- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 marca 2014, 11:23
Jestem mężatką od kilku lat. Powodzi nam się nieźle, ale też wielkich nadwyżek pieniędzy nie mamy.
Problem (dla mnie) zaczął się krótko po ślubie. Niby wiedziałam, że tak jest w rodzinie męża, ale jakoś wcześniej nie mieliśmy wspólnej kasy i mnie to tak nie dotykało. Otóż, w rodzinie męża jest zwyczaj robienia sobie prezentów z każdej możliwej okazji. Dzień Kobiet, Dzień Teściowej, imieniny, urodziny, rocznica ślubu, Dzień Strażaka i co tylko jeszcze można wymyślić. Za każdym razem "nie wypada nic nie kupić" i zwykle jest to prezent za minimum 100pln, no bo co ciekawego można kupić za mnie? Nawet bombonierka i ładne kwiaty na wyżej wspomniany Dzień Kobiet, to już jakieś 80pln. A że trzeba prezent dać mojej mamie, mamie męża i jego bratowej, to nawet przy takich bzdurnych okazjach robi się z tego kwota niebagatelna :( U mnie takiego zwyczaju nie było. Ja i mój brat nie kupowaliśmy np rodzicom prezentu na rocznice ślubu, bo to było święto między nimi,( tata kupował coś mamie i vice versa.). Oczywiście były prezenty na Święta ale na Mikołajki już nie (oczywiście jak byliśmy dorośli, bo w dzieciństwie rodzice zawsze i na tą okazję dawali nam prezenty). U nas albo obchodziło się urodziny, albo imieniny, a nie jedno i drugie itd. U moich teściów co okazja, to prezenty. Przychodzą wspomniane Mikołajki i trzeba kupić prezenty dla 6 dorosłych osób :/ Teraz bratu męża urodziła się córka. Bylismy na Chrzcinach ale żadne z nas nie było rodzicami Chrzestnymi a mąż uznał, że złoty medalik za 250pln to za mało i trzeba dać więcej :/
Wyliczyłam, że w ubiegłym roku, na takie niby drobne prezenty dla rodziny, wydaliśmy 5 tyś złotych :( Strasznie mnie to zdenerwowało, bo za taką kwotę można 2 tygodnie w Tajlandii leżeć :/
Jak Wy sobie radzicie z takimi sytuacjami?? Też są u Was takie zwyczaje? Czy tylko rodzina mojego męża ma taką manię??
24 marca 2014, 12:07
Masakra prezenty na mikołajki dla dorosłych ludzi?:D przecież to święto dla dzieci :D Ja bym powiedziała DOŚĆ :)
24 marca 2014, 12:17
na szczęście jestem singielką ale u mnie w rodzinie czegoś takiego nie ma. jak ktoś urządza imieniny to wiadome kupuje się prezent ale nie za 100 zł! a jak np moja mama, siostra czy ja mamy urodziny to nie robimy imprezy ani też sobie nie kupujemy prezentów tylko życzenia i symboliczna czekolada.bardzo ci współczuję, to jak wywalanie kasy w błoto
No właśnie. Tam się nie robi imprez tylko daje prezent! Nie chodzi o to, że jestem skąpa, nie zdarzyło mi się iść w gości bez prezentu, ale tutaj prezenty się daje bez żadnej imprezy. Dla mnie, jeśli chodzi np o urodziny w dalszej rodzinie, to nie ma przyjęcia to i nie ma prezentu. Nie chodzi mi tez o to, żeby zacząć kupować jak najtańsze prezenty, bo boję się, że wtedy zacznie sie gadanie : "my daliśmy flakon za 120pln a oni nam teraz tylko czekoladki". Chodzi mi raczej o to, że jakbym chciała flakon, to bym sobie go kupiła. Nie potrzebuję takich prezentów i nie chcę też ich dawać. Dla mnie czekolada i tulipan na Dzień Kobiet to byłoby w sam raz, taki prezent spodziewałabym się dostać i taki chciałabym kupić. Nic więcej.Tylko jak to będzie wyglądać jak ja (osoba z zewnątrz rodziny) zaproponuje coś takiego? Wyjdę na sknerę :/
24 marca 2014, 12:17
