Temat: problem jest chyba poważny:(

historia jest taka. mam 22 lata i nie jestem doświadczona w relacjach z facetami. Nigdy z nikim nie byłam. Ostatnio poznałam faceta, który jest ode mnie 5 lat starszy. poznaliśmy sie w sumie przypadkiem, no ale mniejsza o to. nawet sie fajnie gadało, teraz jakieś smsy piszemy do siebie. Nie jestesmy razem,ani nic takiego, ale ja już w przyszłosć myśle, a to ze względu na jego przeszłosć. On jest rozwodnikiem i ma dziecko z poprzedniego związku...jest to dla mnie sytuacja dośc  trudna i nie wiem co robić. Boje sie ogólnie wszytskiego. Drugi problem polega na tym, ze ja studiuje, bede miała wyższe wykształcenie, a on pracuje, ale nie studiował, zakonczył edukacje na zawodówce. Niby nic,a jednak...Jak o tym wszytskim myśle, to naprawde zaczynam sie bać. Bardzo mi miło, że spodobałąm sie facetowi, który jest starszy ode mnie, ale to wszytsko mnie troszke przeraża. Jak pomyśle, że miałabym go przedstawić rodzicom to nie wyobrażam sobie tego. Poza tym wszytskim to jeśli chodzi o mniej ważną sprawe - o wygląd - to jest zupełnie inny niż sobie wyobrażałam, ze z kimś będe. Zupełnie inny typ urody, ma tatuaz np. a mój ojciec nie lubi tego typu spraw. Wiem, że zdanie taty nie jest tu najważnjiejsze, no ale jednak fajnie żeby sie polubili jeśli przyszłoby co do czego. Wiem, ze moze wyolbrzymiam narazie to wszytsko, bo nawet nie jestesmy razem, i ledwo co sie znamy, ale nie wiem czy w to brnąć. co sądzicie??
Pasek wagi

dzieki za wasze odpowiedzi.

absolutnie nie chodziło mi o to, że człowiek z niższym wyształceniem, podstawowym, czy średnim, jest gorszy od osoby po studiach. Czasem wręcz przeciwnie. Ja wiem, że zasze komplikuje sobie życie, dużo osób mówi mi, e za bardzo wszytsko analizuje i patze na to co inni powiedzą...wiem o tym, ale zawsze tak robie. Miałam już okazaje być z kilkoma facetami, tzn podobałam sie im, spotykaliśmy sie, ale zawsze zrywałam znajomosć, bo... np wiedziałam, że rodzice nie będą zadowoleni z tego, ze spotykam sie z kimść takim, albo właśnie brak wykształcenia, albo jeszcze co innego...wiem, że to głupie, ale mnie jednak takie rzeczy przejmują. A tu ta sytuacja jest otyle skomplikowana, że on ma dziecko z inną kobietą..nie wiem w prawidzie jakie sa ich relacje, bo nie gadalismy o takich sprawach, dlatego sie zastanawiam

Pasek wagi
Ja kończę studia a mój mąż nie skończył nawet zawodówki tylko szkołę specjalną,bo ma dyslekcje i parę innych dys;). Obecnie prowadzi swoją firmę i jakoś wcale brak matury mu nie przeszkadza, choć czasami rzeczywiście muszę poświęcić sporo czasu aby wyjaśnić mu zawiłości podatkowe, czy potrzebne mu obliczenia z matematyki,ale większość ludzi się w tym gubi.
Mogę rozmawiać z nim na każdy temat, choć rzeczywiście czasem brakuje mu pewnych informacji z liceum,ale jak często rozmawia się np. o historii sztuki;)
W związku liczy się miłość, szczerość, akceptacja, wspólne plany i marzenia i ta magiczna "iskierka" :)
A z różnicami związanymi z poziomem wykształcenia można sobie radzić, ale nie wolno twierdzić że ich nie ma, bo są i czasami prowadzą do trudnych sytuacji.
Ps. jest ode mnie starszy o dobre 6 lat i ma córkę z pierwszego związku, jako że mam 22 lata, a mój synek 2,5 to reakcje rodziców na nasz związek można łatwo sobie wyobrazić, ale obecnie moi rodzice w pełni akceptują zięcia:)
Jeśli nie jesteś pewna. nic na siłę, daj sobie czas...
chomiczak - dzięki:)
obawiam sie o opinie rodziców, nie tylko ze względu na to, że on już ma za soba małżeństwo i dziecko, ale o to, że pracuje jako elektryk i pewnie nie zarabia za dużo. A ja-  oczko w głowie tatusia,. Rodzice, a zwłaszacza tata chieliby żeby niczego mi w zyciu nie brakowało, zawłaszcza pieniędzy, zeby nie trzeba było cięzko pracować, a móc spokojnie zyć. Wiecie o co mi chodzi. Nie chodzi absolutnie o to, że pieniądze są dla mnie najważniejsze, ale ważne. 
Pasek wagi
a ja Cie rozumiem...bo moi rodzice sa dokladnie tacy sami...i dlugo dlugo nie umeialam sobie z tym poradzic...mam teraz 25 lat i wreszcei dopeiro teraz  powoli umiem  sie nie przejmowac  ich opinia...  nic na to nie poradzisz...musisz swoje odczekac i jak bedziesz psychicznie gotowa i troche odbijesz sie materialnie od rodzicow (usamodzielnisz) to zobaczysz ze bedziesz potafila podejmowac decyzje samodzielnie...wiem ze jest Ci teraz ciezko i wiekszsc tu osob nie rozumie tego bo wiekszsoc ma  bardziej tolernacyjnych rodzicow i inne stosunki w rodzinie...
a co do wykształcenia to myśle, że zawsze można sie zmobilizować i iść do jakiejś szkoły, policealnej, czy do jakiegoś studium, na zaoczne i coś da sie w tym temacie zrobić. Bardziej obowiam sie tego, że On ma juz dziecko..
Zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie, w środe sie mamy spotkać;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.