Temat: problem z małym dzieckiem

Witam wszystkich, piszę do Was w sprawie, która jest dla mnie bardzo ważna, bardzo proszę Was o radę, z góry uprzedzam, wiem jakie błędy popełniłem, chciałbym tylko byście odpowiedziały szczerze, co byście zrobiły w takiej sytuacji.
Mam 24 lata, jestem ojcem 2 miesięcznego synka. Mieszkałem miesiąc z jego matką, z którą od zawsze miałem problem, często wychodziła w nocy, czuła się wolna zawsze, nawet jak była w ciązy, wiem, że raz zdradziła, ale zawsze umiała mnie podejśc, udobruchać więc z nią zostałem, dla dziecka także, ponieważ chciałem być obecny przy jego wychowaniu. Wracając do sedna, ona opuściła nas miesiąc temu, po kłótni ze mną spakowała się, powiedziała, że wraca do siebie, kilka województwa dalej jest jej dom rodzinny, że zaczyna pracę i że mam brać sobie dzieciaka. Ja bym jakoś sobie poradzil z odejsciem wiele razy mnie porzucala, ale z małym dzieje się coś złego, nie chce jeść, nie śmieje się jak dawniej, ciągle płacze lub śpi, przestał być takim żywym dzieckiem, jego matka nigdy nie chciala karmic go piersia, tylko butelka, jak ona mu dawala butelke, jadł normalnie, ale obecnie jak ja mu podaje, nie chce, płacze, nie pociąga z niej, nic, byłem z nim w szpitalu, zatrzymali go na obserwacji, po czym stwierdzili, że to nie przytułek i że mam wracać z nim do domu, obecnie pracuję w domu na pół etatu i utrzymuje nas z oszczędności, więc stale jestem przy małym, a mam wrażenie, że on nie potrzebuje mojej obecnosci, że teskni za matką, dlatego mam do Was pytanie czy to możliwe że 2 miesięczne dziecko po miesiącu kontaktu z matką już tak strasznie za nią teskni? i najważniejsze jak mam go karmić lub sprawić by jadło? i czy znacie jakis sposob by przekonać ją by wrociła, nie do mnie, ale do małego? sam już nie daje rady, boje sie za maly nie przybiera na wadzę i że przez to będzie chory lub nie będzie się prawidłowo rozwijal. z góry dziękuje z odpowiedź.
kolego, nawet te osoby, które pragnęły dziecka najbardziej na świecie, nie dostają w pakiecie z owym pragnieniem wiedzy i umiejętności, jak opiekować się noworodkiem, jak wychowywać malucha na dobrego człowieka. Wszyscy uczymy się tego w trakcie obcowania ze sobą;)
teraz wlasnie zbieram sily, dawno z nikim tak nie gadalem, wiec w pewnym sensie sie zrelaksowalem a i tak maly po 12 czesto sie budzi, wiec bd mogl sie wykazac nowa wiedza:P

bastian2014 napisał(a):

a kokon to zawijanie w nalesnik? ja tak nazywam jak maly jest caly zawiniety: nogi i rece


też;) wówczas dziecko czuje się troszkę jak w łonie matki:) ciasno, miło, ciepło... CZYLI FAJNIE:)
jestem pewny, ze osoby ktore chcialy dziecka czerpia radosc, z tego ze sie nimi zajmuja, ja bardziej niz zadowolony jestem sflustrowany, zly zmeczony, ciesze sie tylko jak zje, jak sie wtula do mnie, bo czuje ze ktos mnie kocha, nawet majac dziewczyn e nie czulem bliskosci takiej jak z malym, ona mnie nie przytulala mowila ze nie kocha, a on czassami tak sie wtula jak by wlasnie pokazywal ze kocha, to na prawde fajne uczucie tylko ze czesto mam wraznie ze maly jest zly na mnie ze to ja a nie jego matka...

bastian2014 napisał(a):

teraz wlasnie zbieram sily, dawno z nikim tak nie gadalem, wiec w pewnym sensie sie zrelaksowalem a i tak maly po 12 czesto sie budzi, wiec bd mogl sie wykazac nowa wiedza:P


to jeszcze odnośnie nocnego karmienia... rób jak najmniej szumu, nie zapalaj miliona świateł - wystarczy lekka poświata małej lampki. Najlepiej byś w termosie miał przygotowaną przegotowaną letnią wodę w butli, dosypujesz tylko odpowiednia ilość proszku, mieszasz i podajesz małemu. Nie zagaduj go, nie rozbawiaj, nie przewijaj, jeśli nie jest to konieczne. Tym sposobem obaj szybciej wrócicie w objęcia Morfeusza;)

bastian2014 napisał(a):

jestem pewny, ze osoby ktore chcialy dziecka czerpia radosc, z tego ze sie nimi zajmuja, ja bardziej niz zadowolony jestem sflustrowany, zly zmeczony, ciesze sie tylko jak zje, jak sie wtula do mnie, bo czuje ze ktos mnie kocha, nawet majac dziewczyn e nie czulem bliskosci takiej jak z malym, ona mnie nie przytulala mowila ze nie kocha, a on czassami tak sie wtula jak by wlasnie pokazywal ze kocha, to na prawde fajne uczucie tylko ze czesto mam wraznie ze maly jest zly na mnie ze to ja a nie jego matka...


on nie jest zły. Tak tylko Tobie się wydaje. Mały potrzebuje bliskości i czułości. I Ty też jesteś w stanie mu to zapewnić. A Twoje uczucia są jak najbardziej naturalne. Jak już dojdziesz do wprawy i oboje zaczniecie nadawać na tych samych falach to i Tobie opieka nad brzdącem da mnóstwo satysfakcji;)


http://mamdziecko.interia.pl/pierwsze-miesiace/pielegnacja/news-zawijamy-w-kokonik,nId,624165 
Pasek wagi
zawsze uzywalem podgrzewacza i zapalelem swiatlo w pokoju w kuchni i w przedpokoju zebym nie dobil do sciany na jakze dlugim odcinku drogi :P ale dlatego, ze czasem padam juz o 21 i jak wstaje o 12 z  nim to ledwo cos widze i raz mi sie zdarzylo ze dobilem do drzwi na szczescie soba a nie dzieckiem, dlatego zapalam te swiatla
dzieki za obrazek, wlasnie to nazywam nalesnikiem, zawijam go tak czasem przed karmieniem
Abstrachujaca od tematu, nalezy ci sie platny urlop rodzicielski

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.