Może uświadom męża ile kasy wydajecie na prezenty i spróbuj go przekonać, że jak prezenty to może faktycznie lepiej jakieś własnoręcznie zrobione - np. zamiast bombonierek upieczesz babeczki, albo zrobisz coś z z rzeczy DIY (jest tego w internecie mega dużo). Jeśli to rodzinna tradycja to ja się nie dziwię, że mu zależy, żeby coś dawać. Może nie ogarnia, że popada w przesadę. U mnie w rodzinie świętuje się urodziny/imieniny (kto jak woli) i od uznania zależy czy się częstuje gości kawą i ciastem czy obiadem. Prezenty od rodziny nie są drogie. W węższym gronie (rodzice, dzieci) świętujemy rocznicę ślubu, dzień Matki, Ojca, Dziecka, urodziny/imieniny (np. tata robi imieniny dla ciotek, wujków itp. a w jego urodziny tez coś robimy, ale tylko między sobą - np grill na luzie). Tylko przy okazji tych świąt w bliższym gronie daje się coś droższego - szczególnie w rocznicę ślubu (moim zdaniem to bardzo ważne dla całej rodziny, że rodzice są razem) - np. dałyśmy z siostrą rodzicom weekend w spa, czy srebrne obrączki (nie mieli obrączek na swoim ślubie a to była srebrna rocznica). Oczywiście przy nieokrągłych rocznicach nie ma szału. Jeśli chodzi o święta to na Wielkanoc nie daje się nic (ew. dzieciom słodycze), a na Boże Narodzenie daje się jednakowy prezent "na rodzinę" - uwzględniając, że nie wszyscy mają kasę np. kalendarze z drzewem genealogicznym rodziny. Poza tym jeśli ktoś chce dać komuś prezenty to może to zrobić, ale nie ma ciśnień.
Podsumowując prezenty to fajna sprawa o ile chce się coś komuś dać, a nie masz przymusu, że coś musisz i o ile nie ma później stresu, że wydaliśmy pieniądze, których nie ma, albo dla których byłoby lepsze zastosowanie.
24 marca 2014, 12:21
Zależy jaki ma do tego stosunek szanowny małżonek. Bo jeśli tak chce to nic nie zrobisz ;]
On jest do tego przyzwyczajony. Chociaż czasem komentuje, że po co mu np brat kupił jakiś album w stylu "1000 miejsc które warto zwiedzić", skoro będzie się taka ksiażka tylko kurzyć a on sobie może zobaczyć 1000000 miejsc które warto zwiedzić w internecie ;)
Jak mu wyliczyłam tą kwotę , to się trochę zmartwił, ale kilka dni później były imieniny bratowej i kupił jej kwiaty i bombonierkę za 80pln (czyli znowu dobrze ponad 100pln) a jak mu zwróciłam uwagę, że może bez przesady, to powiedział, że nie chce, żeby później gadali :/
Edytowany przez BlondBond 24 marca 2014, 12:22
24 marca 2014, 12:28
Dobrze przeczytać, że to nie jest jakieś moje urojenie, tylko, że oni faktycznie przesadzają ;) Bo bałam się, że może ja rzeczywiście komuś załuję ;) Mnie to irytuje z wielu względów, chociażby z takiego, że tam się nigdy nikt nie pyta o to co chiałoby się dostać tylko kupują coś , wydaje mi się, przypadkowego. Np ja dostawałam od brata męża przez 3 lata niemal na każdą okazje jakąś książkę która miała Włochy albo Toskanię w tylule czy na okładce. Nawet jak to było jakieś głupawe romansidło. Tylko dlatego, że kiedyś uczyłam się pół roku we Florencji :/ Mało o sobie wiemy i te prezenty są zwykle nietrafione i niepotrzebne. Myślę, że te które my im kupujemy też. Ja się specjalnie nawet nie staram przy wybieraniu, bo te okazje są tak często, że nieraz wchodzę do Empik'u , biorę z półki "Top 10" 2 książki czy płyty i idę do kasy. Nie chce mi się szukać i wybierać bo musiałabym chyba nic innego nie robić :/
Edytowany przez BlondBond 24 marca 2014, 12:31
24 marca 2014, 12:31
On jest do tego przyzwyczajony. Chociaż czasem komentuje, że po co mu np brat kupił jakiś album w stylu "1000 miejsc które warto zwiedzić", skoro będzie się taka ksiażka tylko kurzyć a on sobie może zobaczyć 1000000 miejsc które warto zwiedzić w internecie ;) Jak mu wyliczyłam tą kwotę , to się trochę zmartwił, ale kilka dni później były imieniny bratowej i kupił jej kwiaty i bombonierkę za 80pln (czyli znowu dobrze ponad 100pln) a jak mu zwróciłam uwagę, że może bez przesady, to powiedział, że nie chce, żeby później gadali :/Zależy jaki ma do tego stosunek szanowny małżonek. Bo jeśli tak chce to nic nie zrobisz ;]
Pogadaj z mężem i powiedz mu co o tym wszystkim myślisz. Ile kasy tracicie przez rok a suma np z 5 lat/. Ile za to można byłoby kupić, odłożyć, pojechać na wczasy? A takie prezenty są bez sensu, strata kasy tym bardziej że bogaczami nie jesteście a coś przecież też trzeba odłożyć na przyszlość. Twój mąż powinien porozmawiać ze swoją rodziną na ten temat no chyba że on nie chce tego zmieniać to już nic nie poradzisz.
