Temat: Pierwsze załamanie w związku.

Mam mały problem. Jestem w związku od jakiegoś miesiąca, znamy się ogólnie 4 miesiące. Obydwoje studiujemy w różnych miastach, pracujemy w weekendy. Ja mam swoich znajomych, on swoich - wiadomo. Niczego mu nie zabraniam, jak miał sesję mówiłam,żeby się pouczył, etc. Trochę mnie wkurza to, że jak się już spotykamy raz w tygodniu na kilka godzin, to on chce siedzieć z moją rodziną - pogadać z nimi, pograć z moim bratem na PlayStation. Ja nie mam nic przeciwko, ale ja bym chciała z nim spędzić czas skoro już spotykamy się tylko raz w tygodniu. Wczoraj była taka sytuacja, że siedzimy razem i w pewnym momencie miał na mnie zlewę przez pół godziny. Zdenerwowałam się, bo ja przyjeżdżam do niego, chcę się nim nacieszyć i tak to wygląda. Wytłumaczyłam mu sytuację, to, że moi znajomi bardziej o mnie dbają niż on, chcą się częściej spotykać, jak tylko do nich napiszę to do mnie odpisują. Ponoć chce ze mną spędzić resztę życia, ale ja tego nie czuję i po wczoraj naprawdę czuję się trochę dziwnie, dzisiaj ma do mnie przyjechać i szczerze chciałabym żeby przesiedział caly dzień z moją rodziną, bo mam go dosyć i nie chce mi się na niego patrzeć. Chciałam się Was zapytać, czy wyolbrzymiam problem.

stubborn_girl napisał(a):

 Ponoć chce ze mną spędzić resztę życia, ale ja tego nie czuję i po wczoraj naprawdę czuję się trochę dziwnie

Serio uważasz, że po miesiącu można stwierdzić, że chce się z kimś spędzić resztę życia?
I w ogóle czuć taką chęć od drugiej osoby?

I jak to brzmi - "załamanie w związku" - w którym się jest od miesiąca.
Wybacz, że to powiem, ale nie wróżę Wam świetlanej przyszłości. Zwłaszcza na początku związku jest totalne szaleństwo i fascynacja, ludzie na rzęsach stają, żeby się ze sobą spotkać, a Wy? Jak już się nawet spotkacie, to siedzicie z Twoją rodziną, no ale najgorsze jest to, że Ciebie zaczyna wkurzać taka sytuacja... Nie wyolbrzymiasz moim zdaniem, tylko masz inne wyobrażenie na temat bycia razem niż on.
Pasek wagi
związek miesięczny w którym już się zachowuje jak facet po 50ce xD przepraszam, poważnie to skoro nie umie z Tobą spędzić tego czasu to nie spędzaj go z nim, stęskni się to sam o Ciebie zadba, koniec

nie upominaj się, a jeśli ten związek to jednak nie to czego oczekujesz to jest dość wcześnie by zauważyć że coś jest nie tak i stwierdzić, nie to nie to :)
Pasek wagi
Skoro tego nie czujesz tzn., że on tego nie chce. Jak dla mnie facet ma cię gdzieś. U faceta nie liczy się to co mówi, oni naprawdę różne rzeczy mówią. Patrz tylko na czyny. Tu jak dla mnie widać, że facetowi nie zależy.
http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTIwNzI=,f,Greg_Behrendt__Liz_Tuccillo_-__Nie_zalezy_mu_na_Tobie.pdf
zgadzam się - dziwny ten ukłąd i nie wydaje mi się, żeby po tak krótkim czasie można było mówić już o "związku" a co dopiero o całym życiu razem
Dziwne...
Z każdym facetem, z którym byłam, na początku buło cudownie. Chcieliśmy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę

Z moim obecnym facetem przez pierwsze miesiące spotykaliśmy się codziennie i nie mieliśmy siebie dość. Każdy weekend spędzaliśmy ze sobą 24h/dobę. Po 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem.

Niestety ale nie wróżę przyszłości temu związkowi.
Jesteście razem od miesiąca, spotykacie się raz w tygodniu, a jakość spotkań pozostawia wiele do życzenia...
Pasek wagi

devoted08 napisał(a):

stubborn_girl napisał(a):

 Ponoć chce ze mną spędzić resztę życia, ale ja tego nie czuję i po wczoraj naprawdę czuję się trochę dziwnie
Serio uważasz, że po miesiącu można stwierdzić, że chce się z kimś spędzić resztę życia?I w ogóle czuć taką chęć od drugiej osoby?I jak to brzmi - "załamanie w związku" - w którym się jest od miesiąca.

Ja po tygodniu spotykania się z moim chłopakiem wiedziałam, że chce spędzić z nim resztę życia. Po 2 tygodniach mi się oświadczył. Po 7 miesiącach wzięliśmy ślub, a w tym roku mija 8 lat naszego małżeństwa. I jest wspaniale. Nie jest powiedziane, że trzeba latami ze sobą być, żeby się poznać. A wracając do tematu autorki: nie ma między wami chemii i kiepsko widzę ten związek w przyszłości...

ailatan86 napisał(a):

Ja po tygodniu spotykania się z moim chłopakiem wiedziałam, że chce spędzić z nim resztę życia. Po 2 tygodniach mi się oświadczył. Po 7 miesiącach wzięliśmy ślub, a w tym roku mija 8 lat naszego małżeństwa. I jest wspaniale. Nie jest powiedziane, że trzeba latami ze sobą być, żeby się poznać.


stoję i klaszczę!

Moja prababcia była zaręczona- spędziła JEDNĄ noc rozmawiając z moim pradziadkiem
a i następnego dnia poszła do kościoła i zerwała zaręczyny (w 20leciu między wojennym zapowiedzi przedślubne były najważniejszą częścią zaręczyn)
szybko wzięli ślub, zbudowali razem dom, utrzymali 6 dzieci i przez wszystkie lata aż do śmierci byli bardzo ze sobą szczęśliwi

i to nie kwestia czasu, bo wydaje mi się, że sytuacja, w której nie ma czym dzieci po wojnie nakarmić, nie jest łatwiejsza ;)

To tak btw xD

*żeby nie było ja ich pamiętam ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.