- Dołączył: 2006-01-14
- Miasto: Kos
- Liczba postów: 394
25 listopada 2010, 11:53
Coraz więcej czytam na forum o problemach miłosnych to i ja się podzielę moim i mam nadzieję, że ktoś mi doradzi:(
Jestem w
bardzo głupiej sytuacji a mianowicie "podoba" mi się mój kolega z
liceum... Dobra niby nic, ale to zaczyna być coraz bardziej intensywne z
mojej strony. Cieszę się jak głupia gdy piszemy na necie, nie mogę się
doczekać kiedy się mamy spotkać, wymyślam wciąż coraz to nowsze okazje
do spotkań. Ogólnie zaczynam się wkręcać jak głupia!
A
on. Chyba mnie lubi, bo zawsze dobrze się dogadywaliśmy i cały czas tak
jest. Chyba też widzi że coś wisi w powietrzu;p No po prostu to widać
jak się patrzy. Więc możliwe, że się domyśla co mi po głowie chodzi...
Sama nie wiem... i teraz moje pytanie!
Czy
mam dawać mu jakieś większe znaki? Tak w prost próbować z nim np flitować?
Jeny nie wiem nawet jak to się robi;p Boje się, że jak mu dam do
zrozumienia o co mi chodzi to on się odsunie ode mnie, a ja nie chcę
tracić z nim kontaktu... Czuje że on i tak nic by nie chciał, że zawszę
sobie tylko żartuje jak rozmawiamy o "fajnych" sprawach:D i że ja sobie
to tylko wymyśliłam że on coś ma do mnie... strasznie głupia sprawa bo jak zaryzykuje i się okaże, że tylko ja coś czuje... nie dość że zapadnę się pod ziemie, to wszyscy będą od razu gadać, bo znajomi Ci sami, nam się pewnie urwie kontakt, bo wiadomo głupia sytuacja jak tylko jedna strona coś chce...
ktoś pomoże? co według was powinnam zrobić, żeby nie namieszać za wiele... ;p
25 listopada 2010, 12:07
jak nie zaryzykujesz to się nie dowiesz:) wg mnie powinnaś spróbować. powodzenia!
25 listopada 2010, 12:15
Mialam podobna sytuacje w LO, juz mialam koledzie powiedziec co do niego czuje ale w ostatecznosci powstrzymaly mnie kolezanki. I nie żaluje bo wyglupiłabym sie ze hoho. On na mnie nie lecial i traktowal tylko jak kolezanke. Ale to wszystko zalezy od waszych relacji. Ja sie wkrecalam na maxa i doszukiwalam sie w jego gestach czegos czego nie bylo. Wiec roznie to bywa. Ale jak nie zaryzykujesz to nie wygrasz.
- Dołączył: 2006-01-14
- Miasto: Kos
- Liczba postów: 394
25 listopada 2010, 12:26
> Mialam podobna sytuacje w LO, juz mialam koledzie
> powiedziec co do niego czuje ale w ostatecznosci
> powstrzymaly mnie kolezanki. I nie żaluje bo
> wyglupiłabym sie ze hoho. On na mnie nie lecial i
> traktowal tylko jak kolezanke. Ale to wszystko
> zalezy od waszych relacji. Ja sie wkrecalam na
> maxa i doszukiwalam sie w jego gestach czegos
> czego nie bylo. Wiec roznie to bywa. Ale jak nie
> zaryzykujesz to nie wygrasz.
Ja chyba też się doszukuję w jego gestach i zachowaniu czegoś co by mi powiedziało, że powinnam zaryzykować, ale obawiam się że to tylko moje wyobrażenia...
powalone to! :(
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 6054
25 listopada 2010, 12:52
Nie wiem czy chłopak z liceum jest na tyle dojrzały aby być w poważnym związku :/ Dla mnie oni zachowują się jak dzieci, ale to tylko moje zdanie ;) Chcesz to próbuj, przygód w życiu nigdy za wiele ;)
- Dołączył: 2007-10-02
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 1462
25 listopada 2010, 13:05
Może jeszcze poczekaj trochę, może cała sytuacja stanie się bardziej czytelna..... i zauważysz, że on pewno też coś do Ciebie czuje. Jak on będzie chciał z Tobą być to na pewno jakoś to okaże:)) powodzenia:)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
25 listopada 2010, 18:40
> przepraszam, że zapytam ale z czystej
> ciekawości...ile Ty masz lat?
Skoro jest w liceum to może mieć 16-18 jakos tak
Myślę że warto spróbować,jak nie zaczniesz go podrywac to sie nie dowiesz czy cos do ciebie czuje.A jak bedziesz czekać z założonymi rękami możesz stracic wiele cennych chwil i jego.
- Dołączył: 2006-01-14
- Miasto: Kos
- Liczba postów: 394
26 listopada 2010, 00:13
Źle się określiłam dziewczyny. To jest kolega z liceum a ja obecnie jestem na 3 roku studiów! Także znamy się już 5 lat. O to mi chodziło;p
No wiem, że jestem trochę stara na takie "podloty", że to nie już gimnazjum czy liceum, ale to pewnie dla tego jestem taka, bo nie mam doświadczenia i w tych sprawach zachowuje się jak dziecko;/ no niestety.
Chyba dobrze mi doradzacie z tym czekaniem... ale to że mieszkamy zaraz obok siebie nie pomaga;p to że codziennie ze sobą piszemy też nie. Ze mną jest coraz gorzej, a czy między nami dzięki temu coś się zmienia nie wiem....