Temat: Ślub przyjaciółki - ratunku :(

Hej wszystkim, ostatnio przydarzyła mi się sytuacja, z którą czuję się okropnie i nie wiem, co teraz zrobić. Może Wy coś mi poradzicie.

W skrócie:

Moja przyjaciółka bierze ślub w sierpniu tego roku. Ostatnio zorganizowała spotkanie najbliższych osób, na których były dyskutowane różne kwestie organizacyjne wesela. Po obgadaniu szczegółów i bardziej oficjalnej części spotkania, rozpoczęła się część mniej oficjalna, której towarzyszył również alkohol. Najwięcej wypił chyba przyszły pan młody.

Gdy wracałam z łazienki, zauważyłam, że właśnie narzeczony koleżanki i jego najbliższy przyjaciel przenieśli się do kuchni. Już miałam wracać do pokoju, gdy usłyszałam, że narzeczony właśnie wyznaje przyjacielowi, że kilka tygodni wcześniej był na imprezie i pod wpływem procentów zdradził moją przyjaciółkę. Mówił mu, że czuje się z tym strasznie, że nie wie, co w niego wstąpiło i że to się nigdy nie powtórzy. Oczywiście błagał go o pozostawienie tej sprawy w sekrecie, a przyjaciel się oczywiście zgodził. Rzecz jasna mnie nie widzieli...

Moja przyjaciółka tak bardzo cieszy się na swój ślub, jest w narzeczonego wpatrzona jak w obrazek. Nie wiem, co mam teraz robić. Lojalność nakazuje mi powiedzieć, a rozsądek ostrzega, że może mi zwyczajnie nie uwierzyć i mnie znienawidzić...

Co radzicie?

grucha81 napisał(a):

nie wtrącaj się najlepiej, ich sprawa...
Chciałabyś być okłamywana? Chciałabyś żeby Twoja przyjaciółka nie powiedziałą Ci prawdy? Ja nie. 

Pasek wagi

Całkowite porzucenie tej sprawy jak dla mnie nie wchodzi w grę, skoro już uslyszałam to, co usłyszałam...tylko teraz będę myślała jak to najlepiej rozwiązać...

Sfaxy007 napisał(a):

Widzę, że jestem w zdecydowanej mniejszości, bo ja milczałabym jak grób, zarówno na Twoim miejscu, jak i jego. Nigdy nie byłam zwolenniczką ranienia ludzi dlatego, że człowiek nie potrafi poradzić sobie z wyrzutami sumienia, a facet najwyraźniej dobrze rozumie, co narobił - i nie uznaje tego za swój miłosny podbój, tylko gorzką porażkę. Ja nie umiałabym przyczynić się do zniszczenia związku, jeśli wszystko inne wskazuje na to, że mają duże szanse "żyć długo i szczęśliwie".

popieram!

Pasek wagi

Matylda111 napisał(a):

Usłyszałaś coś przez przypadek. Nie znasz kontekstu.

"zdradziłem moją narzeczona na na imprezie tydzień temu" rzeczywiście, zdanie wyrwane z kontekstu i nie ma o co afery robić:/

To już teraz jestem zupełnie w kropce...Wydaje mi się jednak, że to nie jest kwestia wtrącania się na zasadzie, że komuś namącę w życiu na złość. To moja przyjaciółka i zależy mi na jej szczęściu. A czy szczęście można zbudować na zdradzie? Poza tym ja nie chcę jej nic radzić, bo w takiej sytuacji nawet nie wiedziałabym co mądrego można powiedzieć. 

A co do kontekstu, to niestety, ale był aż nadto jasny - on się jawnie przyznał swojemu przyjacielowi, który też wyglądał na człowieka, który nie bardzo wie, co myśleć o sprawie.

Podsłuchiwanie to bardzo brzydka przypadłość i teraz będziesz musiała żyć z tą świadomością, że wiesz. Nie radzę się wtrącać. Zajmijcie się swoimi sprawami.

ja bym z nim porozmawiała...  nie znasz całej sprawy . mi się zdarzyło dwa razy w życiu, być świadkiem 2 pewnych sytuacji - 1. facet byl tak nawalony, ze zaczal sie dobierac do obcej dziewczyny, bo pomylil ja ze swoja ( jego stala tuz obok ) 2. facet sobie spokojnie stał i nagle podeszła do niego dziewczyna i znienacka wsadzila mu jezyk do gardla ( na co weszla jego dziewczyna ) ...

jesli poszedl do lozka z jakas obca baba to sam powinien miec teraz jaja i sie przyznac 

Pasek wagi

Ja też bym nie powiedziała, nie każdy chce wiedzieć takie rzeczy. Co innego gdyby się chwalił, ale on niby żałuję. Niech się męczy z wyrzutami sumienia sam. To ich życie, ich sprawa. Ogólnie sytuacja jest kiepska, mimo to ja bym chyba odpuściła, bo znając życie oni się pogodzą, dojda do ładu, a Ty wyjdziesz na najgorsza jędzę bez swojego życia, ale to moje zdanie. 

Takie są skutki podsłuchiwania napisał(a):</p

:>" title= napisał(a):

:>" class="emoticon" data-code= napisał(a):

:>">

Nie wiem co bym zrobiła.

Mam męża i gdyby mnie zdradził chcę wiedzieć jako pierwsza - nie jako ostatnia.

Ale czy sama bym powiedziała przyjaciółce ?

Chciałabym być lojalna wobec niej , ale z drugiej strony kiedyś posłańca złymi wiadomościami zabijali.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.