- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 marca 2014, 13:25
Hej wszystkim, ostatnio przydarzyła mi się sytuacja, z którą czuję się okropnie i nie wiem, co teraz zrobić. Może Wy coś mi poradzicie.
W skrócie:
Moja przyjaciółka bierze ślub w sierpniu tego roku. Ostatnio zorganizowała spotkanie najbliższych osób, na których były dyskutowane różne kwestie organizacyjne wesela. Po obgadaniu szczegółów i bardziej oficjalnej części spotkania, rozpoczęła się część mniej oficjalna, której towarzyszył również alkohol. Najwięcej wypił chyba przyszły pan młody.
Gdy wracałam z łazienki, zauważyłam, że właśnie narzeczony koleżanki i jego najbliższy przyjaciel przenieśli się do kuchni. Już miałam wracać do pokoju, gdy usłyszałam, że narzeczony właśnie wyznaje przyjacielowi, że kilka tygodni wcześniej był na imprezie i pod wpływem procentów zdradził moją przyjaciółkę. Mówił mu, że czuje się z tym strasznie, że nie wie, co w niego wstąpiło i że to się nigdy nie powtórzy. Oczywiście błagał go o pozostawienie tej sprawy w sekrecie, a przyjaciel się oczywiście zgodził. Rzecz jasna mnie nie widzieli...
Moja przyjaciółka tak bardzo cieszy się na swój ślub, jest w narzeczonego wpatrzona jak w obrazek. Nie wiem, co mam teraz robić. Lojalność nakazuje mi powiedzieć, a rozsądek ostrzega, że może mi zwyczajnie nie uwierzyć i mnie znienawidzić...
Co radzicie?
25 marca 2014, 21:47
No cóż, autorka jako przyjaciółka powinna najlepiej znać przyszłą pannę młodą, więc musi zadecydować. Ja byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi doniósł, jeśli mój mężczyzna miałby romans albo w jakiś inny sposób "źle się prowadził" - to by oznaczało, że faktycznie nie byłoby mowy o miłości, a na pewno nie w ogólnym rozumieniu tego uczucia. Natomiast na żadne z nich nie chciałabym więcej spojrzeć, gdyby wywleczono jakiś jednorazowy wybryk, który mógłby spokojnie zostać całe życie przemilczany i pozostać bez powtórki. Zranić kogoś można nie tylko kłamstwem.
Zostaje więc, autorko, zastanowić się nad tym, jakim typem jest Twoja przyjaciółka - a także jakim typem jest jej mężczyzna. Wtedy pozostaje już tylko ostateczna decyzja.
25 marca 2014, 22:17
No cóż, autorka jako przyjaciółka powinna najlepiej znać przyszłą pannę młodą, więc musi zadecydować. Ja byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi doniósł, jeśli mój mężczyzna miałby romans albo w jakiś inny sposób "źle się prowadził" - to by oznaczało, że faktycznie nie byłoby mowy o miłości, a na pewno nie w ogólnym rozumieniu tego uczucia. Natomiast na żadne z nich nie chciałabym więcej spojrzeć, gdyby wywleczono jakiś jednorazowy wybryk, który mógłby spokojnie zostać całe życie przemilczany i pozostać bez powtórki. Zranić kogoś można nie tylko kłamstwem.Zostaje więc, autorko, zastanowić się nad tym, jakim typem jest Twoja przyjaciółka - a także jakim typem jest jej mężczyzna. Wtedy pozostaje już tylko ostateczna decyzja.
Popieram zdecydowanie. Wszystko teraz zależy od tego jaka jest Twoja przyjaciółka.
26 marca 2014, 01:57
ja bym powiedziała mu, ze ma wyjscie: albo on powie albo ty. Jesli to twoja przyjaciolka, to na pewno ci uwierzy. ja bym czegos takiego nie ukrywała przed kims mi bliskim. to ze to było pod wpływem procentów to nie jest zadne tłumaczenie.
26 marca 2014, 02:00
Widzę, że jestem w zdecydowanej mniejszości, bo ja milczałabym jak grób, zarówno na Twoim miejscu, jak i jego. Nigdy nie byłam zwolenniczką ranienia ludzi dlatego, że człowiek nie potrafi poradzić sobie z wyrzutami sumienia, a facet najwyraźniej dobrze rozumie, co narobił - i nie uznaje tego za swój miłosny podbój, tylko gorzką porażkę. Ja nie umiałabym przyczynić się do zniszczenia związku, jeśli wszystko inne wskazuje na to, że mają duże szanse "żyć długo i szczęśliwie".
A co na to wskazuje? To, ze facet nie kontroluje sie pod wpływem alkoholu? To, ze ja zdradził? watpie.
Ja naprawde rozumiem o co ci chodzi, ale jak dla mnie to facet zniszczył zwiazek tym co zrobił, nie ona. Naprawde nie wyobrazam sobie nie powiedziec czegos takiego przyjaciółce i tym samym nie dac jej szansy na znalezienie faceta, który czegos takiego by w zyciu nie zrobił.
26 marca 2014, 02:04
Podsłuchiwanie to bardzo brzydka przypadłość i teraz będziesz musiała żyć z tą świadomością, że wiesz. Nie radzę się wtrącać. Zajmijcie się swoimi sprawami.
Za to zdradzanie to szlachetna cecha? jak dla mnie wypisujesz bzudry. dostalas rade od terapeutki apropo swojej sytuacji, twojej osoby, traktowanie jej jakos uniwersalnej zasady dla kazdego jest absurdem i własnie takim zdaniem wyrwanym z kontekstu.
Jesli sie wie o czyms złym dotyczacym bliskiej osoby jak dla mnie wrecz obowiazkiem jest poinformowanie jej o tym. Gdyby sie dowiedziała np. ze facet ma nieslubne dziecko o czym przyjaciolka nie wie, to co? tez bys mowila "nie wtracaj sie". teraz ma szanse powiedziec jej o tym i przyjaciolka moze wybrac czy chce zyc z kims takim, wybaczyc mu czy znalezc kogos innego, kto nie zrobi jej czegos takiego.
Ach, no i czytajac twoje dalsze posty: piszesz o nieudzialniu rad i nie meiszaniu sie w zycie, a sama co robisz w tym watku?? poza tym faktycznie masz problemy ze soba skoro tak agresywnie reagujesz nagle na autorke posta. dziewczyno, ogarnij sie. Ktos moze nie zgadzac sie ztwoja opinia, nie jestes najmadrzejsza na swiecie. Nie dziwie sie, ze polecono ci nie mieszac sie w cudze zycia..
Edytowany przez paranormalsun 26 marca 2014, 02:07
26 marca 2014, 04:45
Wypada dodać: Amen Święta i wszechwiedząca paranormalsun! Amen.
Świetne podsumowanie!
I z lęku o to co o mnie pomyślisz nic już nie napiszę więcej
26 marca 2014, 19:53
ja bym nic nie mówiła. jeśli powiesz jej to teraz, przed ślubem, to Ciebie znienawidzi i według niej to Ty zniszczysz jej życie, byc może wyidealizowane ale cudowne.. Wszystko skupi się na Tobie i stracisz przyjaciólkę :( ja bym nie chciała wiedziec :/ i jak nigdy zgadzam się z Najkiplus
Edytowany przez ac852181a482d21f6836d4a688ce440f 26 marca 2014, 20:06