Temat: Mój mężczyzna chce mieć dziecko, a ja nie

Witam Was,

Postanowiłam poszukać tutaj rozwiązania moich problemów... Od 5lat jestem w związku ze wspaniałym facetem, dobrze się dogadujemy, poza jednym tematem - dziecko. Zupełnie nie mam potrzeby jego posiadania (mam 26lat) i jeśli o mnie chodzi, mogłabym żyć tylko i wyłącznie ze swoim ukochanym. On też nigdy się do tego nie palił, nie mówił o tym, że chce mieć córkę lub synka. To było na zasadzie "no może kiedyś". Ja dawałam mu do zrozumienia, że nie widzę siebie w roli mamy. Jakiś czas temu mieliśmy poważną rozmowę na ten temat i on stwierdził, że nie mógłby być ze mną, jeżeli nie urodzę. Byłam w szoku kiedy to usłyszałam. Zapytałam czy to oznacza, że po rozstaniu ze mną, chciałby mieć dziecko z inną. Odpowiedział, że tego nie wyklucza... Później tłumaczył, że nie odszedłby ode mnie z tego powodu ale było by mu ciężko nie mieć dziecka. Ale mnie wciąż to gryzie... 

Czy dla faceta chęć posiadania dziecka jest ważniejsza od bycia z ukochaną? Mój stwierdził, że nie byłby ze mną w pełni szczęśliwy. Ja z nim jestem, nie potrzebuje nikogo innego... 

Postanowiłam się przełamać i próbuję się przekonać do malucha. Nie chcę zatrzymać go przy sobie na siłę, po prostu staram się pójść na kompromis. W porządku, urodzę, ale nie mam zamiaru siedzieć z dzieckiem w domu (nie chcę żeby skończyło się na tym, że ukochany wymarzy sobie niemowlaka a później tylko ja mam się nim zajmować). On jest naprawdę kochany, wiem że będzie dbał o dziecko i o mnie. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Tylko przez tą sytuację czuję się...trochę zbędna, jakbym była po to, żeby urodzić.

Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji i mogłaby mi coś doradzić lub podzielić się swoim doświadczeniem? Już nie wiem, do kogo się zwrócić... 

Urodzenie dziecka to zaden kompromis!! jesli nie chcesz ich miec to nie próbuj na siłe. jak dla mnie rozstanie naprawde jest tu najlepszym wyjsciem, bo to raczej nie jest sprawa do pogodzenia. Dla niektorych ludzi posiadanie dziecka jest jednym z glownych celow zyciowych, adla innych nie. Dlaczego chcesz robic cos wbrew sobie? To nie jest byle jaka decyzja, tu chodzi o całe twoje zycie.

Nie rozumiem tez komenatrzy, które sugeruja, ze to ty masz problem.. Nie ma nic złego w checi posiadania dzieci ale tez w jej braku. Nic z toba nie jest nie tak, masz po prostu inne cele i potrzeby w zyciu.Zrobisz sobie krzywde dostosowujac sie do niego i mozesz miec własnie zal do siebie, do niego i dziecka.. 

Pasek wagi

xcalineczkax napisał(a):

Teraz nie chcesz dziecka, ale na starosc bedziesz bardzo zalowac,ze sie na nie nie zdecydowalas...

nie. co to za bzdury? czy tak trudno zrozumiec, ze ludzie moga miec inne zdanie, potrzeby, przekonania? Ze moga sie w inny sposob realizowac w zyciu..? 

Pasek wagi

Sfaxy007 napisał(a):

ale natura jest pod tym względem przewidywalna - kobiety ogólnie zazwyczaj chcą macierzyństwa, wcześniej czy później.

nieprawda. denerwuja mnie takie koemnatrze, bo sa jak te typu "i tak ci sie kiedys zmieni". to prawda, ze wiekszosc kobiet chce miec dzieci i jest to naturalne, ale poczytalam tez badania na temat bezdzietnych par - sa takie i sa szczesliwe. W takich parach liczy sie bardziej milosc do partnera (w tych z dziecmi do dziecka), osoby takie spełniaja sie przez albo działania typu wolontariat, albo przez kariera, albo własnie przez ta miosc w zwiazku. takze jak widac nie wszytskim sie zmienia i tacy ludzie po prostu realizuja sie w inny sposób, maja tez troche inne wartosci. 

