28 listopada 2010, 20:19
Czy uważacie, że warto jest dać bliskiej osobie kolejną szansę po tym jak 2 razy Was oszukała? Nie wszystko mówiła, robiła coś za plecami?
A aktualnie chyba naprawdę chce się zmienić, przysięga poprawę, próbuje sie starać. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Spróbować po raz kolejny zaufać? Czy dać sobie spokój?
28 listopada 2010, 20:23
zawsze warto dac szanse o ile ci na tej osobie zalezyP:)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
28 listopada 2010, 20:24
Zależy jak bardzo Ci na tej osobie zależy i jak ciężkie przestępstwo popełniła
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
28 listopada 2010, 20:24
Jeśli czujesz że warto...
28 listopada 2010, 20:27
zgadzam sie z przedmowczyniami:)
28 listopada 2010, 20:27
Probówał umawiać się z innymi potajemnie, o czym ja sie dowiedziałam, miałam dowody, a on zaprzeczał, aż w końcu się przyznał. Twierdził, że nic go nie łaczyło z jego znajomą z przeszłości, która wcześniej nalegała na spotkania z nim, a teraz to on nalegał na spotkania z nią - w tajemnicy przede mną. Wysyłał do obcych panienek swoje zdjęcia- które zreszta ja zrobiłam. Wiele by wymieniać. Nie chce być oszukana po raz kolejny. A poprawę obiecuje, przeprasza, mówi, że zależy, zrobi wszystko, żeby nie spieprzyć tego. Sama nie wiem.... Mam taką pustkę w głowie.
28 listopada 2010, 20:29
oj no tu to juz bym sie zastanowila wiesz? myslalam ,ze chodzi o grzeszki "mniejszego kalibru"
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
28 listopada 2010, 20:30
Ja także myślałam że o coś innego chodzi. Jednak pomyślała bym nad tym dobrze. Tymbardziej że złapałaś go na tym juz po raz 2.
28 listopada 2010, 20:31
po raz drugi i zapewne tak samo ci sie tlumaczyl?:/
28 listopada 2010, 20:35
No właśnie teraz mam wrażenie, że naprawdę mu zależy, że się stara. Ale wcześniej tez tak było. Za każdym razem, gdy się o czymś takim dowiedziałam miał do mnie pretensje, że "włażę w jego życie" - a myślałam, że to ja jestem jego życiem? Po czym mowił, że kocha, nie może mnie straci. Teraz przysięga, że zrobi dla mnie wszystko, żeby mnie nie stracić, że chce udowodnić mi, że ma dobre intencje... Sama nie wiem...