- Dołączył: 2014-03-06
- Miasto: krynica-zdrój
- Liczba postów: 52
6 marca 2014, 22:26
Witam wszystkich, piszę do Was w sprawie, która jest dla mnie bardzo ważna, bardzo proszę Was o radę, z góry uprzedzam, wiem jakie błędy popełniłem, chciałbym tylko byście odpowiedziały szczerze, co byście zrobiły w takiej sytuacji.
Mam 24 lata, jestem ojcem 2 miesięcznego synka. Mieszkałem miesiąc z jego matką, z którą od zawsze miałem problem, często wychodziła w nocy, czuła się wolna zawsze, nawet jak była w ciązy, wiem, że raz zdradziła, ale zawsze umiała mnie podejśc, udobruchać więc z nią zostałem, dla dziecka także, ponieważ chciałem być obecny przy jego wychowaniu. Wracając do sedna, ona opuściła nas miesiąc temu, po kłótni ze mną spakowała się, powiedziała, że wraca do siebie, kilka województwa dalej jest jej dom rodzinny, że zaczyna pracę i że mam brać sobie dzieciaka. Ja bym jakoś sobie poradzil z odejsciem wiele razy mnie porzucala, ale z małym dzieje się coś złego, nie chce jeść, nie śmieje się jak dawniej, ciągle płacze lub śpi, przestał być takim żywym dzieckiem, jego matka nigdy nie chciala karmic go piersia, tylko butelka, jak ona mu dawala butelke, jadł normalnie, ale obecnie jak ja mu podaje, nie chce, płacze, nie pociąga z niej, nic, byłem z nim w szpitalu, zatrzymali go na obserwacji, po czym stwierdzili, że to nie przytułek i że mam wracać z nim do domu, obecnie pracuję w domu na pół etatu i utrzymuje nas z oszczędności, więc stale jestem przy małym, a mam wrażenie, że on nie potrzebuje mojej obecnosci, że teskni za matką, dlatego mam do Was pytanie czy to możliwe że 2 miesięczne dziecko po miesiącu kontaktu z matką już tak strasznie za nią teskni? i najważniejsze jak mam go karmić lub sprawić by jadło? i czy znacie jakis sposob by przekonać ją by wrociła, nie do mnie, ale do małego? sam już nie daje rady, boje sie za maly nie przybiera na wadzę i że przez to będzie chory lub nie będzie się prawidłowo rozwijal. z góry dziękuje z odpowiedź.
6 marca 2014, 22:41
Zawsze nie ale przez pewien czas musisz się pomęczyć niestety, później dziecko coraz bardziej będzie się przyzwyczajać do Ciebie.
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 530
6 marca 2014, 22:42
Chłopie... masz jakąś kobietę do pomocy? Babcię malucha (swoją mamę, matkę "mamuśki")..? Kto jest z dzieckiem, kiedy jesteś w pracy?
Jak było w szpitalu, kto karmił małego, jak jadł..? Do jakiego pediatry chodzisz, chodzisz na szczepienia, ważysz dziecko?
Nie myśl, że dziecko nie potrzebuje Twojej obecności... ono bardzo Cię potrzebuje. Ma tylko Ciebie! Myślisz inaczej, pewnie jesteś bardzo przybity całą sytuacją, masz dużo wątpliwości i to jest zrozumiałe.
- Dołączył: 2014-03-06
- Miasto: krynica-zdrój
- Liczba postów: 52
6 marca 2014, 22:44
ojciec byl alkoholikiem, bardzo zlym czlowiekiem, od dawna nie mieszka ze mna, nie dopuszcze go do dziecka, po tym, co mi robil jak bylem maly, mama nie zyje, mam ciotke, ale jej pomoc ogranicza sie do mowienia, ze juz dawno radzila mi zostawic moja byla i ze mam, co chcialem, bylem u lekarza, odeslal mnie do szpitala, bylem w szpitalu a oni jeszcze mowia, ze szukam przytułku sobie, tak wlasnie pomogli w szpitalu
6 marca 2014, 22:46
Spróbuj śpiewać dziecku, mówić spokojnym głosem. Wiem że to trudne bo czasami nie ma się sił ale niestety nie masz wyjścia. Spacery to też dobry pomysł później dziecko ma większy apetyt.
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
6 marca 2014, 22:47
Naprawdę to jest sytuacja przejściowa, wierzę, że masz dużo wątpliwości, obaw i strachu ale dasz radę! Tylko spokój może Cię uratować i kontroluj maluszka u pediatry/lekarza. Na razie może będziesz musiał go tak oszukiwać, ale z czasem to minie. Dziecko też wiele Cię nauczy, czego oczekuje, kiedy jest spokojniejsze, a kiedy zdenerwowane, co na niego wpływa kojąco, a co wręcz przeciwnie, obserwuj, dbaj, kontroluj i przede wszystkim kochaj, a będzie dobrze!
- Dołączył: 2014-03-06
- Miasto: krynica-zdrój
- Liczba postów: 52
6 marca 2014, 22:47
teraz pracuje wiekszosc czasu w domu, jak jade do miejsca pracy maly zostaje z bratem, w szpitalu pielegniarki, maly byl szczepiony, mies temu karmila go jeszcze jego matka i bylo ok, waże, ale nie przybiera na wadze za duzo
- Dołączył: 2014-03-06
- Miasto: krynica-zdrój
- Liczba postów: 52
6 marca 2014, 22:50
maly jest zaszczepiony na krztusiec i zoltaczke jesli to ma jakies znaczenie
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
6 marca 2014, 22:51
xcalineczkax napisał(a):
zawiez jej dziecko do domu..za drzwi nie wyrzuci jezeli naprawde nie je z powodu odejscia matki to musisz malego do niej zawiezc
kupa, a nie wypowiez.
zmien lekarza, a do baby nie wracaj. 2 miesieczne dzieci sie nie smieja... i z jedzeniem? moze ma kolke? 2 misesieczne dziecko nie jest w stanie sie zaglodzic ze stresu. badz silny i popros matke o zrzeczenie sie praw - chyba,ze chcesz z nia byc.
edit. albo zbieraj wszelkie dowody na przyszlosc
Edytowany przez Matyliano 6 marca 2014, 22:52
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
6 marca 2014, 22:51
O matko... jestem przerażona, nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie po prostu. Wielki szacun chłopie, naprawdę.
Sposób z apażką jest chyba najlepszym wyjściem, przynajmniej narazie.
Znajdź sobie kobiete! No dobra, może nie od razu.
Poszukaj raczej niani, jakiejś damskiej pomocy na dłużej... może samotnej matki, która chciałaby dorobić zajmując się dwójką maluchów?
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
6 marca 2014, 22:55
Matyliano napisał(a):
xcalineczkax napisał(a):
zawiez jej dziecko do domu..za drzwi nie wyrzuci jezeli naprawde nie je z powodu odejscia matki to musisz malego do niej zawiezc
kupa, a nie wypowiez.zmien lekarza, a do baby nie wracaj. 2 miesieczne dzieci sie nie smieja... i z jedzeniem? moze ma kolke? 2 misesieczne dziecko nie jest w stanie sie zaglodzic ze stresu. badz silny i popros matke o zrzeczenie sie praw - chyba,ze chcesz z nia byc. edit. albo zbieraj wszelkie dowody na przyszlosc
Popieram, załatw sobie jako jedyny prawa opieki nad dzieckiem, jak najszybciej. Potem mogą być problemy.. Ty się napracujesz, przyzwyczaisz a potem obudzi się "mamusia".