- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 kwietnia 2014, 22:17
Witam, mało się udzielam na forum, ale czytam dużo i wiem, że zawsze umiecie doradzić. Chcę zostawić chłopaka, bo już psychicznie nie daję rady. Kilka miesięcy temu przyłapałam go na smsowym flircie i tak naprawdę nie mam pewności czy to było tylko smsowanie. Od razu zerwałam, ale mieszkamy razem więc oczywiście zanim się wyprowadził wybłagał moje przebaczenie. Od tamtej pory dał mi dostęp do wszystkiego, mogę sprawdzać wszystkie jego komunikatory, telefony, wszystko, ale tego nie robię, bo i tak mu nie wierzę. Myślę sobie np. że i tak pisze, ale wszystko usuwa. Proszę go żeby się wyprowadził, żeby to był już koniec, ale on nie odpuszcza i mówi, że mnie kocha, zależy mu i wszystko się ułoży, że przecież tak naprawdę nie zrobił nic poważnego i że przesadzam. Ale ja nie mogę, kocham go ale mnie to męczy, jak wychodzi z domu sam, to mam różne wizje itp. Nie chcę już tak żyć chcę mieć spokój, zniszczył to, że go kochałam i ufałam najmocniej na świecie. Czasami się łapię na tym, że myślę, że może za bardzo wariuje, że sobie wkręcam i wmawiam, ale nie potrafię chyba inaczej. Tym bardziej, że on nie zrobił jakiś poważnych przeprosin, bo uważa, że nic nie zrobił tylko pisał ... jak to widzicie? Jestem paranoiczką i wariatką?
30 kwietnia 2014, 23:08
obecni nie ufam mu WCALE, wcześniej raz tylko nadwyrężył moje zaufanie, a jesteśmy razem 6 lat - kiedy byłam na wakacjach zrobił z kolegami melanż u nas w domu w tajemnicy, dowiedziałam się od jego brata. Ale wtedy byli sami faceci -taka klasyczna najebka, a smsy wysłał na 100% po pijaku bo nawet wiem kiedy... ale mimo wszystko, za każdym razem jak wychodzi na siłownię czy do kolegi myślę, że idzie spotkać się z jakąś laską :(
Zawsze koleś może wmawiać, że kocha itd, a tak naprawdę wygodnie mu się mieszka i nie chce zmieniać lokum.
Też o tym myślałam ...
30 kwietnia 2014, 23:17
Jak mogłaś mu grzebać w telefonie!A fe! :D Albo jeszcze jedno forumowe przekonanie: nie ważne gdzie nabiera ochoty,ważne,że jada w domu hehe.
Ciekawe,czy by bagatelizował to, gdybyś Ty sobie takie flirciki na boku urządzała. Zaufanie,uczucia to delikatne sprawy,a ten Twój (ex?) na zaufanie nie zasługuje,nawet porządnie nie przeprosił(gdyby mu zależało,to by umiał ładnie to zrobić) więc i jakoś nie stara się być odpowiedzialny za to,jakie uczucia w Tobie wywołują jego postępowania.To jest bardzo a fe!
Też bym nie ufała,taki sobie może do klopa iść i smsowe origie urządzać. Założyć jakieś inne narzędzie rozpusty i usuwać historię też nie problem.
Sama takiego znałam,co to kobietę potrzebował,by za czynsz mniej płacić. A jaki uroczy! Nawet jakaś się skusiła. Więc i te sugestie koleżanek rozważ,czy to u niego miłość,czy pragmatyzm.
1 maja 2014, 09:45
Tak, jesteś paranoiczką. Normalny facet nie udostepniłby swoich haseł do meila i komunikatorów. Nie zdradził cie.
1 maja 2014, 09:49
Bardzo ufam mojemu narzeczonemu, chociaż kiedyś mnie jeden facet właśnie zdradzał przez smsy i inne komunikatory. Bo dla mnie taki flirt to już jest zdrada, zdecydowanie. Gdybym teraz miała taką sytuację, to bym szybko pogoniła dziada! Wymagam od faceta, żeby zawsze traktował mnie jak najważniejsza i jedyną. Wiem,że jest wiele "za" i "przeciw", ale według mnie zdrady się nie wybacza
1 maja 2014, 09:51
Tak, jesteś paranoiczką. Normalny facet nie udostepniłby swoich haseł do meila i komunikatorów. Nie zdradził cie.
1 maja 2014, 09:51
najpierws sama przez własne wścibstwo znalazlaś u niego smsmy a teraz jak ci chłopak dał wszystkie hasła to nie chcesz sprawdzać, bo co? ja na miejscu faceta bym się zwinęła gdyby mnie ktoś sprawdzał. i uważam, że flirt to nie jest nic złego, bo do niczego, poza poprawą samopoczucia nie służy, zdradzić cię nie zdradził.
1 maja 2014, 10:58
Kochana ja powiem Ci tak, moj poprzedni zwiazek zakończył sie niestety poniekad przez moje paranoje. Raz go przyłapałam , nie były to niewinne sms ki bo potem pisał ze jest sam ze nikogo nie ma i chcetnie sie spotka. Coż głupiutka odpusciłam bo fakt faktem nie dosżło do niczego, tylko byla rozmowa. Ale ja juz nigdy nie czułam tego co wczesniej, nie było takiego porozumienia. Ciagłe zastanawianie sie. meczyłam sie jak diabli i sama uznałam ze chce to zakończyć bo musze zrobić coś dla siebie. Zerwałam i dopiero wtedy wyszły na jaw jego zdrady o których nigdy wczesniej bym nawet nie myslała. Nie wiem co doradzić ale nie skresjal go odrazu w zyciu nie zawsze bedzie kolorowo trzeba sobie wybaczać próbowac rozmawiać. Obserwuj go, ale miej dystans. Mam nadzieje ze faktycznie zalezy mu i to tylko Twoj strach:) zyczę Wam szcżescia!:)
1 maja 2014, 11:27
Ja pewnie bym straciła zaufanie całkowicie i zastanowiłabym się, czy chce mi się marnować czas na kogoś takiego, zwłaszcza, że im dalej w las tym pewnie będzie gorzej. Początki związku (co to 6 lat w obliczu 'na zawsze razem') a tu już pisze z innymi, błagam, porażka,
Edytowany przez _morena 1 maja 2014, 11:29
1 maja 2014, 13:05
Tak, uważam, że jesteś paranoiczką, a smsowy flirt każdemu się może zdarzyć. I nie dziwię się, że niektórzy faceci mają dosyć swoich kobiet:P
1 maja 2014, 13:12
obecni nie ufam mu WCALE, wcześniej raz tylko nadwyrężył moje zaufanie, a jesteśmy razem 6 lat - kiedy byłam na wakacjach zrobił z kolegami melanż u nas w domu w tajemnicy, dowiedziałam się od jego brata. Ale wtedy byli sami faceci -taka klasyczna najebka, a smsy wysłał na 100% po pijaku bo nawet wiem kiedy... ale mimo wszystko, za każdym razem jak wychodzi na siłownię czy do kolegi myślę, że idzie spotkać się z jakąś laską :(Też o tym myślałam ...Zawsze koleś może wmawiać, że kocha itd, a tak naprawdę wygodnie mu się mieszka i nie chce zmieniać lokum.
Melanż z kolegami, u Was w mieszkaniu? Skoro jesteś taką wariatką i paranoiczką, to dziwisz się, że nie chciał Ci mówić?
Sms po pijaku dla Ciebie przekreśla 6 lat związku? Faktycznie- lepiej zostaw go teraz, bo za ileś lat i tak to nasątpi, żaden normalny tego nie wytrzyma.