu zorganizował sobie czas, więc też sie nie nudził.

Dzisiaj pojechał na urodziny do koleżanki, ja zostałam, wcześniej ustaliliśmy że nie ma nic przeciw że nie jadę z nim, ale  nie dawno dostałam smsa od jego kumpla o treści: "Szkoda że nie ma Cię z nami, przykro mi z powodu twojego ojca i przykre  ze M. (mój chłopak) tak do tego podchodzi." Zdziwiłam się i odpisałam; "jak?". On odpisał : "zamiast Cię wspierać, ma pretensje, że go zaniedbujesz" 

Zdziwiłam się bardzo. Chcę z nim porozmawiać, ale wczesniej chciałabym obiektywnych opinii, naprawdę to aż takie zaniedbanie, że nie pojechałam na te urodziny? Jest mi ciężko, jestem rozbita, on powiedział, że mogę zostać i jest ok, a widać wclae nie jest, musiał coś powiedzieć temu kumplowi. Co o tym myślicie?

beatrx napisał(a):

Golfinia napisał(a):

beatrx napisał(a):

a ja myślę, ze on bardziej się wkurzył o to, ze z nim spotkać się nie chciałaś, a ze znajomymi na rolki poleciałaś. jesteś przybita, spoko, ale to albo chcesz samotności i siedzisz sama, albo dajesz się gdzieś wyciągnąć, a wtedy mogłaś spędzić ten czas z chłopakiem. 
To bie było do końca tak że chciałam, po [prostu wpadli do domu, a ja już nie chcąc robić większego zamieszania i przeszkadzać babci i mamie po rpostu z nimi wyszłam, miałam nie iść, ale mieli moje rolki i tak jakoś wyszło.
wiesz, z domu na chwilę to i ja bym wyszła, rolki zabrała i wyjaśniła, ze teraz musisz z mamą i babcią pobyć. po prostu spójrz na tę sprawę z jego strony i wyjaśnij to z nim, ale bez pretensji ze swojej strony.

Wyjasniłam mu sytuację, myślałam, że jest już wszytsko powiedziane. Wtedy naprawde nie wiedziałam co się dzieje, wpadli, wyszłam wsiałdam w auto, ruszyliśmy, zaraz znalały się moje rolki, dojechaliśmy na deptak, po prostu dałam się porwac fali, a potem już po prostu jeździłam.

ek1996 napisał(a):

Asiupek napisał(a):

A ja rozumiem ze twojemu chlopakowi jest przykro. Jak sama mowisz prawie sie nie widzieliscie, a jesli do tego wie ze bylas ze znajomymi na rolkach a mu odmawiasz spotkania to juz w ogole kicha. I nie chodzi o to czy on sie nudzil czy nie jak nie mialas dla niego czasu - glowny cel zwiazku to nie zabijanie nudy... Ludzie, ktorzy sa przywiazani do siebie emocjonalnie to potrzebuja wsparcia od partnera, a takze chca to wsparcie okazywac w trudnych chwillach. Ty od swojego chlopaka tego nie chcesz. Pewnie sie czuje, ze traktujesz go jak mile zabicie czasu a nie kogos z kims jestes emocjonalnie zwiazana. No ale skoro nie masz ochoty sie z nim widziec to nie masz. Twoj wybor.Tylko ze mu to ewidentnie nie odpowiada.
Przepraszam, ale muszę się jeszcze dopisać. Czy byłyście w podobnej sytuacji? Kiedy najbliższy człowiek umiera to chcesz krzyczeć a potem płakać a potem iść do znajomych i zapomnieć o tym. Mi się zmieniało co 5 minut. Raz potrzebowałam, żeby ktoś ze mną siedział a po chwili prosiłam, żeby wyszedł. Na szczęście moi najbliżsi to rozumieli i nie mieli pretensji, ze "nie mogą mnie wspierać". No błagam Was...

Własnie tak się czuję, sama nie wiem czego chcę, a jak dostałam tego smsa, mam ochotę biegac po ścianach. Po to ten temat, żeby mu niczego nie wykrzyczeć i spojrzeć z innej perspektywy.

Bardzo, bardzo Ci współczuję. Trzymaj się kochanie. 

TU niby narzekasz ze sie z nim nie widujesz, a jak masz okazje to tego nie robisz ;)

Ja napisalam jak by to z mojej perspektywy wygladalo bo jak mam ciezko sytuacje to bym chciala nigdy nie opuszczac objec mojego faceta... Ale rozumiem ze kazdy to inaczej przezywa i masz inne potrzeby i nie masz ochoty faceta ogladac... Tylko nie zapominaj ze on tez ma swoje uczucia i ma do nich prawo.

Asiupek a jak by Twój facet nie chciał Cię trzymać w objęciach w ciężkich sytuacjach "bo ma prawo do swoich uczuć" to byś była dla niego wyrozumiała?

Myślę, że i Ty i on macie rację, Ty jesteś przybita sytuacją z tatą a on czuje się też odtrącony (nie każdy umie kogoś pocieszać, po 2 jesteście razem zalewie pół roku i to na odległość więc w sumie to się dopiero poznajecie a nie jesteście razem x lat i powinien CIę wspierać jak mąż). 

ek1996 napisał(a):

Asiupek a jak by Twój facet nie chciał Cię trzymać w objęciach w ciężkich sytuacjach "bo ma prawo do swoich uczuć" to byś była dla niego wyrozumiała?
mialam takiego. czulam ze nie mam w nim w ogole wspracia, o problemach nie chcial sluchac wiec dzwonilam do siostry lub kumpeli... Dosyc szybko sie rozstalismy bo dla mnie zwiazek bez takiej wiezi to nie zwiazek....

No widzisz nie wspierał Cię i czułaś się z tym źle (słusznie). Opisany w poście startowym chłopak też moim zdaniem nie jest oparciem w bardzo trudnej sytuacji.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.