Temat: Nie chce mnie bo jestem za gruba

Opowiem wam moja historie która dzisiaj się zakończyła a ja jestem w takiej rozsterce psychicznej, że musze z kimś się tym podzielić. Być może kiedyś ktoś też miał taka sytuacje i powie  mi jak sobie z nią poradził bo ja już nie wiem jak dam rade wstać następnego dnia.

 

Wszystko zaczelo sie jakos dwa lata temu. Na poczatku on calkowicie mi sie nie podobal z wygladu za to jego charakter - wiedzialam ze zotanie w mojej pamieci na dlugo. Wspolna praca rozmowy calymi dniami az pewnego dnia mnie pocalowal. Bronilam sie, nie chcialam bo byl przyjacielem a nie miloscia. W ktoryms momencie uleglam od roku nie mialam faceta i tesknilam za czuloscia. Tego dnia zaluje najbardziej. Bylo burzliwie namietnie a ja z dnia na dzien zakochiwalam sie. Czulam ze odnalazlam moja polowe ta z ktora mozna spedzic reszte swojego zycia. Niekonczace sie rozmowy, to samo poczucie humoru i w tym momencie moj poglad na jego wyglad zmienil sie nie bylo przystojniejszego od niego. Jakiegos dnia wszystko leglo w gruzach, niby odnalazl to czego szukal tylko, ze nie we mnie. Dlugo cierpialam jednak przeszlo po ok 4 miesiacach. Jestem z regoly silna osoba jednak to mnie wykonczylo przytylam stracilam czastke siebie. Gdy juz myslalam, ze przede mna tylko lepsze dni znow pojawila sie praca a w niej on. Rozkwitlo wszystko od nowa tym razem troche bardziej stonowanie znalismy sie wiedzielismy czego oczekujemy a ja dostalam z powrotem najlepszego przyjaciela ktorego kazdy mogl mi zadroscic. Bylo inaczej mam wrazenie ze bardziej na powaznie w koncu nie mowi sie tylko przyjaciolce kocham cie . Bronilam sie przed uczuciem ktore we mnie budzilo sie od nowa chcialam jedynie mojego przyjaciela ktorego tak mi brakowalo. Historia lubi sie powtarzac, dzis znow jest inna ta idealna. Wiecie w czym jest lepsza odemnie ? Zawsze uwazalam ze tylek to nie wszystko(wiadomo jak nie miescimy sie w drzwiach jest zle) ze liczy sie rowniez buzia charakter to jak spedzamy z 2 osoba czas to jak wiele nas laczy to jak mozemy na sobie polegac i jak mozna sobie nawzajem ufac. Jednak nie bo nie jest wazne to wszystko bo dana osoba tego nie ma liczy sie tylko nasz kobiecy tylek. Dzis zebralam sie w sobie i powiedzialam to glosno : dlaczego nie ja ? Dostalam odpowiedz ktora mna wstrzasnela bo jestem za gruba. Nie potrafie sie pozbierac, nie chce tracic z nim kontaktu bo to jednak moj najlepszy najbardziej oddany przyjaciel jednak ciezko mi sie pozbierac, lzy leca same jak widze dostepna ikonke na komunikatorze ktory nigdy nie cichl a teraz pustka.

 

Caly dzień przechodzę na zmiane stany 1. Nie rusza mnie to w końcu od tygodnia jestem na diecie po stan nr  2. Nigdy już się nie pozbieram


Dodatkowo stracilam caly szacunek do plci przeciwnej. Boje sie, ze schudne a i tak nikogo nie pokocham bo bede sie bac ze jest ze mna tylko dla mojego ciala a nie dlatego ze jestem akurat ta osoba a nie inna.

 

Pasek wagi
Cóż, ani to przyjaciel, ani kandydat na partnera, ot dupek, jak wielu. Nie ma co płakać za kimś, kto tylko udawał twojego przyjaciela. Dobrze, że się skończyło, nie ma nic gorszego niż jakakolwiek relacja budowana na pozorach i klamstwach. Głowa do góry, cycki do przodu, jeszcze się szczęście do ciebie usmiechnie. Bądź sobą, a z tym typem nie miej nic wspólnego.
Pasek wagi
ja kiedys kochałam sie w facecie który mi tego nie powiedział ale widziałam e oto mu chodzi wiec ja bym zosbie dała znim spokoj ...po jakims czasie i tak wrocisz do poprzedniego wygladu jak bedziesz do tego dozyc
zacznijmy od tego, ze on Twoim przyjacielem nie jest. zabawił się Tobą, a potem poleciał do innej i jest dupkiem, a nie przyjacielem. ja bm z nim zerwała kontakt, swoje przebolała, a potem żyła swoim życiem. a on niech spada.
Co za dupek.. Nie rozumiem takiego podejścia.
Widać jest niedojrzały emocjonalnie. Ja bym starala się o nim zapomniec jak najszybciej.

Mój chłopak poznał mnie, gdy ważyłam 55kg, byłam wysoki  (i mega zadowolonym ze swojego wyglądu) patyczkiem.

Teraz ważę 68kg, do patyczka mi daleko, a on zachwyca się moją figurą, moim ciałem, kobiecymi kragłościami. każdego KAŻDEGO dnia powtarza mi jaka jestem śliczna i jak mu się podobam. I że nie wolno mi chudnąć, bo mam mieć ten biust co teraz.

Tak więc da się znaleźć facetów, którzy lubią, gdy jest za co złapać :)

EDIT:
wyzywacie tego chłopaka od idiotów i palantów, ale wina nigdy nie leży po jednej stronie. Łatwo skrytykować kogoś, kto nie może zabrać głosu w dyskusji. Autorka listu cierpi, współczuję jej, że ma złamane serce, ale ta sytuacja niech jej doda siły i kopnie ją w tyłek do oddzielania miłości od przyjaźni. Jeśli akceptujesz swoje ciało takim jest, to tryskaj pewnością siebie. Jeśli go nie akceptujesz- działaj.
Skoro nadal chciałabyś z nim być (po tym tekście - czyli nie ważne dla niego jaka jesteś w środku, znacie się już przecież jakiś czas.. a to, jak wyglądasz) no to schudnij tłuścioszku, może wtedy Cię zechce, tylko gorzej jeśli znów przytyjesz.  Może to co piszę da Ci do myślenia.
Wedlug mnie powinnas zerwac z nim kontakt. Prawidziwy przyjaciel nigdy by sie tak nie zachowal.
Dziękuje wszystkim za miłe słowa i pocieszenie :)

Hugebelly ma troche racji być może do niektórych relacji trzeba dojrzeć. Chociaż nie zgodzę się na to, że nie potrafię oddzielić tych dwóch uczuć

Prawda prawdą, że wiedziałam, że z niego kompletny dupek jeżeli chodzi o sprawy sercowe a jednak pozwoliłam sobie na za dużo i teraz cierpię.

Coraz bardziej doceniam vitalie pewnie gdybym nie miała gdzie się wyżalić objadłabym się pizza i popiła to piwem. A tak dieta zachowana, ćwiczenia wykonane a dzisiaj koleżanka wyciąga mnie na tańce też jest na diecie więc bez alkoholowo a impreza nie skończy się objadaniem w fast foodach.

Dodatkowo czytając co piszecie zaczynam mieć nadzieję, że są jednak faceci którzy szukają tej jedynej nie tylko wzrokiem.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.