Edytowany przez Czakii 24 marca 2014, 12:32
24 marca 2014, 12:32
No właśnie. Tam się nie robi imprez tylko daje prezent! Nie chodzi o to, że jestem skąpa, nie zdarzyło mi się iść w gości bez prezentu, ale tutaj prezenty się daje bez żadnej imprezy. Dla mnie, jeśli chodzi np o urodziny w dalszej rodzinie, to nie ma przyjęcia to i nie ma prezentu. Nie chodzi mi tez o to, żeby zacząć kupować jak najtańsze prezenty, bo boję się, że wtedy zacznie sie gadanie : "my daliśmy flakon za 120pln a oni nam teraz tylko czekoladki". Chodzi mi raczej o to, że jakbym chciała flakon, to bym sobie go kupiła. Nie potrzebuję takich prezentów i nie chcę też ich dawać. Dla mnie czekolada i tulipan na Dzień Kobiet to byłoby w sam raz, taki prezent spodziewałabym się dostać i taki chciałabym kupić. Nic więcej.Tylko jak to będzie wyglądać jak ja (osoba z zewnątrz rodziny) zaproponuje coś takiego? Wyjdę na sknerę :/na szczęście jestem singielką ale u mnie w rodzinie czegoś takiego nie ma. jak ktoś urządza imieniny to wiadome kupuje się prezent ale nie za 100 zł! a jak np moja mama, siostra czy ja mamy urodziny to nie robimy imprezy ani też sobie nie kupujemy prezentów tylko życzenia i symboliczna czekolada.bardzo ci współczuję, to jak wywalanie kasy w błoto
Wspolczuje :/. Niecierpie dostawac nietrafionych prezentow. Lubie jak ktos przychodzi na moje imprezy albo w ogole bez prezentu albo z ewentualnym kwiatkiem i winem. Jak chce to sobei sama kupie a imprezy nei robie po to zeby mi ktos prezenty kupowal. Sama nie lubie wymyslac co dac na prezent i jeszcze szlajac sie po sklepach i osczczedzam tego moim gosciom. Czasem jak mam wene to dam ksiazke jak wiem ze ktos akurat jakistam dany typ lubi.
Zbuntuj sie. Z okazji twojej imprezy daj zaproszenia i napisz/powiedz ze nei zyczysz sobei ZADNYCH prezentow. A jak dostaniesz to oddaj. Naucza sie w koncu. Oni niech sie obdarowuja miedzy soba.
24 marca 2014, 12:34
kwiaty i bombonierka to 80zł?? od kiedy? (edit: aa doczytalam, ze twoj maz za tyle kupil, no ale zdecydowanie dałoby sie za mniej! bombonierke za 20, kwiatka za 10) ja bym zaczeła kupowac o wiele skromniejsze, bardziej symboliczne prezenty (a tylko na swieta czy urodziny cos wiekszego). Jasne, ze da sie kupic cos poniezej 100 zł.A co twojego meza obchodzi, ze by gadali...? zreszta to przeciez jego rodzina prawda? nie wyobrazam sobie mojej mamy komentujacej wartosc prezentu jaki jej dałam, czy siostry.
Edytowany przez paranormalsun 24 marca 2014, 12:35
24 marca 2014, 12:35
Słuchaj a może trzeba ich troszkę podejść? Np. cisnąć ściemę, że koniecznie chcieliście im dać prezenty, które będą bardzo osobiste i np. kupić kubek za 5 zeta, mazaki i coś tam napisać, żeby było wiadomo dla kogo on jest, albo upiec tort i napisać na nim jakąś dedykację? Osobiście polecam zrobienie kalendarza ze zdjęciami rodziny, czy jakichś fajnych widoczków - to nie kosztuje dużo, a prezent jest fajny. Zaoszczędzisz kasę a jednocześnie nie wyjdziesz na sknerę, która nie daje, bo nie chce, tylko na miłą osobę, która bardzo chce komuś sprawić przyjemność. Co do tego, że od nich dostajesz niepotrzebne rzeczy, to ja bym to opchnęła na allegro. Może nieładnie, ale zawsze to lepsze niż pozwolić sobie na zagracenie przestrzeni, bo ktoś się czuł w obowiązku mi dać cokolwiek.