Pasek wagi

Macioraa napisał(a):

Moja ciocia nie miala dzieci bo nie mogla. Teraz ma 70 lat i czeka z mezem na smierc i tylko sie martwia kto pierwszy umrze zeby nie zostac samemu w pustym domu gdzie nie mozna nikomu go przepisac bo dzieci brak..Dzieci to przyszlosc. Ja narazie nie chce ale wiem ze jezeli bedzie to pokocham i wychowam.
serio? a ja widze to tak ze to nie pieniadze, brak lokum jest powodem twojego nieposiadania dziecka, tylko ty po prostu go nie chcesz miec, bo nie czujesz potrzeby, i przypadkowa ciaza za miesiac czy za dwa tego niezmieni, bedziesz kolejna matka ktora wychowa na sile dziecko bo kazda jak wpadnie - rodzi i wychowuje. bedziesz siebie oklamywac ze kochasz dziecko, a tak na prawde lepiej ci bedzie bez, bo jesli chcialabys byc matka to juz bys latala z pameprsami

Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

Sfaxy007 napisał(a):

ale natura jest pod tym względem przewidywalna - kobiety ogólnie zazwyczaj chcą macierzyństwa, wcześniej czy później.
nieprawda. denerwuja mnie takie koemnatrze, bo sa jak te typu "i tak ci sie kiedys zmieni". to prawda, ze wiekszosc kobiet chce miec dzieci i jest to naturalne, ale poczytalam tez badania na temat bezdzietnych par - sa takie i sa szczesliwe. W takich parach liczy sie bardziej milosc do partnera (w tych z dziecmi do dziecka), osoby takie spełniaja sie przez albo działania typu wolontariat, albo przez kariera, albo własnie przez ta miosc w zwiazku. takze jak widac nie wszytskim sie zmienia i tacy ludzie po prostu realizuja sie w inny sposób, maja tez troche inne wartosci. 

Przecież to jedno i to samo .... zazwyczaj chcą nie oznacza, że wszystkie chcą. Wyjątki się zdarzają.

Podsumowując...

Kobieta nie chce dziecka + facet który też nie chce dziecka = szczęśliwy związek, nikt do nikogo nie ma żalu i pretensji, nikt nikomu nie zabiera marzeń itd

Kobieta która chce dziecko + facet który chce dziecko = jw.

Kobieta nie chce dziecka + facet który chce dziecko = jw tylko w odwrotnym znaczeniu. 

Jest taka strona robimy dzieci czy coś takiego...bezdzietni marzący o potomku,dawcy spermy,wypożyczalnie macicy,wspólne wychowywanie . Niech sobie zrobi z jakąś laską dziecko,jeśli nie odejdzie,to znaczy że sama miłość starczy,jeśli odejdzie znaczy,że instynkt rodzicielski jest silniejszy od miłości do niespokrewnionej osoby a dziecko  zbliża ludzi i  tworzy trwały związek. (żart)

Partnera można zawsze  zmienić nawet i po 20 latach,dziecko zawsze będzie naszym dzieckiem,dziecko da nam wnuki. Tak świat urządzony. To jest miłość bezwarunkowa,bo do cząstki siebie. Egoistyczne,ale jednak umożliwiające przetrwanie gatunku ludzkiego. I wcale się nie dziwię temu pragnieniu posiadania-jakie by nie było to ma się świadomość,że coś po nas zostaje na tym świecie,nasze geny. Jeśli uda się wychować na porządnego człowieka to jest jeszcze większa duma i uciecha. Poza tym scala ludzi dopełniając związek(odnoszę się do miłości i dojrzałości,a nie patologii-po vitali zaraz można oczekiwać argumentów w stylu ojciec pijak,matka ćpunka albo ja piąte dziecko gromadki a każde innego ojca)  I rozwija człowieka,jego cierpliwość,wyrozumiałość,czasem stanowczość,uczy rozumieć drugiego człowieka i uczy organizacji.Dużo związków się rozpada bo są po prostu przechodzone i w stagnacji. Dziecko to trzecia osoba do kochania,a nie konkurent. A odpowiedzialność jest cechą dorosłych ludzi. Gdyby tylko miłość wystarczała,to ludzie łączyli by się w pary bez względu na płeć,a nie jako kobieta i mężczyzna.

Jednak,jeśli widzi się w nim ograniczenia,wyrzeczenia, przerastającą odpowiedzialność to lepiej chyba kupić sobie chomika a nie majstrować na siłę życie,które może wegetować w domu bez miłości a za to z pretensjami. Tak,może Ci wypomnieć "mamo,Ty mnie chyba nie kochasz,tak rzadko jesteś w domu,czuję się niechciana skoro praca,znajomi,tata są dla Ciebie ważniejsi niż ja,wcale nie słuchasz moich problemów albo tylko mnie obwiniasz" .Myślę,że natura wie co robi, że nie wszyscy mają chęć do ich posiadania. Mam możliwość obserwowania pewnych weekendowych rodziców i to nie zawsze weekendowych,dziecko 8 lat i już wykazuje dużo samokrytycyzmu i strachu przed samotnością,lgnie do innych mimo nieśmiałości,czuje to co ujęłam w cudzysłów,nie raz przez to płakała. Może poczytaj jakieś książki o psychicznym rozwoju dzieci,czy i jak bardzo potrzebują matki i bycia ważnymi. 