Co do męża to z nim pogadaj szczerze jaki sens w tym, żeby coś dawać z przymusu i za to płacić kasę, skoro można dać ale zaoszczędzić.
24 marca 2014, 12:35
On jest do tego przyzwyczajony. Chociaż czasem komentuje, że po co mu np brat kupił jakiś album w stylu "1000 miejsc które warto zwiedzić", skoro będzie się taka ksiażka tylko kurzyć a on sobie może zobaczyć 1000000 miejsc które warto zwiedzić w internecie ;) Jak mu wyliczyłam tą kwotę , to się trochę zmartwił, ale kilka dni później były imieniny bratowej i kupił jej kwiaty i bombonierkę za 80pln (czyli znowu dobrze ponad 100pln) a jak mu zwróciłam uwagę, że może bez przesady, to powiedział, że nie chce, żeby później gadali :/Zależy jaki ma do tego stosunek szanowny małżonek. Bo jeśli tak chce to nic nie zrobisz ;]
Pogadaj z mężem i powiedz mu co o tym wszystkim myślisz. Ile kasy tracicie przez rok a suma np z 5 lat/. Ile za to można byłoby kupić, odłożyć, pojechać na wczasy? A takie prezenty są bez sensu, strata kasy tym bardziej że bogaczami nie jesteście a coś przecież też trzeba odłożyć na przyszlość. Twój mąż powinien porozmawiać ze swoją rodziną na ten temat no chyba że on nie chce tego zmieniać to już nic nie poradzisz.
Wspolczuje :/. Niecierpie dostawac nietrafionych prezentow. Lubie jak ktos przychodzi na moje imprezy albo w ogole bez prezentu albo z ewentualnym kwiatkiem i winem. Jak chce to sobei sama kupie a imprezy nei robie po to zeby mi ktos prezenty kupowal. Sama nie lubie wymyslac co dac na prezent i jeszcze szlajac sie po sklepach i osczczedzam tego moim gosciom. Czasem jak mam wene to dam ksiazke jak wiem ze ktos akurat jakistam dany typ lubi. Zbuntuj sie. Z okazji twojej imprezy daj zaproszenia i napisz/powiedz ze nei zyczysz sobei ZADNYCH prezentow. A jak dostaniesz to oddaj. Naucza sie w koncu. Oni niech sie obdarowuja miedzy soba.No właśnie. Tam się nie robi imprez tylko daje prezent! Nie chodzi o to, że jestem skąpa, nie zdarzyło mi się iść w gości bez prezentu, ale tutaj prezenty się daje bez żadnej imprezy. Dla mnie, jeśli chodzi np o urodziny w dalszej rodzinie, to nie ma przyjęcia to i nie ma prezentu. Nie chodzi mi tez o to, żeby zacząć kupować jak najtańsze prezenty, bo boję się, że wtedy zacznie sie gadanie : "my daliśmy flakon za 120pln a oni nam teraz tylko czekoladki". Chodzi mi raczej o to, że jakbym chciała flakon, to bym sobie go kupiła. Nie potrzebuję takich prezentów i nie chcę też ich dawać. Dla mnie czekolada i tulipan na Dzień Kobiet to byłoby w sam raz, taki prezent spodziewałabym się dostać i taki chciałabym kupić. Nic więcej.Tylko jak to będzie wyglądać jak ja (osoba z zewnątrz rodziny) zaproponuje coś takiego? Wyjdę na sknerę :/na szczęście jestem singielką ale u mnie w rodzinie czegoś takiego nie ma. jak ktoś urządza imieniny to wiadome kupuje się prezent ale nie za 100 zł! a jak np moja mama, siostra czy ja mamy urodziny to nie robimy imprezy ani też sobie nie kupujemy prezentów tylko życzenia i symboliczna czekolada.bardzo ci współczuję, to jak wywalanie kasy w błoto
pomysł fajny tyle że oni daja prezenty nie robiąc imprez...