Poza tym kompromis....nie da się tylko trochę zajść w ciąże. To co piszesz,to nie kompromis,a poddanie się . Kompromisy są dobre w przypadku pójścia do kina na komedię bądź dramat,a nie w takich istotnych kwestiach. Rób co Ci rozum dyktuje a nie teraz serce,bo są realne szanse,że unieszczęśliwisz 3 osoby. Lepiej niech Ci chłop da 5 lat na decyzję i potem zobaczysz,co dalej. On ma czas,bo i po 50tce tatusiem może zostać,Ty w tym wieku nie urodzisz. Jest sporo mężczyzn którzy chcą żyć tylko dla kobiety i dziecko im niepotrzebne. 

gitarra88 napisał(a):

Jest taka strona robimy dzieci czy coś takiego...bezdzietni marzący o potomku,dawcy spermy,wypożyczalnie macicy,wspólne wychowywanie . Niech sobie zrobi z jakąś laską dziecko,jeśli nie odejdzie,to znaczy że sama miłość starczy,jeśli odejdzie znaczy,że instynkt rodzicielski jest silniejszy od miłości do niespokrewnionej osoby a dziecko  zbliża ludzi i  tworzy trwały związek. (żart)Partnera można zawsze  zmienić nawet i po 20 latach,dziecko zawsze będzie naszym dzieckiem,dziecko da nam wnuki. Tak świat urządzony. To jest miłość bezwarunkowa,bo do cząstki siebie. Egoistyczne,ale jednak umożliwiające przetrwanie gatunku ludzkiego. I wcale się nie dziwię temu pragnieniu posiadania-jakie by nie było to ma się świadomość,że coś po nas zostaje na tym świecie,nasze geny. Jeśli uda się wychować na porządnego człowieka to jest jeszcze większa duma i uciecha. Poza tym scala ludzi dopełniając związek(odnoszę się do miłości i dojrzałości,a nie patologii-po vitali zaraz można oczekiwać argumentów w stylu ojciec pijak,matka ćpunka albo ja piąte dziecko gromadki a każde innego ojca)  I rozwija człowieka,jego cierpliwość,wyrozumiałość,czasem stanowczość,uczy rozumieć drugiego człowieka i uczy organizacji.Dużo związków się rozpada bo są po prostu przechodzone i w stagnacji. Dziecko to trzecia osoba do kochania,a nie konkurent. A odpowiedzialność jest cechą dorosłych ludzi. Gdyby tylko miłość wystarczała,to ludzie łączyli by się w pary bez względu na płeć,a nie jako kobieta i mężczyzna.Jednak,jeśli widzi się w nim ograniczenia,wyrzeczenia, przerastającą odpowiedzialność to lepiej chyba kupić sobie chomika a nie majstrować na siłę życie,które może wegetować w domu bez miłości a za to z pretensjami. Tak,może Ci wypomnieć "mamo,Ty mnie chyba nie kochasz,tak rzadko jesteś w domu,czuję się niechciana skoro praca,znajomi,tata są dla Ciebie ważniejsi niż ja,wcale nie słuchasz moich problemów albo tylko mnie obwiniasz" .Myślę,że natura wie co robi, że nie wszyscy mają chęć do ich posiadania. Mam możliwość obserwowania pewnych weekendowych rodziców i to nie zawsze weekendowych,dziecko 8 lat i już wykazuje dużo samokrytycyzmu i strachu przed samotnością,lgnie do innych mimo nieśmiałości,czuje to co ujęłam w cudzysłów,nie raz przez to płakała. Może poczytaj jakieś książki o psychicznym rozwoju dzieci,czy i jak bardzo potrzebują matki i bycia ważnymi. Poza tym kompromis....nie da się tylko trochę zajść w ciąże. To co piszesz,to nie kompromis,a poddanie się . Kompromisy są dobre w przypadku pójścia do kina na komedię bądź dramat,a nie w takich istotnych kwestiach. Rób co Ci rozum dyktuje a nie teraz serce,bo są realne szanse,że unieszczęśliwisz 3 osoby. Lepiej niech Ci chłop da 5 lat na decyzję i potem zobaczysz,co dalej. On ma czas,bo i po 50tce tatusiem może zostać,Ty w tym wieku nie urodzisz. Jest sporo mężczyzn którzy chcą żyć tylko dla kobiety i dziecko im niepotrzebne. 

Bardzo mądrze napisane:))polać tej Pani.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.